Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jak się uwolnić
Date: Thu, 15 Jun 2006 10:00:56 +0200
Organization: zzz
Lines: 65
Message-ID: <e6r42m$ajl$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <e6p9qf$1t3$1@atlantis.news.tpi.pl>
<6...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: ckk187.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1150358424 10869 83.31.86.187 (15 Jun 2006 08:00:24
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 15 Jun 2006 08:00:24 +0000 (UTC)
User-Agent: Noworyta News Reader/2.9
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:346265
Ukryj nagłówki
a...@a...pl; <6...@n...onet.pl> :
> > flyer :
> >
> > Zgadzam się z tym, że nie jest normalne wpływanie na innych soimi
> > depresjami, ale co do tej aktywności, to daleki jestem od przyznawania
> > racji.
> a dlaczego?
Dlatego, że to nie takie proste. Np. osoba, u której wykształciła się
psychoza prześladowcza na bazie rzeczywistych wydarzeń, nie pozbędzie
się lęków w momencie ich [rzeczywistych wydarzeń/sytuacji] zakończenia.
Być może pewne zachowania/warunkowania pozostaną u niej do końca życia.
> Bo ja ciagle bylam obarczana kolejnymi problemami -od dentysty non
> stop do rodziny poprzez uczelnie prace i inne.W takim stopniu ze ni epozwalało
> mi to na koncentracje na własnych sprawach.
Nie sądzę, żeby brak tych spraw pozwolił Ci się skoncetrować na własnych
sprawach. Pomijam już to, że dentysta, uczelnia, praca, to Twoje sprawy.
To co Ty opisałaś, to niejednokrotnie jest chęć uwolnienia się od
*wszystkich_spraw* .
> To ze ostatnio mam problem z
> koncentracja nie przecze ale po czesci jest to wynik sytuacji i tez zauwaz jak
> dziala udeerzenie kropli w głowe jak ona ci ciagle w tym samymmiejscu spada
> prze cztery lata
Widocznie słabo, skoro Twój stan umysłowy, przy izolacji od innych osób,
jest nadal w porządku. Może pora zmienić definicję sytuacji z facetem, z
determinującej stan, na ten stan cały czas ujawniający? ;)
> > I zostaje się w tym "dystansie" do śmierci - ciekawe dlaczego, przecież
> > dystans powoduje wyleczenie?
> no to chyba o to chodzi bo nie bardzo rozumiem.Sorry ale chyb a nie uwazasz ze
> pewne przezycia nie wymagaja wyleczenia, ze nie mozna przejsc po nich
> automatycznie do porzadku dziennego
Pewne przeżycia leczą się "z długim czasem", więc może nie zaraz po
nich, ale po jakimś czasie trzeba wrócić do "życia", bo na leczenie nie
ma co czekać - za długo trwa.
> > To się nazywa euforia - wykorzystaj póki możesz do zaczęcia nowych
> > działań, bo utkniesz w tym swoim "dystansie". ;)
> juz wykorzystałam- poderwałam dwoch facetów ;))
I co z nimi zrobisz, jak będą chcieli kontynuować znajomość? Po kilku
tygodniach uznasz, że Ciebie "ograniczają" i czegoś od Ciebie wymagają?
To bądź już konsekwentna w swoim leczeniu i nie zwalaj sobie nowych
facetów na głowę, bo inaczej zupełnie ich znielubisz. ;)
> załatwiłam sobie wyjazd do
> włoch i trzasnełam 16 plansz projektu.Aczkolwiek przezyłam chwile grozy i
> autentycznie jakąs nerwicową agresję bo mi zostawił moj ukochany lokator
> wiadomosc na komorce(nie odbierałam wiec zdazył z kilka razy po czym ja
> wyłaczyłam (chore) - wlasnie dzisiaj i mysłałam ze sie znowu zacznie,teraz na
> razie cisza.Jak sie powtórzy to istnotnie zminie- skoro on odbiega od tego jak
> sie umowilismy to ja sie nie czuje zobowiazana do obietnic ze za jakis czas-moze
Ale Ty wiesz, że za jakiś czas nic nie będzie "może"? Kolejna pułapka -
jeżeli powiesz - "nie pisz już więcej", to facet uzna, że został
oszukany. Ale może wtedy się odczepi. ;)
Flyer
|