Data: 2012-02-20 14:43:15
Temat: Re: Incepcja
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-02-20 13:19, olo pisze:
> Użytkownik "medea"
>>>>
>>>> No dobrze, zajrzałam do linka. I zastanawiam się, dlaczego XL
>>>> zacytowała najbardziej beznadziejne wypowiedzi, chociaż było kilka
>>>> całkiem sensownych.
>>>>
>>> W kwestii formalnej czy:
>>> "najbardziej beznadziejne wypowiedzi" - to takie zupełnie niezgodne
>>> z naszym zdaniem?
>>> "całkiem sensowne" - to takie zgodne z naszą na ten temat opinią?
>>
>> Ani jedno, ani drugie. Nie chodzi o interpretacje, a o zrozumienie.
>>
> Czy aby "nasza interpretacja" nie jest równoważna z "naszym
> zrozumieniem"?
Żeby coś zinterpretować - czyli np. obdarzyć dodatkowym komentarzem lub
dodać osobiste nawiązania i przemyślenia - trzeba najpierw coś
zrozumieć. Na poziomie bardzo prostym. Dla porównania - nie da się
zinterpretować wiersza napisanego w suahili, nie rozumiejąc tego języka.
W tym sensie użyłam tego rozróżnienia.
> Jeżeli nie to:
> Poproszę o skojarzenie jednej z "beznadziejnych wypowiedzi" z
> uzasadnieniem
> braku zrozumienia no i jednej "sensownej" z uzasadnieniem
> tegoż zrozumienia. Bo na przykładzie ogólnym chyba się pogubiłem :(
Nie wiem, na czym polega problem? :( Nie muszę chyba drugi raz cytować
tego, co zacytowała XL? W tych wypowiedziach ludzie błędnie "dociekają",
co oznacza słowo w tytule filmu, pomimo że w filmie jest to jasno
powiedziane. I kilka osób w tamtych komentarzach to tłumaczy (to te,
które uważam za sensowne ;) ).
Tylko o to mi chodzi.
Ja się nie czepiam przecież, że ktoś może film _interpretować_ jako
opowieść o życiu po życiu.
>
> poczułem się widzem pozbawionym wyobraźni ;(
Może po prostu bardzo młodym widzem? ;)
Ewa
|