Data: 2001-07-06 16:06:59
Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:3b46f7b0@news.vogel.pl...
>
> "Dorrit" <z...@c...com.pl> wrote in message
> news:9i6dc6$5ba$4@news.tpi.pl...
> >
> > Zmiana otopczenia jest moim zdaniem rownowazna
> > > calkowiecie zmianie psychiki,
> >
> >
> > Tylko wymiana mózgu = całkowitej wymianie psychiki. Jeżeli mi nie
> wierzysz,
> > prześledź sobie losy co najmniej 100 dzieci adoptowanych.
> >
> Czlowiek jest taki - jak widzi swiat go otaczajacy. Pomiedzy psychika
> czlowieka a jego sposobem postrzegania swiata istnieje sprzezenie zwrotne.
A
> zatem mozna zmienic psychike czlowieka poprzez zmiany w otaczajacym go
> swiecie.
>
> > Są to lata bardzo ważne, ale nie popadaj w skrajność. Nie wszystko można
> > przeprogramować w człowieku. Dobry program będzie chodził tylko w dobrym
> > komputerze. W słabym się zawiesi / jeżeli już chcesz używać terminologii
> > komputerowej :) / Jeżeli urodzi Ci się dziecko np. z zespołem Downa, to
> > drogą najstaranniejszego wychowania i rehabilitacji nie przeprogramujesz
> mu
> > nigdy inteligencji na normalną. Jeżeli natomiast wymienisz mu mózg na
> taki,
> > który ma prawidłową "konfigurację", czyli prawidłowe możliwości, dziecko
> bez
> > szczególnego wysiłku rozwinie taki potencjał intelektualny, jaki ma
> > zakodowany w genach.
> >
> Ok, ale ja tu nie mowie o skrajnosciach. Zgadzam sie ze przeprogramowac
> dziecka z Zespolem Downa sie nie da. Ale przepromawuja sie przy takim
> dziecku ludzie z jego otoczenia. Przeprogramowuja sie jego krewni:
rodzice,
> rodzenstwo. Staja sie lepsi.
Psychopata, to też w pewnym sensie skrajność. A "przeprogramowując" rodziców
psychopaty, jego samego nie czynisz przez to lepszym.
>
> > podświadomości faktów, że z wielu patologicznych rodzin wywodzą się
> uczciwi
> > obywatele. I odwrotnie - przestępcy mają często kochające rodziny. Nie
> > powinieneś też utożsamiać bezwzględnego dążenia do imponowania otoczeniu
z
> > pomocą ukradzionego mercedesa, z brakiem miłości w dzieciństwie a nawet
z
> > brakiem dostatku w rodzinie.
>
> O tym tez wiem i zdaje sobie z tego sprawe.
> Ale moze oni potrzebowali wiecej jeszcze milosci niz otrzymali?
> Niektore serca sa jak lód. Aby taki lód stopic potrzebna jest ilosc ciepla
> proporcjonalna do masy zawartego w sercu lodu. To oczywiscie tylko
metafora,
> ale chce powiedziec przez to tylko tyle, ze nie mozna winic kogos za to
> tylko, ze urodzil sie z soplem lodu w sercu.
W ten sposób zrównujesz kata z ofiarą. Więc co, Twoim zdaniem zabojca nie
powinien ponieść kary, "bo taki się urodził"? Moim zdaniem, to może być co
najwyżej okolicznośc łagodząca.
Dorrit
> Rinaldo
>
>
>
|