Data: 2001-06-24 02:25:26
Temat: Re: Jak pomóc mojemu mężczyżnie wyjść z depresji?
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Cześć Dorrit. Trochę mi dowalasz w swoich postach, więc jednorazowo na to
odpowiem. Wprawdzie nie mam po co zaciekle się bronić, jednak Twoja reakcja
wydaje się być zanatto przesadzona zważywszy fakt, że jak wnioskuję zupełnie
nie znasz RTZ(Racjonalnej Terapii Zachowania) Maultsby'ego. Byłoby fajnie
gdybyś najpierw zaznajomiła się ze źródłem o jakim piszę a później
wypowiadała kategoryczne wnioski. TYLKO TYLE.
(zakładam, że jesteś kobietą)
Być może za mało napisałem na temat RTZ w swoim liście. Nie mam żadnego
zamiaru promowania tej metody terapeutycznej jako niedoleczony wariat
(niedoleczoy wariat -to taki mój płonący stos głoszących herezje o tym, że
kula ziemska jest okrągła w ŚREDNIOWIECZU). Dzieje ludzkości wielokrotnie
potwierdzają fakt, że oczywista prawda najpierw musi byc odrzucona zanim
stanie się oczywista. Tak jak dawniej nie było sposobu na przewalenie nowej
teorii tak teraz dokładnie z tego samego powodu inercji ludzkiego umysłu
jest to w wielu przypadkach niemożliwe. Dorrit, nic się nie zmieniłaś od
czasu średniowiecza. Widać nie jesteś gotowa wewnętrznie do dokładnego
wysłuchania nawet choćby najgłupszej idei a potem powiedzenia, że to kupa
bzdur. Tak więc całkowicie rezygnując na wstępie z jakichkolwiek
beznadziejnych prób przełamania Twojego zamkniętego umysłu moja dalsza część
tego listu będzie mieć charakter precyzującej dopowiedzi do poprzedniego.
Robię to w nadziei, że jednak komuś wpadnie w ucho samo RTZ i któregoś dnia,
kiedy ten ktoś sam, albo jego krewny, na którym mu zależy będzie znał już
wszystkich psychiatrów w mieście przypomni sobie wówczas to jako ostatnią
swoją szansę i chociaż ewentualnie spróbuje to wziąć pod uwagę. No to
lecimy:
> > tkim się to udaje. Ale z pomocą terapeuty (z Twoją pomocą)
> >> odstawi leki w ciągu 1-3 dni na zawsze.
>a teraz Dorrit:
> Po czym weźmie sznurek i powiesi się. Też na zawsze. I co Ty tutaj za
> brednie wypisujesz, na koński autorytet się powołując? Depresja to ciężka
> choroba o różnorodnym podłożu i wieloczynnikowej etiologii wymagająca i
> psychoterapii ale farmakoterapii przede wszystkim, w warunkach
> ambulatoryjnych, a jeśli to nie pomaga, to szpitalnych.
(zakres pojęciowy uzytych niektórych pojęć może być trochę mylący ze względu
na charakter krótkiej odpowiedzi)
Pierwsza dopowiedz precyzuje zastosowania tej metody tylko dla ludzi ze
zdrowym nieuszkodzonym mózgiem, nie będącym pod wpływem substancji
chemicznych, "normalnych", cierpiących na wszelakie zaburzenia
emocjonalne(właczając w to najcięższe depresje). W RTZ zazwyczaj nie
zapisuje się leków pacjentom niepsychotycznym.
Wiem, że depresja może przybrać bardzo niebezpiecznie na sile, ale powtarzam
za autorem jest to behawioralna terapia bezlekowa wytrzymująca w tym
względzie dowolne obciążenie kliniczne.
> Po przeczytaniu podręcznika psychoterapii (który
> > jest z resztą bardziej jak komiks albo jak instrukcja obsługi niż
> niezrozumiały podręcznik akademicki) będziesz wiedzeć o co chodzi i jak
> poradzić swojemu chłopakowi.
cytat z wprowadzenia: "Książka dostarczy ci natychmiast dwóch miłych
niespodzianek. Pierwszą z nich będzie stwierdzenie, że naukowa książka ,
napisana dla profesjonalistów wcale nie musi być trudna do zrozumienia.
Druga: techniki RTZ odnoszą się zarówno do zachowań zdrowych jak i
niezdrowych i niepożądanych Dlatego gdy tylko zrozumiesz pojęcia i techniki
RTZ mozesz natychmiast wypróbować je na sobie. Gorąco to polecam, ponieważ
taka próba na samym sobie da ci bezpośrednie i najbardziej znaczące
doświadczenie jakie tylko możliwe. NIe musisz mieć osobistych problemów by
zastosować RTZ na sobie samym..."(też samokontrola i doskonalenie)(skracam
co mogę)
> Może jeszcze posilkując się czymś, co wygląda jak komiks otworzy gabinet
> psychoterapeutyczny i będzie "pomagać"?
Być może bardzo niefortunnie użyłem słowa komiks mając na myśli ogromną
różnicę do innych poodręczników akademickich. Jednak została ona napisana
przez wielkiego człowieka dogłębnie znającego naturę umysłu i jest
ergonomiczna pod każdym względem(to jest jednak najmniej istotne).
Mogę zagwarantować, że po przyswojeniu materiału człowiek ma większy
potencjał przy niesieniu pomocy normalnym ludziom nieszcześliwym
emocjonalnie, którzy chcą współpracować niż przeciętny wspólczesny polski
psychiatra. cyt:"RTZ może byc także łatwo przystosowana do użytku grup
nieprofesjonalnych"..."Książka ta jest kamieniem milowym psychoterapii. O
ile wiem jest to pierwszy podręcznik integrujacy program psychoterapii z tym
co obecnie wiadomo o funkcjonowaniu mózgu."...Maultsby interesuje się
przede wszystkim terapią krótkoterminową i technikami samopomocy, Jest na
tym polu pionierem i innowatorem.
> To co piszę wyda się wielu ludziom nie do
> > przyjęcia(zamknięty umysł), szczególnie tym, którzy nie znaleźli na to
> sposobu przez długie lata z polskimi psychiatrami na czele, którzy w całej
> > swej "mądrości" mogą jedynie przypisać kolejną truciznę powodującą
> otępienie na całym froncie, nigdy natomiast likwidację przyczyny.
> Człowieku! Skąd Ty się urwałeś? Niedoleczony wariat jesteś czy jak? I
> dlaczego piszesz takie brednie na temat leczenia psychiatrycznego, z
których
> nawet ciemny wieśniak się wyśmieje?????
Na pewno większość ludzi mnie wyśmieje a już na 300% ciemni wieśniacy i
Dorrit. Dla mnie akurat to nie ma znaczenia. Natomiast nie wyśmieje mnie:
profesor psychiatrii i Dziekan Wydziału Psychiatrii Uniwersytetu Howarda w
Waszyngtonie (prof. Maultsby(główki nisko)), jego prawie odpowiednik z
College of Medicine U. of Kentycky -prof.ArnoldM.Ludwig, Albert Ellis, a z
polskiego podwórka Jerzy Siuta, Teresa Rzepa, Mariusz Wirga (tyle w książce
jest nazwisk niedoleczonych wariatów, podpisujacych się pod tym "obiema
rencami i nogami"
> Więc lepiej nie wychylaj się w sprawach o których nie masz bladego
pojęcia.
> Dorrit
- OK. PowerBox.
Niestety Dorrit, pewnie jesteś kimś z branży i RTZ mogłoby być dla Ciebie i
Twoich pacjentów jakąś szansą. Ale najpierw musiałabyś popracować nad sobą,
(że Cienki musi to wszyscy wiedzą) i musiałabyś przyznać, że niedoleczeni
znów mają rację
i otworzyć się na nowe koncepcje. (Dawniej to nie było takie istotne, ale w
tym wieku decyduje taka umiejętność o zbyt wielu rzeczach by to lekceważyć.
Na obecnym etapie wyraźnie widzę, ze to jest jednak dla Ciebie niemożliwe.
Najnowsze koncepje mówią o tym, że zdolność przystosowania do nowych
warunków będzie miec większe znaczenie niż wiedza, ale nie za dużo nowych
koncepcji , bo nie dasz rady dojechać do końca ;) To jest właśnie to, co
mam na myśli mówiąc, że największy problem to przeskoczyć siebie samego.
Nożyce właśnie się
odezwały. Ale nie martw się najwięksi sceptycy po kryjomu później to czytają
i stają się największymi zwolennikami nowych idei( pewnie NIGDY nie
przyznasz, że jakis PowerBox miał rację). Kółko odrzucenia oczywistej prawdy
i dozgonnej jej akceptacji zamyka się potwierdzając kolejny raz, że jesteś
tylko człowiekiem i za konia (z całym szacunkiem dla konia) nie przeskoczysz
swojej wrodzonej biologicznej bariery. ( Z tego samego powodu co Dorrit nie
może zdobyć się na racjonalne podejście do tej sprawy wielu ludziom
trudności sprawia niesienie pomocy sobie samemu w chwilach odczuwanego
nieszcześcia emocjonalnego. Dlatego przy RTZ w wielu wypadkach istotnie
pomaga pomoc kogoś z zewnątrz, pomagającego dokonywać wglądów
terapeutycznych.)
Podsumowując polecam najpierw poddać tę metodę próbie a dopiero potem
ewentualnie dyskutować z miażdżącymi faktami klinicznymi. Na koniec jeszcze
jedno mądre zdanie z książki: "Jedynym sposobem, w jaki możemy zmienić swoją
samokontrolę bez potencjalnie szkodliwych leków i uszkodzenia mózgu jest
zmiana naszego myślenia." Właśnie o tym jest ta metoda. Historia tego postu
z prośbą o pomoc napisana przez kochającą swojego chłopaka dziewczynę dosyć
dobrze odpowiada na pytanie dlaczego, skoro RTZ jest niby takie dobre jest
to tak mało znane. Tak samo jak pacjentowi jest trudno wytłumaczyć że jego
myślenie powoduje jego stan równie trudno jest wytłumaczyć to samo jego
lekarzowi.
P.S. domyślałem się, że z "Sedoną" w tym gronie pewnie nic nie wyjdzie ale,
że z RTZ będą takie jaja to się nie spodziewałem. Mam w takim razie jeszcze
jedną rzecz, która Cię już totalnie zblokuje: http://www.bwgen.com/ . Tak
jak nie można zrozumieć, że myslenie powoduje chorobę/depresję tak samo
ciężko Ci przyjdzie uwierzyć, że słuchanie jakiś dzwięków przez 15 min może
doprowadzić do stanu umysłu znanego tylko joginom po wielu latach praktyki
medytacyjnej. A jeddnakkk.
|