Data: 2002-04-26 11:50:59
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Marta" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Ula Dynowska <u...@a...net>
> > Przychylam się do zdania Marty - tak naprawdę dopiero od niedawna "to"
> > wygląda w tej formie, którą obserwujemy obecnie.
> Zaraz - z jednej strony pewnie tak ( czytałam np. o włoskim zwyczaju chyba
> jeszcze ze średniowiecza, że dziecko zaraz po urodzeniu było wywozone na
> wieś do mamki - jak przeżyło, to się zahartowało), ale przeciez te
> pokojówki, kucharki i służące swoje dzieci też miały i też komuś je
> oddawały? A przecież tych górnych warstw to było z 10 % społeczeństwa.
No, było trochę gorzej - np. w XVII i XVIII wieku (we Francji, ale
podejrzewam, że w całej Europie było podobnie) ok. 80% dzieci było oddawane
do mamek zaraz po urodzeniu - tylko najbogatszych stać było na sprowadzenie
mamki do siebie (ale rodzice się tymi dziećmi nie zajmowali), biedniejsi
wysyłali dzieci na wieś, mamki bogatszych dzieci wysyłały swoje do tańszych
mamek, a dzieci tychże umierały z niedożywienia. Polecam bardzo dobrą
książkę E. Badin... (nie pamiętam pisowni do końca ;-)) "Historia miłości
macierzyńskiej". Dopiero w XIX wieku coś drgnęło, ale nie ze względu na
"instynkt macierzyński" tylko na popularyzację mitu "miłości macierzyńskiej"
ze względów politycznych (bardzo duża śmiertelność dzieci => mało siły
roboczej i mięsa armatniego dla państwa). Na pewno w całej historii
ludzkości zdarzały się kobiety obdarzone instynktem i miłością macierzyńską,
ale to nie była (i IMO dalej nie jest) sprawa powszechna.
Marta
|