Data: 2002-11-26 23:09:19
Temat: Re: Jak mozna pomoc; Czy mozna pomoc???
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 26 Nov 2002 23:37:35 +0100, "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
wrote:
Szanowny Czarku, wykręcasz się. Czyżby brakowało Ci argumentów?
>> ... W jaki sposób Talibowie mieliby potwierdzać słuszności
>> tego zdania?
>
>Sa jaskrawym przykladem obrazujacym/potwierdzajacym...
>Nie sa? :)
Nie wiem. Chciałbym, abyś wyjaśnił mi dlaczego - wg Ciebie - Talibowie
potwierdzają Twoje stwierdzenie, że "ludzie nie są podmiotem prawdy".
>Prawdziwosc opinii nie jest weryfikowana poprzez ilosc glow ja
>podzielajacych.
>Jednak jakosc glow podzielajacych opinie moze byc pewna wskazowka,
>choc takze nie stanowi wyznacznika pawdziwosci opinii.
O tym już mówiłeś kilka razy. Napisz w końcu w jaki sposób odbywa się
weryfikacja prawdziwości opinii? Co jest tym "wyznacznikiem"?
>> ... Problem polega na tym, że cała tego typu konstrukcja musi się
>> zawalić, jeśli nie ustalimy w niebudzący wątpliwości sposób, że
>> możemy zweryfikować zgodność naszych przekonań z "rzeczywistością".
>
>No widzisz, musi, a mimo to wcale sie nie zawala.... taka 'konstrukcja. ;DDD
>I problemu nie ma, przynajmniej dla takich ktorzy nie usiluja weryfikowac
>prawdy poprzez poszukiwanie jej w duzej liczbie przytakujacych opinii
>ludzi. :)
Dla kogoś, kto myśli logicznie, konstrukcja ta już leży w gruzach.
"Problemu nie ma" dla pozostałych ;-)) Tyle, że na podobnej zasadzie
można uznać dowolną, nawet najbardziej absurdalną konstrukcję myślową
za adekwatną. Może taki przykład: łatwo jest wykazać, że modlenie się
do obrazów jest sprzeczne z istotą chrześcijaństwa. Dla niejednej
babci-dewotki nie ma tu jednak żadnej sprzeczności i dla niej istotnie
ta "konstrukcja" nie musi się zawalić. Sorry, że posłużyłem się
analogią zachowań dewotki w odniesieniu do Twojej koncepcji :-DDD
>> Uważam, że nie możemy tego zrobić.
>
>Byc moze _my_ nie mozemy. Ale czy powiedzmy Prawde to 'wzrusza'? :)
>Coz, nie wydaje mi sie. ;)
No tak. Jeśli jednak nie potrafimy określić czy nasze przekonania są
zgodne z rzeczywistością, to co nam po takiej "Prawdzie"? A swoją
drogą na jakiej podstawie twierdzisz, że jakaś "Prawda" w ogóle
istnieje?
>> Ty w każdym razie tego nie wykazałeś.
>
>Hmmm... w kazdym razie niejako staralem sie 'naszkicowac' ogolny
>'zarys' zagadnienia weryfikacji prawdziwosci opinii/informacji. ;)
Nie żartuj. Nie napisałeś nic na temat tego w jaki sposób następuje
weryfikacja prawdziwości opinii. Napisałeś jedynie w jaki sposób nie
następuje. Czekam na rozwinięcie myśli.
Pozdrawiam,
--
Amnesiac
|