Data: 2006-06-14 19:08:15
Temat: Re: Jak się uwolnić
Od: a...@a...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> d...@o...pl; <6...@n...onet.pl> :
>
> Komu odpowiadasz?
pomyłka ale tez zawsze wiadomoze sama sobie odpowiem ;)
> > W kwestii zaburzeń musze Ci tylko donieśc ze sie myliłes- to znaczy inne
moze i
> > tak ale nie te przez Ciebie diagnozowane.Od dojscia do porozumienia o nie
> > kontaktowaniu sie przez jakis czas minęło dwa dni a ja sie czuje jakby mi
> > zdjęto 70-80 kilo tego faceta z pleców.
>
> Tia.
no
>
> > Pewnie problem jest we mnie, nie przecze
> > tez ze jakies zaangazowania z mojej strony było i moze nadal jest ale nie
jest
> > to moim zdaniem normalne jesli ktos swoja osoba i depresjami odbiera Ci
> > aktywność.
>
> Zgadzam się z tym, że nie jest normalne wpływanie na innych soimi
> depresjami, ale co do tej aktywności, to daleki jestem od przyznawania
> racji.
a dlaczego? Bo ja ciagle bylam obarczana kolejnymi problemami -od dentysty non
stop do rodziny poprzez uczelnie prace i inne.W takim stopniu ze ni epozwalało
mi to na koncentracje na własnych sprawach.To ze ostatnio mam problem z
koncentracja nie przecze ale po czesci jest to wynik sytuacji i tez zauwaz jak
dziala udeerzenie kropli w głowe jak ona ci ciagle w tym samymmiejscu spada
prze cztery lata
>
> > To tak jak z uzaleznieniem - wiesz ze Ci szkodzi ale nie mozesz
> > przestać.Dochodzi tu tez sprawa naskórka- czyli mozliwosc utrzymania
dystasu -
> > a moj byl w sytacjach stresowych , załoby dosc mocno zdarty.Zeby sie tez
sama
> > uwolnic, pokryc skórą - i odangazowac własnie potzrebny jest ten dystans.A
> > błedne koło sie zamykało bo własnie tego nie mogłam uzyskac- i to juz
wynikało
> > tylko od drugiej strony.
>
> I zostaje się w tym "dystansie" do śmierci - ciekawe dlaczego, przecież
> dystans powoduje wyleczenie?
no to chyba o to chodzi bo nie bardzo rozumiem.Sorry ale chyb a nie uwazasz ze
pewne przezycia nie wymagaja wyleczenia, ze nie mozna przejsc po nich
automatycznie do porzadku dziennego
>
> > Moze i on sam ma sobie nadzieję.Ale ja wiem ze ten
> > okres pozwoli mi stac sie na tyle silną zeby juz nie wpaść w jego sidła i
> > ostatecznie pozegnac wczesniejszą relację.Jesus.. jaka czuje sie lekka :)
> > D.
>
> To się nazywa euforia - wykorzystaj póki możesz do zaczęcia nowych
> działań, bo utkniesz w tym swoim "dystansie". ;)
juz wykorzystałam- poderwałam dwoch facetów ;)) załatwiłam sobie wyjazd do
włoch i trzasnełam 16 plansz projektu.Aczkolwiek przezyłam chwile grozy i
autentycznie jakąs nerwicową agresję bo mi zostawił moj ukochany lokator
wiadomosc na komorce(nie odbierałam wiec zdazył z kilka razy po czym ja
wyłaczyłam (chore) - wlasnie dzisiaj i mysłałam ze sie znowu zacznie,teraz na
razie cisza.Jak sie powtórzy to istnotnie zminie- skoro on odbiega od tego jak
sie umowilismy to ja sie nie czuje zobowiazana do obietnic ze za jakis czas-moze
>
> > P.S.Moje pytanie abstarhujace od mojego przypadku- czy zdrowy zwiazek z
druga
> > osoba powinien tak przytłaczać tudziez rodzić poczucie obciążenia?
>
> Zależy co przez to rozumiesz. Uczucie obciążenia może się rodzić również
> poprzez projekcje, oczekiwania i lęki osoby zainteresowanej, która
> normalne zachowanie odbierze jako wywołujące w niej poczucie obciążenia.
mozliwe
> Toteż - zdrowy związek z drugą osobą nie powinien itd., ale jeżeli osoba
> zainteresowana we wszystkich związkach przeżywa ten stan, to jest to
> bardziej jej problem
zgadzam sie wiem ze ogolnie z wchodzeniem w zbyt bliskie jednak relacje mam
problem ale realizuje a przynajmniej sie realizowąłam w inny sposob.Nie jest mi
to potrzebne i na razie nie bede dazyc do psychologicznej normy bo jest a
przynajmniej bylo mi z tym dobrze.
pzdr.d
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|