Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.p
l!newsgate.pl
From: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jak być na luzie?
Date: 14 Mar 2003 08:14:17 +0100
Organization: email<>news gateway
Lines: 95
Message-ID: <20030314071357.EGMO11943.viefep14-int.chello.at@jupiter>
References: <b4qf67$4lu$1@ochlapek.sierp.net>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1047626057 18204 192.168.240.245 (14 Mar 2003 07:14:17 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 14 Mar 2003 07:14:17 GMT
X-Mailer: PMMail 2000 Professional (2.20.2711) For Windows 2000 (5.1.2600;1)
X-Received: from jupiter ([213.245.68.63]) by viefep14-int.chello.at (InterMail
vM.5.01.05.17 201-253-122-126-117-20021021) with ESMTP id
<20030314071357.EGMO11943.viefep14-int.chello.at@jupiter> for
<p...@n...pl>; Fri, 14 Mar 2003 08:13:57 +0100
X-Received: from jupiter ([213.245.68.63]) by viefep14-int.chello.at (InterMail
vM.5.01.05.17 201-253-122-126-117-20021021) with ESMTP id
<20030314071357.EGMO11943.viefep14-int.chello.at@jupiter> for
<p...@n...pl>; Fri, 14 Mar 2003 08:13:57 +0100
X-Received: from jupiter ([213.245.68.63]) by viefep14-int.chello.at (InterMail
vM.5.01.05.17 201-253-122-126-117-20021021) with ESMTP id
<20030314071357.EGMO11943.viefep14-int.chello.at@jupiter> for
<p...@n...pl>; Fri, 14 Mar 2003 08:13:57 +0100
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:190935
Ukryj nagłówki
POWROCISZ TU...
Jeden bardzo sympatyczny pan mieszkajacy w kraju napisal
do mnie, by mi dac do zrozumienia, ze za Polska wciaz tesknie,
ze powinnam do niej wrocic, ze tylko w rodzinnym kraju
prawdziwie moje miejsce. Ta tesknota przebija w moim pisaniu -
ocenil. Delikatnie przeprosil tez za poruszanie w koncu dosyc
drazliwego aspektu zycia emigranta - umrzesz na obczyznie albo
moze "powrocisz tu, gdzie nadwislanski brzeg". Odpowiedzialam
milemu rodakowi jakos tak:
Pewnie, ze poruszyles bolaca strune, ale nie szkodzi. Tak
byc musi, to ma wciaz bolec. Chyba sobie wmawiam, chyba nawet
troche sie oszukuje, ze bol nostalgii juz daleko za mna, bo
wystarczylo ostatnio, gdy Irena Santor zaspiewala w Opolu stara
i chyba az nazbyt sentymentalna piosenke "Powrocisz tu", bym
rozryczala sie bezsensownie i glupio. Sama zaskoczona bylam
swoja reakcja, mialam jednak wrazenie, ze to nawolywanie do
powrotu jest skierowane wprost do mnie.
Ale zycie jest twarde i wymusza na nas nieuchronne
konsekwencje. Zawsze mowie, ze za wszystko w zyciu przychodzi
nam placic, niczego nie ma za darmo. Cena emigracji jest
nostalgia i trudne do zupelnego zniwelowania poczucie innosci,
troche i obcosci w przybranej ojczyznie. Dlatego tez decyzje o
emigracji okreslam czesto decyzja - wyrokiem.
Nielatwo jest ja zmienic, odwrocic. I motywacja niewiele
tu pomoze. Wszystko staje sie z biegiem czasu tak
skomplikowane. Dzieci zdobywajace tu wyksztalcenie, nasza praca
zawodowa i szereg moze i przyziemnych, bo jedynie finansowych
racji, ale tez racji w jakims sensie uziemiajacych. Na przyklad
kredyt wziety na kupno domu, ktory przyjdzie nam splacac pewnie
do konca zycia, o ile w ogole zdazymy. Nie dorobilismy sie
kapitalu, ktory moglibysmy zainwestowac po latach w obecnej
biznesmenskiej Polsce. Z czym wrocic, z czym zaczynac od nowa?
We Francji mamy wygodne, ale tez i bardzo, bardzo pracowite
zycie.
Zyjac w innych ukladach, zmieniamy sie i to bardzo - w
naszych nastawieniach, oczekiwaniach. Dam przyklad. W Polsce az
do wyjazdu pracowalam w szkolnictwie specjalnym. Gdy
przyjechalam pierwszy raz po kilku latach do kraju i
odwiedzilam "moja szkole", stwierdzilam z ogromnym zdziwieniem,
ze wiekszosc mych kolegow i kolezanek wypadla z zawodowego
obiegu, korzystajac z prawa do tzw. wczesniejszej emerytury,
chociaz niektorzy zaledwie przed kilku laty porobili swoje
magisteria. Co za marnotrawstwo, jakie karygodne niedocenianie
jednego z wiekszych atrybutow pracy nauczycielskiej, jakim jest
doswiadczenie. Paradoks! Tu we Francji przyjeto mnie do pracy,
i to z otwartymi rekami, gdy mialam 44 lata, bym mogla zaczac
zawodowa "kariere" wlasciwie od poczatku (kursy, seminaria,
namawiana tez jestem usilnie na skonczenie dwuletniej dajacej
dyplom szkoly). Jaka wiec roznica w mentalnosci, a co za tym
idzie, i w realiach zycia?
Mysmy sie juz zmienili, a w Polsce tak wiele jeszcze spraw
nawet nie ruszylo z miejsca. Tyle jest tam rzeczy, ktorych
wczesniej nie widzialam, a juz na pewno mi nie przeszkadzaly, a
teraz wylaza, draznia, irytuja. Gdy widze arogancje wobec
klienta czy petenta, az mnie ponosi. Komplikowanie
najprostszych spraw strawiam z wielkim trudem. Znosze to, bo
wiem, ze jest to tylko na krotko, watpie jednak, czy moglabym
na powrot z tym zyc. Przyzwyczailam sie do innego modelu zycia:
pracujesz - zarabiasz - placisz - kupujesz - wymagasz. Jest to
uczciwe i proste.
Wlasnie wybieram sie do Polski w odwiedziny. Nie ukrywam,
ze na wszystko tam patrze pod katem - czy moglabym tu zyc?
Opowiem o swoich wrazeniach, obserwacjach, gdy wroce. Na razie
staram sie pozytywnie patrzec na moje zycie we Francji, ktora
przez wiele lat odrzucalam, a ktora wreszcie udalo mi sie
polubic. A Polska? Polska na zawsze pozostanie dla mnie
Ojczyzna jedyna i niezastapiona, od ktorej przyszlo mi sie w
zyciu oddalic. Jedyne co moge robic i robie, to dbam, by wpoic
moim dzieciom wszystko, co w Polsce znajduje piekne i dobre.
Wiem, ze to niewiele i jest mi w jakis sposob i przykro, i
szkoda. Ale tak mi sie w zyciu zlozylo. C'est la vie - jak
mowia Francuzi. C'est la vie...
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|