Data: 2004-10-17 23:28:54
Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Zuza" <z...@o...pl> wrote in message news:ckun1e$t8k$1@news.onet.pl...
>> a nie ma nic do czlowieka rozwod?
>
> Rozwod byl moim ostatnim wyjsciem, kiedy juz nic nie skutkowalo.
szczerze, to naprawde nie zamierzalam i chyba nie zamierzam
dyskutowac na temat twojego nieudanego malzestwa.
>
>
>> czy kazdy sie rozwodzi?
>
> Czy kazdy sie po slubie zmienia? czlowiek ktorego znalam przed slubem
> stal sie innym po slubie. czy to moja wina? Moze mi powiesz ze moglam to
> przewidziec, badz ze go nei znalam?
jw. nie znam ciebie, ani twojego bylego meza. kazdy czlowiek sie
zmienia, i jesli tak podchodzisz do malzenstwa, iz "zenilas sie
z kims innym", to szczerze powiedziawszy, kazdy zwiazek musi
odniesc poarzke z takim nastwieniem. bo kazdy nastepny
zmieni sie.
>
>> czy jest to takie normalne?
>
> sorry ale w dzisiajeszych czasach to nei jest juz nienormalne.
ale mi argument. troche dziecinny, nie uwazasz? co jeszcze
w dzisiejszych czasach? mozna narkotyzowac sie, zdradzac,
zabijac, no bo dzisiajsze czasy sa inne niz dawniej??
>
>> czy kazdy uczy sie
>> na bledach?
>
> Ja uwazam ze jesli nie kazdy to wiekszosc. Wystarczy dac czlowiekowi szanse.
czy ktos mowi, ze nie trzeba?
>
>> czy kazdy na luzie traktuje swoje obietnice?
>
> Nie wiem, ja na luzie obietnic nie traktuje. Zabiegalam i walczylam,
> ilez mozna? Nie mam zapedow na pokutnice, zreszta w efekcie koncowym to
> nie ja wystapilam o rozwod.
jw. ocenianie czyjegos zwiazku, tym bardziej nieudanego, na niusach
to chyba niczyja specjalnosc. moja tez.
iwon(k)a
|