Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: Relpp <n...@m...px>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jak by to wyglądało?
Date: Sun, 21 Sep 2008 21:29:02 +0000 (UTC)
Organization: Relpp
Lines: 145
Message-ID: <gb6eau$9j1$1@news.onet.pl>
References: <0...@m...googlegroups.com>
<gb50a8$1d1$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<e...@5...googlegroups.com>
<gb5liq$kv2$2@news.onet.pl> <8emimuvm3ct3.b8m4vgfjg2s6$.dlg@40tude.net>
<gb625a$vdn$1@news.onet.pl> <q...@4...net>
<gb65dq$cbb$1@news.onet.pl> <fouq14lxbo98.mg2fxga3x4nh$.dlg@40tude.net>
<gb693n$p00$1@news.onet.pl> <1...@4...net>
Reply-To: n...@m...dd
NNTP-Posting-Host: 77.253.226.17
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1222032542 9825 77.253.226.17 (21 Sep 2008 21:29:02 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 21 Sep 2008 21:29:02 +0000 (UTC)
X-Sender: yatjpYpB2L8Fab7zDPOKcogWGtaagH7MbhaHCzOoZ60=
User-Agent: slrn/0.9.8.1pl1 (Linux)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:420183
Ukryj nagłówki
Dnia 21.09.2008 Ikselka <i...@g...pl> napisał/a:
>> Jasne, każdy wie a jak przychodzi co do czego to każdy wie co innego.
>> Pisz żebym wiedział o czym rozmawiamy. Bo jak wnioskuję słownikowa
>> definicja Ci nie odpowiada.
> No nie, bo jest nieścisła.
Na potrzeby dyskusji trzeba przyjąć jakieś wspólne definicje w celu
porozumienia się, oczywiście można je w trakcie poszerzyć, doprecyzować
jeśli wyniknie taka potrzeba, ale bez tego dyskusja ma raczej małą
wartość.
> Wszystko, co trzeba opisywać słownie, jest nieścisłe. Wolę matematykę w tym
> względzie, że tam mogę się porozumiewać z ludźmi bez slów, a wszystko
> rozumiemy tak samo.
Matematykę opisującą teoretyczne zależności pomiędzy teoretycznymi
tworami, czy matematykę opisującą rzeczywistość? Opisywanie
rzeczywistości nie może być idealne. Jednak do pewnych zastosowań pewne
opisy są wystarczające.
>>> Napisz mi, proszę, co to jest zawiść - wyjdzie przy okazji pojęcie
>>> skromności...
>> Niech będzie słownikowe:
>> zawiść - uczucie silnej niechęci do osoby, której się czegoś zazdrości.
> Czyli skromny (w Twoim pojęciu) człowiek nie budzi zazdrości? zawiści?
Inaczej, znacznie mniejsza szansa że budzi niż nieskromny. Bo u
niektóych zawiść może budzić wszystko.
> Ręczę Ci, że budzi u wielu: wielu jest ludzi zazdroszczących mu LUZU w
> odnoszeniu się do samego siebie i do świata. Z prostego powodu
> zazdroszczących: "bo co też on takiego ma, ukrywa, nie pokazuje, że stać go
> na taki luz?" :-)
Cóż, może ja rzeczywiście biorę pod uwagę jakąś wyjątkowo wyidealizowaną
grupę ludzi.
> No, dlatego dla jednych mój sposób bycia jest JUŻ obnoszeniem się, a dla
> innych nie.
Zgadza się. A wątek włąśnie zaczął się od tych "innych kobiet", które
Cię dręczą.
> Polegam na tych "innych", bo ich opinia jest zgodna z moją - co do mojej
> osoby - czyli już więcej osób niż ja sama ma taka opinię, a to znacząca
> przesłanka do jej słuszności/obiektywizmu :-)
Ależ Ty masz czasem kosmiczne te argumenty. ;) A gdyby tych inych było w
sumie więcej od "tych samych" i Ciebie? A gdyby tak pójść na całość i
zaryzykować stwierdzenie że czasem wszyscy poza jedną osobą mogą się
mylić?
>> Musimy coś ustalić. :)
>> 1. Ja mogę być osobiście nawet baaaardzo nieskromny i w żadne sposób nie
>> wpływa to na tę dyskusję o skromności,
> Ależ jesteś nieskromny, poniewaz chcesz zmniejszyć moje poczucie własnej
> wartości :-)
> Ingerujesz (a raczej tak Ci się wydaje, że możesz) w obszary, które Ci nie
> podlegają i chcesz nimi zawładnąć/zmienić :-D
Że niby w jaki sposób? Myślę że wydaje Ci się że mi się wydaje.
>> Mnie nie denerwuje, często nawet wzbudza szacunek. Niemożliwe żebym był
>> w tym osamotniony.
> Mnie też nie denerwuje, ponieważ rzadko spotykam ludzi lepszych od siebie
> samej, a jeśli już, to cieszę się, że nie jestem samotna w świetności -
> wiesz, tak samo, jak bym się cieszyła spotykając ziomka w dalekim, obcym
> kraju :-DDD
Jeszcze jakbyś wyjaśniła, choćby tak intuicyjnie, jak się określa tę lepszość.
Bo tak myślę i nie mam żadnego sensownego pomysłu jak to oceniać.
>>> a to myślą sobie: "no dobra, ale w czym innym to ja akurat
>>> jestem lepszy" i wracają do dobrego samopoczucia, itp.
>> Hej! Tu nie mowa o wzbudzaniu skrępowania tylko o denerwującym
>> zachowaniu innej osoby.
> Denerwujące? - a sorry, to, że ktoś się moim zachowaniem denerwuje, to już
> jest wynik indywidualnych odczuć mojego odbiorcy, wynik jego własnego
> porównywania się ze mną lub prób przykłądania do mnie jego własnej miarki,
> ale nie wynik mojego zachowania bezpośrednio w stosunku do tej osoby :-)
Twoje zachowanie bezpośrenio wpływa na reakcję drugiej osoby. Oczywiście
to samo zachowanie może znaczyć coś innego w różnych dla różnych osób
ale pewne standardy, nie da się ukrayć, istnieją.
>>>> Co kto lubi. Moim zdaniem w ten sposób możesz uznać za niewartych
>>>> zachodu ludzi wartościowych, a za wartych zachodu kogoś kto po prostu
>>>> przeczytał np. "Akwarium" Suworowa.
>>> Czytał, nie czytał, a szczere=otwarte patrzenie komuś w oczy podczas
>>> rozmowy świadczy najczęściej o braku złych intencji oraz spokoju,
>> Zbyt długie patrzenie w oczy odbieram jako test, co nie koniecznie wiąże
>> się ze spokojem i brakiem złych intencji.
> Nie mówię o zbyt długim patrzeniu, lecz o patrzeniu zwracając się do danej
> osoby. Nie znoszę tych, co zwracając się do mnie patrzą w bok, stają tyłem
> do mnie czy coś w tym rodzaju. Ty chyba też, co?
Ja wciąż pisałem w kontekście rozpoznawania kto wart a kto nie wart
uwagi.
>>> nie zaś o
>>> świeżo odbytym szkoleniu szzpiegowskim.
>> Szpieg to ma się nie dać złapać ani rozpoznać więc z założenia postawy
>> pewnego siebie Bodna odpadają, lepiej się sprawdzi postawa ofiary losu,
>> która nie umie wytrzymać spojrzenia.
> Lepiej się sprawdzi w czym?
W niewyróżnianiu się z "tłumu".
>>>>> I wtedy oni i
>>>>> tak będą twierdzili, że ponieważ nie uciekam wzrokiem, nie kulę się w
>>>>> sobie, chodze pewnym krokiem to ach, jakież to bezczelne i nieskromne!
>>>>> jakże ja się z tym obnoszę! - obnoszeniem się będzie dla nich sama moja
>>>>> WIDOCZNOŚĆ.
>>>> Już nie mam pomysłu jak tłumaczyć że można dużo wiedzieć/umieć/potrafić
>>>> i nie być odbieranym za wywyższającego się.
>>> Nie mówię o wywyższaniu się, lecz o widoczności.
>> To ja powtórzę, widoczność zwykle nie denerwuje. Obnoszenie się drażni.
> To i ja powtórzę: obnosdzenie się kogoś jest wyłącznie odczuciem jego
> odbiorcy - co jedni odbieraja jako obnoszenie się, dla innych jest zwykłą
> widocznością dopiero.
A co się będę. Rónież powtórzę. :) Istnieją pewne standardy. Jeśli
zapytasz grupy osób czy 19C to już ciepło pewnie nie dostaniesz takiej
samej jednoznaczności jak przy pytaniu o 25C. Ale ogólną tendencję
widać. I śmiesznym się wydaje powiedzieć że to wyłącznie odczucia osób a
nie wpływ wzrostu temperatury.
>> Tak właśnie. Demonstracyjne okazywanie swojego wyróżniania się =
>> obnoszenie się z swoim wyróżnianiem. Pasuje do słownikowych standardów.
> Słownikowe standardy są stworzone dla ludzi nie będących pewnymi słuszności
> własnych, ludzi potrzebujących upewniania się w nich co rusz...
Aż nie wiem jak to skomentować. A podręczniki piszą dla ludzi niepewnych
swojej wiedzy potrzebujących się jej co rusz upewniać?
>>> (Piszę "Ty" oczywiście ze względów retorycznych, a nie z powodu obciążania
>>> Ciebie czymkolwiek.)
>> Rozumie się samo przez się. ;)
> Skromny jesteś niesamowicie ;-)
To nie skromność, to wychodzenie z założenia że przedmiotem dyskusji
jest skromność a nie próba obciążenia kogoś czymkolwiek.
--
Relpp
|