Data: 2005-12-31 17:32:39
Temat: Re: Jak usunac osad z czajnika elektrycznego?
Od: "Sanctum Officium" <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Iwona_s" <i...@T...pl> wrote in message
news:dp35it$bup$1@news.dialog.net.pl...
> Użytkownik "Sanctum Officium" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
>
>> "Mariusz" <m...@v...pl> wrote in message
>> news:dp1a9q$dev$1@news.onet.pl...
>>> Przeczytałem większość rad dla Ciebie od innych grupowiczów i wychodzi
>>> na to, że najlepiej usuń drastycznie - razem z czajnikiem. W markecie są
>>> nowe po 30 zł. Nie majątek.
>>
>> Ale śmierdzi z nich i wysiadają po 3 miesiącach. Mój phillips ma już 6
>> czy 7 lat.
>
> Wiesz, mysle, ze nie jest regula czy to bedzie markowy sprzet (mowie o
> czajnikach) czy nie.
> Ja przez lata wierna bylam wlasnie tym markowym. Zaczynalam od Melitty,
> ktora sluzyla mi rok czasu (!), potem trzykrotnie Philips...dlugo nie
> chcialam zadnego elektrycznego (wrocilam do gazu). Niecale 2 lata temu
> zrobilam wylom i kupilam Holdena (Kamil) za trzydziesci pare zlotych.
> Stwierdzilam, ze nawet jesli wytrzyma rok, to i tak dobrze, kupie
> nastepny. I o dziwo Kamil ma sie dobrze. Podobnej klasy (nie pamietam
> nazwy) w tym samym czasie kupilam corce, a ta uzytkuje go do granic
> mozliwosci (!)... i tez na razie dziala.
> Wode mamy paskudna, uzywamy Britty.
>
> P.s. nie przypominam sobie, zeby z tych czajnikow smierdzialo.
Sam nie pijam nic ciepłego w pracy, więc czjnika nie używam. Znajomi w
firmie kupują nowy czajnik co 3-4 miesiące. Zawsze biorą najtańsze po około
30 zł. Zawsze z nich na początku śmierdzi, potem, jak się wypali i wygotuje,
to przechodzi. Zresztą czasjnik i tak się przepala po 3-4 miesiącach.
MK
|