Data: 2015-06-17 14:48:01
Temat: Re: Instalacja fotowoltaiczna w domu.
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
krys pisze:
>>> Durnyś.
>>
>> Według mnie mądrze chłop gada, i to z doświadczenia (własnego), czyli
>> to co chciałaś usłyszeć (podobno).
>>
>> Udowodnij że to on durny: napisz ile kasy miesięcznie kosztowałaby Cię
>> woda z Twojej studni a ile kosztuje Cię ta dużo gorsza woda wapienna z
>> wodociągów (kosztów grzałek do Twojego czajnika możesz, dla skupienia
>> uwagi, nie wliczać).
>
> Z mojego doświadczenia: Mam hydrofor i wodociąg oraz kanalizację. W tej
> kolejności. Hydrofor właśnie będzie przeżywał reaktywację. Wodociąg byl
> zakładany, kiedy wodę do studni tzeba było dowozic beczkowozami.
> Owszem, hałasuje, ale bez przesady. Może dlatego, że ma 40 lat, czyli
> jest z epoki czajników kamionkowych;-). Woda z wodociągu kosztuje u mnie
> ~2,5zł, z odpływem do kanalizacji trzy razy tyle, więc to jest powód
> reaktywacji hydrofora - podlewanie ogródka nie musi kosztować kroci,
> a woda w studni jest podskórna, więc chyba nie zdecydowałabym się na
> używanie. Mam ważenie, że jednak opłaci mi się zapłacić za prąd zasilający
> hydrofor.
To nie jest tylko wrażenie. Ale radzę od razu zmienić pompę na współczesną.
I elastyczny przewód łączący ją z instalacją domową. Wtedy nie ryksztosuje,
a jeśli teraz "hałasuje bez przesady", to jej szmerku nawet nie będzie
słychać. Zbiornik też raczej do wymiany -- na taki z membraną. Ja zawsze
taki miałem, nawet 30 lat temu dało się kupić, jeśli ktoś wiedział czego
szukać. Te wielkie baniaki z blachy ocynkowanej są nieakceptowalne, wciąż
pwietrze rozpuszcza się w wodzie, maleje "pojemość skokowa" i w ogóle
szkoda gadać. No i zawór zwrotny przed pompą też bardzo ważny. W każdym
razie nie taki oldskulowy "poprzeczny", z gumową uszczelą i zamykaniem
grawitacyjnym. Wspóczesny, równoległy, ze sprężynką. Za dychę czy coś koło
tego. W ogóle cała reaktywacja, to koszt kilkuset złotych lub niewiele
więcej. Nawet z robotą hydraulika, jeśli nie trafi się naciągacz.
U mnie wodociąg założyli u schyłku komuny. Bo opadł poziom wody w
studniach i *niektórzy* sobie z tym nie potrafili poradzić. Więc niech
państwo wyłoży kasę, rozkopie ulice, bo oni sobie przecież swojej studni
nie uwspółcześnią -- to myślenie do dziś się nie zmieniło, jak widać.
A wody opadły, bo zbudowano elektrociepłownię, przy której nawiercono
studni głębinowych do uzupełniania wody w dziurawej warszawskiej sieci
grzewczej. Ta elektrociepłownia jest siedem kilometrów dalej, ale lej
depresyjny takie studnie robią potężny. I tu jest sedno problemu. Żeby
stworzyć sobie Eden na działce, to nie brak pieniędzy na prąd jest
przeszkodą. Wcześniej trzeba wiedzieć, skąd aż tyle wody wziąć. Studnia?
"Jezioro" na hektarowej działce i rzeczka obok? Bez owijania w bawełnę
powiem, że Jezioro Aralskie oraz rzeczułki Syr-daria i Amu-daria pokazują
jak takie pomysły wyglądają w wersji XXXL.
Jarek
--
A ja na to -- Kreml w niebo śle rakiety
Bez wysiłku wielkich rzek zawraca bieg
Żal mi ciebie lecz niestety
Również trudny kunszt baletu
Najlepiej posiadł on na planecie tej
|