Data: 2004-10-18 06:55:33
Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ckpom2$71l$1@news.onet.pl...
> "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> wrote in message
> news:cko3tu$njf$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Iwonko, a możesz sprecyzować, jaki?
> (...)
>
>> Dlatego zastanawia mnie (ale zastanawia w sensie "ciekawi", nie w sensie,
>> że uznaję ją za coś wyjątkowo negatywnego) taka postawa - jeżeli to dla
>> Ciebie nie kłopot, przybliż, jakie obawy, emocje, przemyślenia budzi w
>> Tobie słowo "rozwodnik"?
>
> pomijajac przypadki (jakies naduzycia, nalogi, porzucenie itp) kiedy
> rozwod jest wrecz wskazany, cien jaki mam na mysli, wiaze sie
> z mysla, iz rozwodka/rozwodnik nie potrafil rozwiazac problemow
> jakie zapanowaly w jego zwiazku, postawil na szybkie i latwe
> rozwiazanie, no bo "czlowiek moze sie zawsze pomylic" , wiec
> zamiast pracy nad zwiazkiem stawia na latwiejsze rozejscie.
Rozumiem. Tym niemniej oczywiście nie zgadzam się z tą generalizacją, na
najbardziej stabilnej podstawie, jaką jest moja trzyletnia walka o
czteroletnie małżeństwo. Ale masz oczywiście prawo myśleć inaczej, to też
łatwiejsze rozwiazanie, niż zadać sobie trud poznania :)
>
> > To pomoże mi inaczej spojrzeć na ludzi, którzy mają podobny pogląd do
>> Twojego - na razie po prostu go nie rozumiem.
>
> napisalam go po chinsku???
A rozumiesz wszystkie postawy grupowiczów (ich pobudki, sposób myślenia),
nawet jeśli wyrażają go w nienagannej polszczyźnie? To, że mówimy jednym
jezykiem, nie oznacza, że mówimy jednym głosem.
Margola (Nadal nie pojmująca uprzedzeń i stereotypów)
|