Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Jak sobie kobiety radza

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak sobie kobiety radza

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 148


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2004-05-07 22:06:44

Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Dunia" <d...@n...o2.pl> wrote in message
news:409B8D56.6040505@nielubiespamu.o2.pl...

> Tak to juz w zyciu jest. Nie znam dziecka, ktore by nigdy nie
> krytykowalo postepowania swoich rodzicow - i dobrze - dzieki temu pewne
> rzeczy w spoleczenstwie sie zmieniaja.

czyzby? czy wiecej kobiet teraz pracuje, czy wychowuje dzieci?
zmienilo sie to jakos? jest wiecej przedszkoli, czy mniej?

> To juz nic przeciwko swoim rodzicom nie mozna napisac ?

a nie mozna napisac do tego komentarza?

> Ja mam ze swoja mama bliski kontakt, ale uwazam, ze poplenila kilka
> bledow w moim wychowaniu (mimo ze 95% bylo ok). Nawet o tym rozmawiamy,
> nigdy nie miala mi za zle, ze to czy tamto po latach skrytykowalam. Zeby
> sie uczyc na bledach wlasnych rodzicow, trzeba je najpierw dostrzec.
> A ze ktos tu o tym pisze - bardzo dobrze, moze inni wyciagna z tego
> jakies wnioski dla siebie.


i czy za te bledy "nie potrafisz mamie pomoc", jak asmira?
tylko z konstruktywnych krytych jakies wnioski mozna
wyciagnac.
>
> A jesli rodzic przez te wiele lat wspolnego zycia nie zdolal zbudowac
> zadnej wiezi z dzieckiem (asmira), to chyba nie dziecko jest temu winne.
> I nie ma to nic wspolnego z faktem, czy rodzic pracuje czy nie.

moze teraz tobie sie tak wydaje, ze praca nie ma wplywu na
kontakty w rodzinie, bo nie masz jeszcze dzieci.
trudno wiec tobie sobie wyobrazic, czy tez zobaczyc, jakie
i kiedy ma to znaczenie. nie bede wiec z toba o tym dyskutowac.

> Jak mawia przyslowie: jak sobie poscielesz, tak sie wyspisz.
> Mnie to ani nie dziwi, ani nie gorszy.

przyslowie to w relacjach miedzyrodzinnych imo ma sie
jak piesc do obrazu.

iwon(k)a




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2004-05-07 23:43:39

Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza "Specyjal"
<s...@o...pl> mówiąc:

>> Ale zaraz, o co ci właściwie chodzi?
>
>O to że fałszywie wygląda narzekanie na swoją nędzę, w sytuacji gdy
>stać człowieka na luksus niedostepny dla 99% Polaków.

Nie zauważyłam. Owego narzekania.

>O stwierdzenie faktu, czy o
>> wymuszenie na Bischoopie przyznania się, że jest rozpieszczonym
>kanalią
>> bez wyobraźni porzucającym swoja żonę na rok?
>
>A to chciałabyś powiedzieć?

W tej chwili? Może "O jak miło, przysłali mi drugą wypłatę w tym
miesiącu".

>> Agnieszka (co właśnie polubiła mocne konkretne nazywanie rzeczy po
>> imieniu)
>
>I która przy okazji myli to z doszukiwaniem się brutalności i złych
>intencji

A może po prostu z niemożnością przyjęcia, że człowiek, który ma więcej
niż njniższa kreajowa, nie musi uważać, że złapal pana boga za nogi.

>(może jej to samo chodzi po głowie?)

Oh, yeah, babe! Hit me harder!

Agnieszka (hehe)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2004-05-08 07:40:22

Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: Gosia <x...@y...com> szukaj wiadomości tego autora

Specyjal wrote:

>
> OK. kto im każe rezygnować? Ja piszę o zauważeniu faktu, że posiadając
> tv za 17tys. hipokryzją jest mówić o tym, że zyje się w nędzy.

Ale Bischoop dorobił się telewizora wcześniej, wtedy nie narzekał na
jakość życia. Dopiero później pogorszył mu się standard życia.


> Z tych kilku osób część będąc jeszcze na studiach miała szersze
> horyzonty myslowe. Ciekawe że mając zapewniony luksusowy byt nie
> zaczęli mysleć o czymś lepszym -poza lepszym DVD.

Może to ty masz takich znajomych, bo ja w swoim otoczeniu niczego
takiego nie zauważyłam,.


> Sobie udowadniają że nie schamieli. Sztuki nie rozumieją ale "bywają".

Może lubią, może, pomimo, że sztuki nie rozumieją, to podoba im się. Ja
nie rozumiem muzyki klasycznej, ale nieraz ją sobie włączam, bo akurat
jestem w nastroju.


> 5 tys. było sumą ot tak rzuconą po informacji o zyciu w nędzy bo nie
> stać kogoś na luksusowy tv.
> Natomiast w mojej wypowiedzi nie chodziło o zakazywanie komukolwiek
> korzystania z luksusu (czego się 'wszyscy' uczepili) ale o tą
> hipokryzję "zycia w nędzy".

Ja nie zauważyłam w wypowidzi Bischoopa, że dla niego życie w nędzy =
nie stać na luksusowy tv, raczej życie w nędzy = koniecznośc
sprzedawania tego, czego człowiek sie wcześniej dorobił. Czy jeśli ty,
żeby wyżyć, byłbyś zmuszony sprzedawać to, czego się wczesniej
dorobiłeś, to nie uważałbyś, że żyjesz na granicy nądzy ?

Gosia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2004-05-08 12:26:24

Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Specyjal" napisał
> > Agnieszka (co właśnie polubiła mocne konkretne nazywanie rzeczy po
> > imieniu)
>
> I która przy okazji myli to z doszukiwaniem się brutalności i złych
> intencji (może jej to samo chodzi po głowie?)

Przyjmując powyższy sposób oceniania, należałoby się zastanowić, co autorowi
słów:
"Mam kilkoro znajomych dużo bogatszych ode mnie. Mimo, że się razem nie
znają to ich rozmowy, dyskusje są podobne sprowadzają się z reguły do
żarcia, zakupów. Chodzą do teatru, galerii tyle że bardziej na pokaz
żeby sobie coś udowodnić."
chodzi po głowie;)

Małgośka




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2004-05-08 15:13:14

Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kania wrote:


>> > Pytasz o normalne zycie czy "od pierwszego do pierwszego"?
>>
>> "Normalne"
>
> Przy jednym dziecku i wynajmowanym mieszkaniu jakies 5000-6000 pln/miesiac

Hehe, właśnie się dowiedziałam, że nie żyję normalnie;-) Mam dwoje dzieci,
chałupę na utrzymaniu i nawet połowy podanej kwoty. Chyba zacznę narzekać,
a tak było mi dobrze z tą nieświadomością;-))

--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2004-05-08 15:27:18

Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Iwon(k)a wrote:

> "asmira" <a...@p...onet.pl> wrote in message
> news:c7cq87$tfn$1@zeus.man.szczecin.pl... (...) A mama znalazła się w
> takiej sytuacji, że w
>> sumie powinnam jej pomóc. Ale nie potrafię.
>> To tak pod rozwagę.
>
> straszne co i jak piszesz o swojej mamie. zapewne
> juz jestes dorosla, a zachowujesz sie jak dziecko.

Iwonka, daruj sobie ten wykład. Asmira jest dorosła i ma prawo do własnych
uczuć, choćby były niepoprawne. NIe ma dymu bez ognia, pamiętaj. Poza tym
ani ja, ani Ty nie wiemy, co wydarzyło się w życiu Asmiry, więc nie nam
komentować i oceniać. Ale ona ma prawo, bo to jej życie.

--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2004-05-08 20:19:37

Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: "Specyjal" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Gosia" <x...@y...com> wrote in message
news:c7i2sm$q5g$1@inews.gazeta.pl...
> Specyjal wrote:
>
> >
> > OK. kto im każe rezygnować? Ja piszę o zauważeniu faktu, że
posiadając
> > tv za 17tys. hipokryzją jest mówić o tym, że zyje się w nędzy.
>
> Ale Bischoop dorobił się telewizora wcześniej, wtedy nie narzekał na
> jakość życia. Dopiero później pogorszył mu się standard życia.

OK. mówił dopiero po sprzedaży i "gównianej pracy" -dzięki której mógł
utrzymać rodzinę.

> Może to ty masz takich znajomych, bo ja w swoim otoczeniu niczego
> takiego nie zauważyłam,.

Może tez słabo się przyglądasz.
Nie wszyscy bogaci są mentalnie ograniczeni. Natomiast "punkt widzenia
zależy od punktu siedzenia" jest ludzka skłonność "im więcej się ma
dóbr tym mniej się
widzi tego co nienamacalne."

> Może lubią, może, pomimo, że sztuki nie rozumieją, to podoba im się.
Ja
> nie rozumiem muzyki klasycznej, ale nieraz ją sobie włączam, bo
akurat
> jestem w nastroju.

Możesz powiedzieć podobał mi się taka a taki kawałek, taki albo inny
instrument, spytac co to za instrument itd. (tak myslę) Niestety są
tacy co nie
potrafią o obejrzanej sztuce/filmie/muzyce powiedziec nic (dopóki nie
przeczytają, że to sztuka "wysokich lotów")


> Ja nie zauważyłam w wypowidzi Bischoopa, że dla niego życie w nędzy
=
> nie stać na luksusowy tv, raczej życie w nędzy = koniecznośc
> sprzedawania tego, czego człowiek sie wcześniej dorobił.

Według mnie ta konieczność sprzedazy (wypowiedz o niej) była bliska
"tej nędzy" plus to co zacytowałem.

Czy jeśli
ty,
> żeby wyżyć, byłbyś zmuszony sprzedawać to, czego się wczesniej
> dorobiłeś, to nie uważałbyś, że żyjesz na granicy nądzy ?

Jeśli bym sprzedawał swojego ulubionego Pontiaca wysadzanego
diamentami
albo nawet ten TV = 10 średnim pensjom w kraju to absolutnie nie.
Powiedziałbym że żyje mi się gorzej niż wczesniej ale bez przesady nie
w nędzy.

Katolików odsyłam do wypowiedzi papieża o nędzy. O ile dobrze pamiętam
w skrócie nędza jest wtedy gdy nie stać człowieka na realizację
podstawowych potrzeb, gdy jest się zmuszonym dla przezycia do
powaznego poniżenia siebie.
Natomiast bieda jest wtedy gdy ma się mniej niż "inni" albo "niż by
się chciało".




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2004-05-09 08:46:16

Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: "Specyjal" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


"kolorowa" <v...@a...pl> wrote in message
news:c7ijju$9m5$1@news.onet.pl...
>
> "Specyjal" napisał
> > > Agnieszka (co właśnie polubiła mocne konkretne nazywanie rzeczy
po
> > > imieniu)
> >
> > I która przy okazji myli to z doszukiwaniem się brutalności i
złych
> > intencji (może jej to samo chodzi po głowie?)
>
> Przyjmując powyższy sposób oceniania, należałoby się zastanowić, co
autorowi
> słów:


To że widzę (albo przypuszczam) że ktoś przypisuje swoje idee innym
nie
znaczy automatycznie że zawsze musze robić to samo ani że dana osoba
przypisuje swoje innym zawsze.

Ja napisałem o kilkorgu znajomych (nie o wszystkich dobrze sytuowanych
ani nawet o ćwierci).
Po drugie co sądzić jesli ktoś w domyśle stawia równość między
"konkretne nazywanie rzeczy po imieniu" a "stwierdzeniem faktu bycia
kanalią"? Czemu "konkretne nazywanie rzeczy po imieniu" nie może być
zwykłym stwierdzeniem własnych skojarzeń, domysłów bez nazywania kogoś
kanalią?


ps. dalej jestem ciekaw tego precla i brzózek na nim.








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2004-05-09 11:18:01

Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Specyjal" napisał
> To że widzę (albo przypuszczam) że ktoś przypisuje swoje idee innym
> nie
> znaczy automatycznie że zawsze musze robić to samo ani że dana osoba
> przypisuje swoje innym zawsze.

Przypisywanie innym swoich idei może być po prostu Twoją ideą:)

> Ja napisałem o kilkorgu znajomych (nie o wszystkich dobrze sytuowanych
> ani nawet o ćwierci).
> Po drugie co sądzić jesli ktoś w domyśle stawia równość między
> "konkretne nazywanie rzeczy po imieniu" a "stwierdzeniem faktu bycia
> kanalią"? Czemu "konkretne nazywanie rzeczy po imieniu" nie może być
> zwykłym stwierdzeniem własnych skojarzeń, domysłów bez nazywania kogoś
> kanalią?

Jeśli konkretne nazwanie konkretnej rzeczy po imieniu kojarzy się z kanalią,
to obawiam się, że stwierdzenie własnych skojarzeń nie obędzie się bez słowa
"kanalia";)

> ps. dalej jestem ciekaw tego precla i brzózek na nim.

Tak się zbieram i zbieram, żeby przesłać tych kilka(dziesiąt) słów na priv,
ale słoneczko coraz piękniej grzeje i kiedy myślę o tym "dziesiąt", to mi od
razu klawiatura ucieka:))

Małgośka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2004-05-09 13:11:34

Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: Gosia <x...@y...com> szukaj wiadomości tego autora

Specyjal wrote:

> OK. mówił dopiero po sprzedaży i "gównianej pracy" -dzięki której mógł
> utrzymać rodzinę.

Przecież pisał, że własnie nie mógł utrzymać rodziny.


> Nie wszyscy bogaci są mentalnie ograniczeni. Natomiast "punkt widzenia
> zależy od punktu siedzenia" jest ludzka skłonność "im więcej się ma
> dóbr tym mniej się
> widzi tego co nienamacalne."

I bogaci i biedni dzielą się na tych, co widzą to co nienamacalne i tych
którzy tego nie widzą. Według mnie trochę się uczepiłeś tych, co maja
więcej i jesteś zbyt jednostronny.



> instrument, spytac co to za instrument itd. (tak myslę) Niestety są
> tacy co nie
> potrafią o obejrzanej sztuce/filmie/muzyce powiedziec nic (dopóki nie
> przeczytają, że to sztuka "wysokich lotów")

Któregoś razu zaplanowałam pójście do teatru. Niestety nie chciało mi
się szukać informacji o sztuce. Kupiłam bilety na dany termin i wybrałam
się z mężem i córką... Dostałam nauczkę (wynudzilismy się na tej operze
okropnie). Od tego czasu dokładnie dowiaduję się, o czym ma być dana
sztuka zanim się na nią zdecyduję.


> Według mnie ta konieczność sprzedazy (wypowiedz o niej) była bliska
> "tej nędzy" plus to co zacytowałem.

Według mnie było to jedynie skarżenie się, że zarobione pieniądze nie
starczają na bieżące życie.


> Czy jeśli
> ty,
>
>>żeby wyżyć, byłbyś zmuszony sprzedawać to, czego się wczesniej
>>dorobiłeś, to nie uważałbyś, że żyjesz na granicy nądzy ?
>
>
> Jeśli bym sprzedawał swojego ulubionego Pontiaca wysadzanego
> diamentami
> albo nawet ten TV = 10 średnim pensjom w kraju to absolutnie nie.
> Powiedziałbym że żyje mi się gorzej niż wczesniej ale bez przesady nie
> w nędzy.

Ale zauważ, że ilość rzeczy, których się wcześniej dorobiliśmy jest
ograniczona i w którymś momencie zabraknie tych rzeczy do sprzedania...
I co wtedy?
Oprócz tego tu nie chodzi o to, co się sprzedaje, tylko o fakt, że
zarobine pieniadze nie starczają na życie.
Poza tym, w wypowiedzi Bischoopa nie padło słowo nędza, to ty pierwszy
go użyłeś.


Gosia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

No co jest?
razem a jednak osobno(dlugie)
[albertan] religia rodzica a zycie potomka
Kolonizacja pałaca paca Kwaśnego.
Aleksander Kwaśniewski - życiorys i mało znane fotografie.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »