Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Jak sie traktuje pacjenta... . Re: Jak sie traktuje pacjenta... .

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Jak sie traktuje pacjenta... .

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.man.lodz.pl!lublin.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!news
gate.pl
From: i...@m...koszalin.pl (IHAR o/BONIN)
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: Jak sie traktuje pacjenta... .
Date: 21 Mar 2001 21:58:48 +0100
Organization: email<>news gateway
Lines: 91
Message-ID: <3...@m...koszalin.pl>
References: <3...@m...koszalin.pl>
<2...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 985208328 3526 213.180.128.22 (21 Mar 2001 20:58:48 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 21 Mar 2001 20:58:48 GMT
X-Mailer: Mozilla 4.51 [en] (Win95; I)
X-Received: from man.koszalin.pl ([194.181.178.98]) by kos.man.koszalin.pl
(8.9.3/8.9.3) with ESMTP id WAA00058 for <p...@n...pl>;
Wed, 21 Mar 2001 22:06:54 +0100 (MET)
X-Received: from man.koszalin.pl ([194.181.178.98]) by kos.man.koszalin.pl
(8.9.3/8.9.3) with ESMTP id WAA00058 for <p...@n...pl>;
Wed, 21 Mar 2001 22:06:54 +0100 (MET)
X-Received: from man.koszalin.pl ([194.181.178.98]) by kos.man.koszalin.pl
(8.9.3/8.9.3) with ESMTP id WAA00058 for <p...@n...pl>;
Wed, 21 Mar 2001 22:06:54 +0100 (MET)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:42820
Ukryj nagłówki



x...@p...onet.pl wrote:

> Woody wrote :
>
> >>>> Lekarz rodzinny skierowal ja do ortopedy w koszalinskim szpitalu.
> >
> >> Nie rozumiem, dlaczego zostala skierowana do ortopedy. To jest sprawa dla
> >>lekarza rodzinnego. Do ortopedy kieruje sie gdy jest potrzebny zabieg
> >> operacyjny. Gdy tej potrzeby nie ma - to leczy lekarz rodzinny.
>
> >Byc moze dlatego, ze istnieje wiele urazow stawu kolanowego,
> >a lekarz rodzinny sie
> >na nich nie zna (tak samo jak nie umial rozpoznac cukrzycy).
>
> Rozumiem Twoje stanowisko. Ale postaraj sie takze zrozumiec moje.
> Otoz w kraju w ktorym mieszkam i pracuje co pare lat oglaszane sa wykazy tego,
> co lekarz ma umiec. Kazdy sobie moze pojsc do ksiegarni i wykaz ten (niewielka
> ksiazeczke) kupic. I co roku absolwenci uniwersytetow na podstawie tego wykazu
> zdaja egzamin. Jak ktos tego egzaminu nie zda - to nie dostaje licencji.
> Egzamin ten to jest blisko 1600 pytan (prostych, multiple choice, zdjec RTG
> czy ekg,) , nie wspominajac o egzaminie praktycznym.
> Umiejetnosc zbadania stawu kolanowego jest wymaga od kazdego absolwenta
> 4-letnich studiow medycznych ( w Polsce trwaja one 6 lat !).

Mam szacunek dla zawodu lekarza. Jest to niewatpliwie jedna z najtrudniejszych
nauk i sztuk zarazem, wymagajaca nieprzecietnego umyslu i sprawnosci manualnej
jednoczesnie. Wiem ze w Polsce sytuacja lekarzy nie jest ciekawa jak zreszta
wiekszosci grup zawodowych (w tym i mojej - pracownikow naukowych). I staram sie
zrozumiec Twoje stanowisko. Tamtego lekarza, ktory odeslal bez ogledzin kulejace
dziecko ani tego ktory zalecil herbate z cukrem i kolejnego, ktory dziewczynie
wpadajacej w spiaczke cukrzycowa podal dozylnie glukoze zrozumiec nie moge. Tego
nie da sie wytlumaczyc niska pensja, natlokiem pacjentow czy chorymi kasami
chorych. Aczkolwiek, wszystko to prawda. Nie wiem jak mozna sytuacje poprawic.
Czytalem jeden z postow ktorego autor razsadnie tlumaczyl, ze wiekszosci
spoleczenstwa nie stac na prywatne kasy nawet w bogatych krajach ( 1000 zl
miesiecznie to wiecej niz moja pensja). Mam nadzieje, ze kiedys wszystkim nam sie
bedzie zylo lepiej i ze lekarz za swoja prace bedzie mial w spoleczenstwie duzy
szacunek i wlasciwa gaze. Musi to byc jednak lekaz ktory potrafi postawic
diagnoze zgodna z jega najlepsza wiedza.

> Wbrew pozorom zbadanie kolana nie wymaga niebotycznej wiedzy, trwa 3 minuty i
> w jego wyniku lekarz winien udzielic odpowiedzi na dwa proste pytania :

I zapewne wiekszosc lekarzy jest w stanie to zrobic. Przypuszczam ze ten lekarz
ktory wyslal moja siostrzenice do ortopedy wlasnie takim lekarzem jest. Musze tu
nadmienic, ze nieslusznie zarzucilem mu nierozpoznanie cukrzycy - to jest nowy
lekarz w naszej przychodni i nie on diagnozowal moja druga siostrzenice. Ta z
kolanem byla u niego ponownie na drugi dzien - kolano jeszcze bardziej napuchlo i
bolalo ja cala noc. Wyslal ja tym razem do chirurga do przychodni przy szpitalu i
ponownie ja wyrzucono (nie udalo nam sie sforsowac pielegniarki). Na szczescie w
innym miejscu przyjal nas lekarz mimo, ze nie bylismy do niego skierowani i
dokladnie zbadal to kolano. Stwiersdzil nawykowe skrecenie kolana i przepisal
jakas specjalna opaske plus miesieczna rehabilitacja. Uraz wiec nie jest mam
nadzieje tak powazny jak to wygladalo ale przeciez bez zbadania nie bylo to
wiadome.

> Co do cukrzycy - to faktycznie przykra sprawa. I pozwole sobie wyrazic wyrazy
> ubolewania. Nierozpoznana grozi smiercia. Rozpoznanie spiaczki cukrzycowej lub
> hypoglikemii jest obowiazkowe dla lekarza. W pierwszym przypadku wystarczy
> pacjenta powachac, a w drugim - niestety trzeba poswiecic mu pare minut,
> wlaczajac koniecznosc wykonania testu krwi.

Jak juz pisalem Agnieszke tamtego feralnego dnia ogladalo dwoch lekarzy, do
jednego wyslalem ja rano i stwierdzil ze jest zdrowa tylko troche oslabiona,
zalecil soczki i duzo herbaty z cukrem. Gdy wrocilem wieczorem z pracy nie mogal
sie poruszac i mowic ale byla przytomna. Dzwonilem na pogotowie kilkakrotnie
opisujac objawy jak umialem. Slyszalem tylko, ze przypadek nie kwalifikuje sie na
pogotowie. W koncu zarzadalem na wlasny koszt przyjazdu karetki. Lekarz z
pogotowia probowal z Agnieszka rozmamiac, ogladal ja z pol godziny, w koncu
probowal ja podniesc. Gdy zauwazyl, ze leci mu przez rece powiedzial, ze stan jest
ciezki, podal sol i glukoze dozylnie. Aga stracila przytomnosc. Pojechalismy do
szpitala. Byla tam wspaniala Pani Doktor, ktora zadala mi dwa pytania, obejrzala
Age i kazala zmierzyc cukier a potem podac insuline. Aga miala 1500 mg% (chyba)
cukru. Pani Doktor powiedziala, ze nie wiadomo jak to sie skonczy. Rano, bylo
wiadomo, ze przezyje. Obudzila sie po dwoch dniach. Uwazam, ze Ta Pani Doktor to
wspanialy lekarz, dzieki niej widze dzis blask w oczach Agi. Byl to pierwszy
przypadek cukrzycy w mojej rodzinie prawdopodobnie pogrypowy. Ja kompletnie nie
wiedzialem co sie dzieje. Z poczatku nie wygladalo to groznie, przyjechala do mnie
zdrowa, na drugi dzien skarzyla sie na bole miesni i glowy i coraz mniej jadla a
coraz wiecej pila. Wyslalem ja do lekarza. Wieczorem juz byla w stanie krytycznym.
Do dzis zastanawiam sie co byloby gdyby nie bylo te Pani Doktor. Pewnie do konca
zycia mialbym poczucie winy.
Pozdrawiam serdecznie
Woody


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.medycyna

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
21.03 IHAR o/BONIN
22.03 dr Teo
21.03 krys
27.03 Katarzyna Dziurka
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?
Taa daam
Leki na zapalenie żołądka
Pacjent na rezonans magnetyczny
NEW US STUDY RESULTS Corona vaccination less effective in children
Kolejki do punktów krwiodawstwa
Problem ze złamaniem u starszej osoby
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Chess