Data: 2001-06-26 16:43:00
Temat: Re: Jak pomóc mojemu mężczyżnie wyjść z depresji?
Od: "janek" <r...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<s...@g...pl> wrote in message
news:4a87.00000000.3b38ac09@newsgate.onet.pl...
> >
> > > (jakiś czas temu na grupie pewna dziewczyna pisała,
> > > że nie będzie brała leków bo nie chce żeby się jej zmieniła
osobowość).
> > Może widziała kogoś, kto śpi 48 h po wizycie u psychiatry i czuła, że
coś
> > nie tak(ciach)
> Z tego co pamietam to sie bala ze po tych "lekach" straci uczucie jakie
ja
> laczy ze swoim nazeczonym. Calkowicie z reszta obawa uzasadniona.
Równie dobrze mogła stracić uczucie na skutek depresji - bycie z człowiekiem
który jest w depresji to naprawdę ciężka sprawa.
> Przeciw lekom mam 3 sprawy
>
> - raz, skutki uboczne w postaci rozmaitej, czesto niszczacej normalne
> funkcjonowanie
Leki są bardzo różne. Oczywiście mają skutki uboczne ale zawsze jest coś za
coś.
> - dwa, jezeli cos ma zmieniac moj sposob odczuwania i myslenia POZA MOJA
PELNA
> KONTROLA to jest to dla mnie nieakceptowalne. Z tego powodu tez nigdy nie
> siegne po narkotyk, nawet marihuane. Nawet alkohol ograniczam do jednego,
max
> dwu piw.
Najzupełniej to rozumiem, ale mówimy o prawdziwej depresji. Postaw się w
takiej sytuacji: budzisz się rano, czujesz nieokreślony lęk. Nie jesteś w
stanie wstać od razu. Leżysz gapisz się w sufit. Mobilizujesz się i z
największym wysiłkiem jedziesz do pracy (spóźniasz się, szef się wkurza).
Nie możesz się skoncentrować. Wszystko robisz bardzo wolno - zawalasz
kolejną robotę. Nic cię nie obchodzi, robisz tylko to co konieczne żeby się
od Ciebie odpieprzyli. Jedziesz do domu, nie chce Ci się robić zakupów - i
tak nic Ci się nie chce jeść. Nie masz ochoty na nic. Nic Cię nie
interesuje. Towarzystwo ludzi Cię męczy (wszystkich), idziesz od razu spać
bo czujesz bezsens wszystkiego i lęk. Myślisz przed snem żeby się powiesić
ale to też wydaje Ci sie bez sensu - nie masz siły żeby zorganizować sznurek
i hak. A następnego dnia to samo: lęk, poczucie bezsensu i niemożności. I
tak na okrągło. A to nie jest jeszcze nic ciężkiego bo przecież jakoś
funkcjonujesz, prawda? Mógłbyś w ogóle nie być w stanie wstać z łóżka. No i
co w takiej sytuacji ? dałbyś się namówić na "truciznę"?
> - trzy, patrzac na psychiatrie - niedawne jeszcze "leczenie" lobotomia,
Bardzo dawne.
> dzisiejsze tortury kasujacymi pamiec elektrowstrzasami - juz cale
szczescie
> nielegalnymi w Texasie a niedlugo pewnie w innych cywilizowanych krajach -
to wszystko nie jest takie proste jak Ci się wydaje - nie znam się na tym
ale jak byś miał do wyboru umrzeć ze smutku albo przeżyć elektrowstrząsy to
co byś wybrał?
(ciach)
> Coz, nie mam dla tej dziedziny medycyny wiekszego powazania.
Szkodliwy przesąd - nie znasz prawdziwych chorych psychicznie wyobrażasz ich
sobie jako niezwykle wrażliwych ludzi którym psychiatrzy robią krzywdę.
>A alternetywa na
> pewno jest - poza nielicznymi beznadziejnymi przypadkami (uszkodzony
mozg).
Jasne, że jeżeli komuś mogą pomóc domowe sposoby to powinien ich używać. Ale
jak ktoś jest w stanie w ciągu 1-3 dni rzucić leki i sobie poradzić to
znaczy, że nie miał depresji tylko nieduży dołek. Po prostu źle go
zdiagnozowali. Nie trzeba chodzić do rejonowej Poradni Zdrowia Psychicznego
:-))
(ciach)
>Miliony kazdego roku?) ktore sie same podniosly z
> najciezszych reaktywnych depresji pozostaje nie znanych nauce.
Z całym szacunkiem jeszcze raz: nie wiesz co mówisz przeczytaj sobie bardzo,
bardzo złagodzony opis powyżej i spróbuj pomyśleć, że nie dotyczy on
ciężkiej depresji a czegoś lekko - średniego.
> emocjonalnie i prywatnie, bez szacunku dla niektorych
>
> mSz
>
> ps. zgadzam sie ze w pewnych wypadkach nalezy podciac troche depresje
jezeli
> jest beznadziejny stan. Ale do wszystkich diablow miesiac, dwa! Nie przez
rok
> czy dluzej na prochach!
Nie rozumiesz. Niektóre z tych leków działają dopiero po jakimś czasie -
dlatego musisz je brać długo. Nie działają natychmiast, nie wywołują stanów
pobudzenia, nie uzależniają fizycznie. Możesz nie czuć nawet , że coś
bierzesz. Po prostu jesteś w stanie żyć. Jak złamiesz nogę to nie zdejmiesz
gipsu po tygodniu, prawda?
> Nie wiem czy wiecie, ale prawie wszyscy shool shooters (ostatnie lata w
USA
> fala wejsc do szkoly z automatem i strzelania na oslep) brali "leki".
Wiekszosc
> byla juz dawno PO depresji i tylko brali te swinstwa dalej.
Jakie leki brali? Pod kontrolą lekarza czy sami? Czy nie brali leków
dlatego, że byli zaburzeni? Sam zauważ że logicznie to nie jest argument
przeciwko lekom.
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Pozdrowienia,
jj
|