Data: 2003-04-12 20:14:05
Temat: Re: Jak wykończyć sąsiadowi drzewa?
Od: "Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Too old..." <t...@t...pl> wrote in message
news:b79gip$n3g$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Piszesz o szczegółach ,dla mnie obcięcie gałęzi czy obcięcie drzewa to tylko
> różnica w tym jak bardzo TOBIE przeszkadza dana roślina . Z punktu widzenia
> rośliny tak czy inaczej ją okaleczasz ,czasem po tym odżyje,a czasem nie .
Okaleczenie a zabicie to przeciez co innego. Obciecie galazki dla drzewa to jak
dla nas obciecie paznokci. Ewentualnie jak drobne skaleczenie. Wyciecie
drzewa to jego zabicie. Dla mnie roznica jest zasadnicza.
> Piszę to aby uzmysłowić,że takie myślenie jest tylko , moim zdaniem ,
> usprawiedliwianiem własnych czynów według własnej hierarchii moralnej .
> Myślę,że to fałszywe. Bez urazy.
Tutaj musze przyznac, ze nie rozumiem. Przeciez kazdy ma swoja hierarchie
moralna i kieruje sie nia. Co w tym jest falszywego? Chyba, ze myslisz, ze cos
robie bezmyslnie a potem do tego dorabiam "hierarchie moralna". Zapewniam
Cie, ze tak nie jest.
> Nie wiem czym tez się kierujesz w swoim oburzaniu w tym wątku : troską o
> rośliny , czy prawem i zasadą aby nie szkodzić innym (sąsiadom) ?
Przeczytalem jeszcze raz, co napisalem w tym watku. W sprawie pomyslu
wyciecia tych drzew napisalem:
"Natomiast niszczenie drzew sasiadowi jest co najmniej
nieetyczne. Jezeli rozmowa z nim w tej sprawie to "groch o sciane", to widac
jest do nich bardzo przywiazany. Sprobujcie sie postawic nie w roli tego,
ktoremu drzewa przeszkadzaja, a w roli wlasciciela drzew."
"Pomoc mu? Ja w tej sytuacji jestem bardziej sklonny pomagac sasiadowi,
zeby jego ulubione (prawdopodobnie) modrzewie przetrwaly."
"Stawiam sie w sytuacji strony przeciwnej (to znaczy drzew) i ciagle
mi sie narzekanie na nie nie podoba :-)"
To trzecie to zart, a dwa pierwsze fragmenty sa oczywiste. Stawiam sie
w roli sasiada i mysle, jak odczuje on zniszczenie drzew. Dlatego takie
zniszczenie uwazam za nieetyczne. Czy jest to z mojej strony oburzanie sie?
A swoja droga uwazam, ze drzewa mozna wycinac jedynie w mocno
uzasadnionych przypadkach. Dlatego, ze je lubie.
> Przyznam ,że wyciąłem wiele drzew w swoim życiu . Bo musiałem .Bo w tym
> momencie tak trzeba było zrobić.I nie mam z tego powodu wyrzutów
> sumienia.Przyznam też ,że będąc w lesie bardzo uważam aby nie złamać żadnej
> gałązki bo traktuję las jak jeden żywy organizm . Może to sprzeczność ,a
> może to ludzkie?
Jak najbardziej ludzkie.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
|