Data: 2002-11-21 18:50:16
Temat: Re: Ja w sprawie samobojstwa
Od: "Vicky" <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Greg" <o...@f...sos.com.pl> napisał w wiadomości
news:arila3$9iq$1@news.tpi.pl...
> Powiedzmy, ze ta osoba zna to uczucie i... to niczego nie zmienia.
> Traktuje to zwyczajnie jako element pewnego pakietu, ktory nie wzbudza
> zainteresowania. Cos jak w sklepie:
> - Jesli kupi pani to i tamto, to dostanie pani jeszcze to i to!
> Tia - fajny dodatek, myslisz sobie. Nawet bardzo przyjemny, ale i tak nie
> masz zamiaru tego kupowac.
Może i tak .. ale nie zawsze tak pewnie z nią było .. pewnie kiedyś była
szcześliwa i cieszyła się z każdej chwili życia ...
dopiero "to coś" sprawiło że stan ten się odmienił. Nawet kiedy mówi Ci że
to poprostu przyszło samo.. to nie tak.. czasem pewne żeczy podświadomie
dyktują nam "dołek" - nie chodzi mi tu o daną sytuację ale o jakiś ciąg
życia. Myślę, że odpowiedniaosoba mogłaby jej bez problemu pomóc.
>
> > chęć czucia się potrzebnym,
>
> A co jesli ta osoba wie, ze moze jeszcze wielu pomoc, ale nie ma juz na to
> ochoty? Kiedys z tego chwytu korzystalem. Mawialem, ze byc moze jest na
> tym swiecie osoba, ktorej jeszcze sie nie zna, a ta osoba nie zna nas. Ta
> osoba jest bardzo nieszczesliwa i nie chce tak zyc. Jednak gdzies i kiedys
> nasze drogi sie skrzyzuja i w ten sposob mozna tamtej osobie pomoc. Dla
> samego tego warto zyc. Ale czy to ma sens?
Sens życia dla każdego człowieka jest inny.. przeważnie dla zakochanych to
druga osoba jest sensem, dla matki dziecko, dla materialisty pieniądze...
itd.
Sens życia dla kogoś kogo można by spotkać w przyszłości i mu pomóc jest
chyba zbyt irracjonalny. Zawsze możemy przyjąć że takiej osoby nie spotkamy
i wtedy "czar pryśnie" - bardzo łatwo z tego zrezygnować.
> Toprawda.
Więc jeśli zależy Ci na niej to rozmaiwiaj z nią jak najcześciej, ale nie o
jej problemach tylko o czymkolwiek innym, weź ją do kina, do teatru,
polatajce se w deszczu, nie wiem co .. oderwij ją od dołka
> Moze nie bez powodu?
Zawsze jest jakiś powód... problem powstaje gdy za bardzo się w nas
zagnieździ, ale nie sądze żeby nie było od tego odwrotu.
Pozdrawiam
Vicky
|