Data: 2016-03-11 18:43:40
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego steka
Od: Pszemol <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Fri, 11 Mar 2016 09:08:11 -0600, Pszemol napisał(a):
>
>> Ja na ten przykład nie mam takich zarobków aby się móc pyknąć parę razy w
>> roku do Japonii pozwiedzać czy Filipin ponurkować,
>
> Tu Cię mam - Ty po prostu cierpisz na niski poziom adrenaliny, więc nie
> mieszaj tego z pociągiem do świętowania.
Świętowanie jest u normalnego człowieka połączone z podescytowaniem, ale
skąd adrenalina? Jak ktoś widział 5 latka rozpakowującego prezenty spod
choinki z uśmiechem od ucha do ucha to może sobie wyobrazić jak wyglądam
gdy pakuję narty do Kanady czy też kamizelkę BCD do Egiptu :-)
I właśnie to podekscytowanie odróżnia dzień świąteczny od typowego wtorku
czy środy.
> Tobie potrzebna okazja do wyrzutu
> zdrenalinowego, markujesz to np dawaniem babom kwiatków na 8 marca.
Być może rozczaruję Cię egoizmem, ale ofiarowanie kwiatów czy złożenie
życzeń jest doznamiem z zupełnie innej kategorii niż wyjazd na wycieczkę.
> Zreztą u nich to samo - brak kwiatka cały rok, adrenalina siada i... mamy co mamy
> :->
Jesteś pewna, że o adrenalinę chodzi?
Wydawało mi się, że adrenalina wydziela się w odpowiedzi na zagrożenie, gdy
głodny wilk Cię goni, boisz sie ze Cie dopadnie i pogryzie... Pływanie na
rafie koralowej i robienie fotek z bliska błazenkom czy żółwiom nie kojaży
mi się wcale ani z ucieczką przed wilkiem ani strachem przed pogryzieniem.
Raczej pełny relaks, spokój, przyjemność i błogostan zadowolenia. Bez
codziennej pogoni za czasem, terminami, szybo-szybko.
To samo jazda na nartach - zjazd przez pięknie opruszony śniegiem las
iglasty pachnący żywicą w słonecznej Kanadzie - gdzie tu jakaś adrenalina??
To chyba endorfiny raczej niz adrenalina. No ale kłocic się nie będę, w
końcu to Ty epspertem od wszystkiego jesteś :-)
|