Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.astercity.net!news.aster.pl!not-for-mail
From: "Vicky" <b...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <em3jng$9hc$1@news.onet.pl>
<1...@8...googlegroups.com>
<em5ser$eqr$1@news.onet.pl>
<1...@f...googlegroups.com>
<em79e4$4g0$1@news.onet.pl>
<1...@j...googlegroups.com>
<em9je7$d42$1@news.onet.pl>
Subject: Re: Jak leczyć manię?
Date: Tue, 19 Dec 2006 22:10:33 +0100
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3028
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3028
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
Lines: 35
Message-ID: <458844de$0$17949$f69f905@mamut2.aster.pl>
NNTP-Posting-Date: 19 Dec 2006 20:00:30 GMT
NNTP-Posting-Host: 62.121.104.143
X-Trace: 1166558430 mamut2.aster.pl 17949 62.121.104.143:64099
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:357858
Ukryj nagłówki
> No ja do współpracy jestem chętny... Ale powiedz mi jeszcze, czy jeśli
> dobrowolnie zgłosiłbym się np. do szpitala (a nie że kogoś poturbowałem,
> zabiłem itd.), to czy mogę powiedzieć w każdym momencie "nie"? Czy po
> prostu oddaje się do dyspozycji instytucji totalitarnej i to moja ostatnia
> decyzja nim mnie wypuszczą?
Masz aż tak poważne zaburzenia?
Nikt nie może zmusić Cię do leczenia dopóki nie jesteś ubezwłasnowolniony.
> Mój problem polega chyba też na tym, że ja nie chcę się zmieniać. Chcę
> tylko skutecznie funkcjonować, ale zachowując przy tym moje popieprzone
> poglądy, dziwne zwyczaje i inną logikę... Mi nie chodzi o to, aby stać się
> "normalnym", tylko radzić sobie z emocjami i w relacjach z ludźmi. Nawet
> jeśli ogólnie sobie nie radzę, to zdarzają mi się spore sukcesy.
Z czym sobie nie radzisz?
> I jeszcze takie pytanko: na wikipedii coś pisze, że w ramach socjoterapii
> można zmienić coś w środowisku domowym... I mnie to zaintrygowało... Czy
> po prostu taki specjalista przychodzi i daje rodzince jakieś rady a oni go
> mogą wykopać za drzwi czy: przychodzi, stawia wszystkich pod ścianą i mają
> go słuchać pod groźbą sankcji sądowych?:) To jest pytanie prawnicze, ale
> może wiesz? Chodzi o to że w miejscu w którym się wychowałem, wychowuje
> się jeszcze jedna osoba i boję się, co się z jej psychiką stanie...
Dopóki nie zostało złamane prawo nikt nikogo pod ściana nie postawi i zwykle
domownicy mogą każdego wykopać.
Wszystko musi odbywac się na zasadzie współpracy.
Pozdrawiam
Vicky
|