Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak pomóc mojemu mężczyżnie wyjść z depresji? Re: Jak pomóc mojemu mężczyżnie wyjść z depresji?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Jak pomóc mojemu mężczyżnie wyjść z depresji?

« poprzedni post
Data: 2001-06-26 13:02:56
Temat: Re: Jak pomóc mojemu mężczyżnie wyjść z depresji?
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

> . Nie znam statystyki, ale
> > wyobrażam sobie, że przypadki ludzi z uszkodzonymi mózgami są
rzadkiością
> w
> > morzu ludzi nieszcześliwych z powodu odczuwanych emocji.
>
> To źle przypuszczasz. Mózg nie regeneruje się, a umiera codziennie.

Umierają komórki u każdego z nas, ale to nie uszkadza zasady jego działania
i w tym kontekście nie jest uszkodzeniem. Gdyby komuś zrobiono operację i
przecięto ważne połączenia i jego stan wynikałby z tego -nie nadawałby się
do leczenia przez terapeutę RTZ. Natomiast gdyby nawet ktoś miał operację i
jego stan nie wynikałby z faktu uszkodzenia-to możnaby z nim pracować.


> > > A co to ma do rzeczy w jakiej miejscowości lekarz praktykuje i czy mu
> > forsy
> > > starcza do pierwszego???
> > Jakby był rozchwytywanym ze świetnymi wynikami terapeutą, to starczałoby
> mu.
>
> Zaprzeczasz samemu sobie. Wtedy - jak rozumiem -szybko i definitywnie
> wyleczyłby wszystkich pacjentów i stałby się bezrobotny.

Gdyby tak wszyscy zrobili to może faktycznie by tak było.


> Bo emocje to mózg generuje jak i w ogóle
> całą psychikę.

Dokonałaś ważnego odkrycia klinicznego. Brawo. Myślę, że to przyspieszyłoby
w tak znacznym stopniu dojście do zdrowia pacjenta, że byś była zdumiona.


> > > Wobec tego dodam jeszcze jedno. Przyczyną depresji jest albo sytuacja
> > > traumatyczna albo choroba.
> > OK, jeżeli choroba mózgu to Maultsby jako RTZ jest bezradny i wkraczają
> > leki.
>
> Choroby mózgu tak, jak ja ją rozumiem, nie utozsamia się z chorobą
> psychiczną.

Może tak, może nie. Nie mam zielonego pojęcia. Wyobrażam sobie faceta z
przeciętym ciałem modzelowatym, który zachowuje się w miare normalnie.
Przypominam sobie też wielu facetów przy budce z piwem, którzy bez wątpienia
statystycznie w większości mają funkcjonalnie zdrowe mózgi a mają depresję i
nie wiedzą co z tym zrobić. Niestety nie mogę podjąć tematu chorób mózgu, bo
nie mam o tym zielonego pojęcia.

>
> Teraz zadam Ci absolutnie na serio pytanie. Podaj mi przykłady sytuacji
> traumatycznych, które wywołały u Twoich pacjentów depresję.
>
> Każda strata, a więc śmierć osoby bliskiej, utrata wolności, pracy,
dobrego
> imienia, zdrowia somatycznego, trudności w funkcjonowaniu spolecznym, mogą
> wywołać depresję.

Dochodzimy do sedna sprawy. A już się cieszyłem, że dokonałaś postępów.
"Jednak nie wszystko co się świeci jest terapeutycznym złotem". Niestety jak
wspominałem jedni pacjenci dokonują szybszych zmian, inni wolniejszych -to
zależy od stopnia ich jarzenia. Niestety obiektywna prawda jest taka, że
żaden z wymienionych przez Ciebie powodów nie powoduje depresji.
Przerażające jest to, że leczysz pacjentów tkwiąc w tak istotnym dla zdrowia
psychicznego błędzie. Weźmy losowo wybrany przykład. Strata pracy. Strata
pracy nie powoduje depresji. Niestety złudzenie jest tak ogromne, że
człowiek nieszcześliwy emocjonalnie nie jest w stanie początkowo tego
dostrzec. Strata pracy obiektywnie patrząc nie jest ani dobra ani zła. Po
prostu sobie jest. Można sobie łatwo wyobrazić faceta, który wyjeżdża na
urlop. Spędza 14 dni w kurorcie wyśmienicie się bawiąc. Jednak 2 dnia od
jego wyjazdu na urlop szef decyduje, że jednak go zwalnia. Już stracił
pracę, a on dalej się bawi. Jego bliska osoba nie zyje a on właśnie
świntuszy na dyskotece. Kanalia? Nie. Widać z tego, że pojawienie się straty
nie powoduje depresji. Jest to coś innego. Nie ma tutaj żelaznego związku
przyczynowo skutkowego tak jak pomiędzy włączeniem telewizora i pojawieniem
się obrazu. Obraz nigdy nie pojawia się bez włączenia i zawsze gdy się
włączy pojawia się obraz. To takie proste. (chyba, że jest uszkodzony
telewizor albo mózg blabla). W innej sytuacji mógł ktoś wyjechać na wakacje
i podejrzewać, że go zwolniono. Całe wakacje spieprzone, leki
antydepresyjne, totalny gnój a jego szef ani myśli go zwalniać. Tutaj nawet
nie wystąpiło żadne zdarzenie a facet ma depresję, czyli logicznie myśląc
najtwardsi powinni już widzieć brak jakiejkolwiek zależności, ale zdaję
sobie sprawę, że nie będzie tak łatwo z wieloma, szczególnie z tymi, którzy
mając zdrowy mózg niepotrzebnie żrą chemikalia latami. Złudzenie o tym, że
coś wywołuje depresję jest przeogromne i nie można się jemu oprzeć. Ktoś ma
raka i nie ma depresji a ktoś nawet nie ma poważniejszego problemu i cierpi
latami.
Zostawmy przypadek depresji gdy nie ma żadnego powodu w świecie fizycznym,
choć wiem, jak wielu cierpi z tego powodu. (nie ma rzeczy błahych
emocjonalnie, ta depresja może być tak samo ciężka jak inne. Słabo mi się
robi jak ani pacjent ani Dorrit nie wie co spowodowało jego stan i mimo to
leczą się dalej preparatami przez rok, pięć, dowolnie długo można tak się
leczyć)
Powiedzmy, że faceta zwolnili jednak. Przyjeżdża, dowiaduje się -depresja.
Gdyby przyjechał dzień wcześniej, albo póżniej to depresja objawiła by się
zgodnie z tym a zwolniony jest niezmiennie od 14 dni. Żadnego związku. W tym
momencie wielu(szczególnie ścisłych) już wyraźnie widzi, że związek do tej
pory oczywisty jest wątpliwy i masowo przeżucają się na wersje, że to
dowiedzenie się spowodowało. Jeszcze jesteśmy bardzo, bardzo daleko, ale i
tak to istotny postęp w rozważaniach. Więc nasz facet ma depresje bo jak
mówi zwolnili go. Ale jeszcze tego samego dnia uświadamia sobie, że przecież
dostanie wysoką odprawę dajmy na to i mija najgorsze przygnębienie.
Zwolnienie jest nadal takie jakie jest i nic nie robi. Następnego dnia
kombinuje sobie,że te pieniądze starczą na krótko i na pewno nie znajdzie
tak szybko pracy. Facet leży przez cały dzień w łóżku a zwolnienie nie
zmieniło się nic a nic, nawet się o niczym nowym nie dowiedział. Żona pyta
go, a on mówiże to przez to zwolnienie. Psychiatra daje mu mocniejsze leki.
Ale co powoduje,że raz jest lepiej raz gorzej i że nie można tego
przewidzieć kiedy zmieni się stan emocjonalny, jeśli nie uważana przez
wszystkich przyczyna, która była dawno temu i od tej pory nic już się z nią
nie działo. Inni w jego sytuacji wcale nie wpadliby w gorszy nastrój.
Pojechaliby na następne wakacje i zaczęliby od nowa albo przystąpiliby do
rozwiązania problemu. Pracę znaleźć można, ale nie przywróci sie życia kogoś
bliskiego. No tak, ale nie wszyscy wpadają w depresje i nie wszyscy trwaja w
niej latami. Związek jest żaden. Chodzi mi teraz tylko o to, że związek
pomiędzy chorobą, smiercią , niepowodzeniem a stanem emojonalnym, do tej
pory dla wszystkich nieszczęśliwych emocjonalnie tak oczywisty -w świetle
faktów jest niewielki(naumyslnie nie piszę w tym miejscu "żaden"). Ja na
przykład wolę dokładnie znać mechanizm powstawania moich emocji. Co takiego
dzieje się dalej od momentu zwolnienia z pracy do momentu czucia się
okropnie. Widzimy, że nawet nie musiało być zwolnienia, żeby czuć sie równie
okropnie. Dalczego mój mózg robi mi takie jaja? Dlaczego jestem taki
bezradny? Nie mam pojęcia co zrobic, żeby się tak nie czuć. -don't worry
buddy, wielu lekarzy też nie wie. Dlaczego wydarzenie trwające ułamek
sekundy "powoduje", że jestem przykuty do łóżka miesiącami, podczas, gdy
inni zwolnieni ze mną koledzy są zdrowi?
Nie będę tutaj opowiadać o powstawaniu emocji. Zamierzałem jedynie wskazać,
że zasadnicza przyczyna depresji leży zupełnie gdzie indziej niż twierdzi
Dorrt i ini nieszczęśliwi sami ze sobą ludzie. Wcześniej pojawił się wątek o
pozytywnym myśleniu. RTZ nie jest pozytywnym mysleniem, ani zaprzeczaniem
faktów, choć na marginesie zdumiewający klinicznie jest fakt, że osoby
zdrowe emocjonalnie myślą pozytywnie.


> > Myślę, że gdy przychodzi do niego pacjent to nie daje mu książki, tylko
z
> > nim pracuje i sprawdza, czy się nadaje do terapii albo czy nie potrzebne
> jest wejście farmakologa, żeby w ogóle dało się gadać.
>
> Przeciez pisałeś, że wystarczy kupić książkę.

Widziałem kilku, którym pomógł materiał przedstawiony w formie książki.
Autor też tak twierdzi. Na tej podstawie mówię, że w wielu wypadkach może to
pomóc a na pewno nie zaszkodzi.

> . Zacząłlem z nim gadać po swojemu
>
> Wyobraź sobie, że psychoterapeuci z pacjentem też "gadają po swojemu".
Ważniejsze jednak było to, co mówię niż w jaki sposób. Tym właśnie różni się
RTZ od innych terapii.


> > A co ma wspólnego białaczka z depresją?
> Proszę o poważną odpowiedź.
>
> Tyle, co śmiertelna choroba z weselem.
No widzisz, to dlaczego wcześniej twierdziłaś, że dzieci mają depresję, bo
są chore. Lepiej się zainteresuj dlaczego mają depresję. To ułatwi Ci ich
leczenie w takim samym stopniu jak posiadanie paszportu ułatwia
przekraczanie granicy.
Na postawione przeze mnie pytania i na to, dlaczego gdy ktos mówi "nie myśl
teraz o pomarańczowej lokomotywie" robisz dokładnie odwrotnie i choćby przez
ułamek sekundy o niej myślisz -znajdziesz odpowiedź we wspomnianym
podręczniku. Maultsaby Ci wszystko wyjaśni, tylko niestety będzie potrzebna
"zasadnicza zmiana koncepcji" i pokora ucznia z Twojej strony. Nie będzie
łatwo. To właśnie jest konkluzja wątku o zakutych pałach.
Jeszcze jeden cytat: "W rzeczywistości emocjonalnie szczęśliwi profesorowie
uniwersytetu wykazują-jeżeli chodzi o emocje-taką samą ignorancję jak osoby,
które wcześnie zakończyły swoją edukację. Jest to główny powód ich
nieszczęścia emocjonalnego -są ignorantami w sprawach emocji. Nigdy nie
miałem wykształconego pacjenta, który narzekałby na prostą i jasną logikę
RTZ, na prostotę ilustrowanej racjonalnej biblioterapii, którą rutynowo
stosuję".

Jeszcze jeden cytat dla tych, którzy bezgranicznie wierzą swojej "Dorrit" w
białym fartuchu i od lat nie znależli odpowiedzi na swoje dręczące problemy
emocjonalne. (znacie to jak przebrany za księdza naciągacz/złodziej jest w
100% skuteczny. Wszystkie babcie mu bezgranicznie wierzą.) Jest to także dla
tych, którzy obecnie nie wyobrażają sobie ani jedniego dnia swojego życia
bez tabletki uspokajającej, antydepresyjnej czy w inny sposób otępiającej.
"Przy stosowaniu tradycyjnej psychoterapii często ponad dwa tygodnie zabiera
ustalenie tak zwanej relacji terapeutycznej. Ponadto co najmniej tyle samo
czasu potrzeba na to, żeby zaczęły działać najbardziej popularne leki
antydepresyjne... Dlatego warto zapamiętać, że racjonalnie używany, zdrowy,
nie będący pod wpływem leków czy narkotyków mózg jast najszybszym,
najbezpieczniejszym i najbardziej wiarygodnym środkiem przeciwdepresyjnym i
uspokajającym".

Ostatnio oglądałem program o UFO(mogę wysłuchać dowolnie kretyńskiej
historii z uwagą "bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym"). Jakiś
przedsiębiorca budowlany w Stanach, poważny facet, widział, jak tysiące
innych ludzi coś dziwnego na niebie. To było silne, przeżycie, bo nigdy
czegoś podobnego nie widział. W wywiadzie mówi, że myślał, że jak o tym
opowie ludziom i swoim znajomym to wszyscy powiedzą wow!!, that was really
something! ale jak każdemu opowiadał to wszyscy stukali się po głowie i
dziwnie mu się przyglądali. Mam nieodparte wrażenie, że występuje tutaj w
podobnej roli. Jeszcze niedawno myślałem co zrobię jak naraz dostanę 20
próśb od zdesperowanych ludzi o ksero. Poważnie się nad tym zastanawiałem.
Jak jest każdy widzi. Od tego czasu zostałem tylko wyszydzony a jakby nigdy
nic pojawiły się na liście następne posty z cyklu: "kurde nie wytrzymam",
kobiety i mężczyźni" , "śmierć rodzica", "jak walczyć z nieśmiałością",
''nadmierna wrażliwość". Od tego czasu zjedliście może razem kilogram
świństwa i wychlaliście 300 l. alkoholu przespaliście kilka dni, a inni nie
spali kilka nocy. Mam wrażenie, że zachowujecie się jak banda obślinionych
świrów w pampersach, krórzy nie odróżniają gołej dupy, od zabawki, od
nabitego pistoletu i niezależnie co wam się pokaże tak samo beztrosko się
uśmiechacie w beczącym grymasie z pustym wzrokiem wylewając nagromadzoną
ślinę z ust.
A jak się nic nie pokaże też tak robicie. Może to moja wina nie potrafię do
Was dotrzeć. Czy naprawdę trzeba najpierw rozłupać czaszke o granitową
ścianę, znaleść się na dnie żeby otworzyć zakuty w cholerę łeb i odnaleść
drogę do lepszego życia. Sądząc po postach, to Cienki jesteś najbliższy
przemiany.
Naprawdę nie sądziłem, że to jest reguła. Uczeń jakiegoś znanego filozofa
zapytał go co zrobić by być tak mądrym jak on. Mistrz zaprowadził ucznia nad
rzekę, wsadził mu łeb pod wodę i po długiej chwili puścił i powiedział: Jak
będziesz pragnąć wiedzy tak jak przed chwilą powietrza, to nic cie nie
powstrzyma. Prostota jest porażająca.

To takie są dzieje postu o RTZ. Ja myślałem, że zaczynam delikatnie, że z
biegiem czasu pojawią się posty innej natury, np. ludzi wyleczonych z nerwic
i depresji, którzy jednak mają wewnętrzną świadomość, że długotrwały stres
nie przetoczył się przez ich organizm bez echa i będziemy przeć do przodu.
Jest tyle innych wspaniałych narzędzi samopomocy i rozwoju. Mam na myśli
rzeczy dystansujące pod pewnymi względami nawet RTZ, o których można by
gadać gdy ktoś nie ma czasu na RTZ nawet. (Parę razy uratowałem sobie tym
tyłek i wiem co mówię). A tutaj null, groud zero. Problem podstawowy. Sorry,
nie mam tutaj z kim rozmawiac, ja jestem na etapie psychologii sukcesu a nie
psychiatrii. Wolę iść na surfing niż na siłe Wam coś wciskać jak wyjść z
pampersa.
Pozdrawiam.



P.S.
(Dla osób mniej rozgarniętych i przykutych latami do łóżka z powodu depresji
przypominam, że posiadanie paszportu jest niezbędne do legalnego
przekroczenia granicy Rzeczypospolitej Polskej. Stan prawny na dzień
26.06.2001.)

"Poamrańczowa lokomotywa" to z dedykacją dla tych wszystkich, którzy mają
taki sam jak ja numer komórki: 333222111.


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
26.06 Eva
26.06 s...@g...pl
26.06 krzysztof
26.06 PowerBox
26.06 janek
26.06 Gwidon S. Naskrent
26.06 s...@g...pl
26.06 PowerBox
26.06 PowerBox
27.06 PowerBox
27.06 janek
27.06 Eva
27.06 s...@g...pl
28.06 PowerBox
28.06 PowerBox
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem