Data: 2003-02-04 15:00:25
Temat: Re: Jak myslicie?
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Matjas" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:b1oict$5oe$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [...] kawka z kolega to nic zlego, dyskoteka
> czy lody rowniez bo trzeba miec porownanie!!!
O żesz... Nie ma to jak troskliwa mamusia (uwierzcie, wiem, o
czym mówię).
> [...] mama kaze jej powiekszac na sile grono znajomych
Powiedzmy sobie to szczerze: albo dziewczyna dorosła do pewnych
rzeczy i przy niewielkim nakładzie pracy da się jej otworzyć
oczy na tyle, żeby wytłumaczyła mamie, że ma juz wszystkie dane
potrzebne do podjęcia decyzji, albo nie dorosła (czytaj
faktycznie nie ma tych danych, czytaj faktycznie nie jest pewna)
i wtedy to już nie wiem co. Zaznaczam jednak, że powyższe w
żaden sposób nie zmienia mojego poglądu na kwestię pójścia z
kolegą na wesele - ja naprawdę akurat w tym nie widzę nic złego.
Natomiast jeśli motywacją jest _rzeczywiście_ (a nie tylko na
zasadzie "teoria na oko spójna") chęć porówniania, to nad tym
należałoby popracować.
> [..]alez te kobiety sa przykre...
Jak czytam takie uogólnienia, to się robię przykra :)
> [...] cieszylismy sie soba i nie mielismy za
> bardzo ochoty wloczyc sie po imprezach gdyz
> bycie ze soba sprawialo nam najwieksza przyjemnosc.
> Wplynelo to rzecz jasna na lekkie odizolowanie sie
Standard, że się tak wyrażę. Problem w tym, że zazwyczaj jedno z
partnerów zaczyna odczuwać potrzebę wychylenia się z kokonu,
podczas gdy drugie _jeszcze_ (podkreślam, _jeszcze_) świetnie
się w nim czuje. Proponuję zamiast oburzać się na zasadzie "to
ja juz ci nie wystarczam?!" i okopywać na upatrzonej pozycji,
przyjąć do wiadomości, że taka izolacja, acz naturalna, na
dłuższą metę jest naprawdę niezdrowa, i zacząć się trochę
udzielać. Od wypadu ze znajomymi do kina dziewczyny Ci nie
ubędzie, nie?
> [...] Odnawiac znajomosci? - nie jest to latwe...
Jest. Na początku wymaga trochę samozaparcia, ale da się zrobić.
> Jestem w duzej rozterce
Jesteś prawdopodobnie akurat w takim momencie, kiedy Twojej
dziewczynie zaczyna być odrobinę duszno, a Tobie jeszcze nie;
"wyrywanie się na wolność" Twojej dziewczyny podkopuje Twoje
poczucie bezpieczeństwa w związku, masz wrażenie, że właśnie
"już jej nie wystarczasz" i cokolwiek na siłę starasz się
utrzymać stan rzeczy, który do tej pory był dla Was obojga
komfortowy, więc Twoja dziewczyna tym bardziej próbuje rozluźnić
"więzy". Tymczasem prawda jest taka, że po pierwsze _nikt_
_nikomu_ nie wystarcza za całe życie, po drugie - żaden związek
nie stoi w miejscu i żal, że "kiedyś tak było i było dobrze", to
marnowanie energii. Udzielanie się w świecie zewnętrzym, zarówno
razem, jak i osobno, wbrew pozorom wcale nie odbiera niczego
związkowi, przeciwnie, wnosi do niego nowe wartości i trochę
świeżego powietrza. A związki na siłę utrzymywane w kokonie mają
niewielką szansę na przetrwanie.
Wymądrzała się, a teraz pozdrawia
Hanka
P.S. Mamusiom głoszącym, że "trzeba mieć porównanie" oraz "nie
angażuj się tak bardzo, bo nie możesz mieć pewności, że to
właśnie ten", mówimy stanowcze nie :)
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|