Data: 2009-11-03 13:03:42
Temat: Re: Jaka matka taka córka?
Od: Józefinka <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 3 Lis, 13:34, Janusz Wiszniewski <s...@a...pl> wrote:
> >>> Dobrze, że nie poszedłem z Tobą na układ, bo w Twoich odpowiedziach, o
>
> >>> które na próżno poprosiłem, znalazłbym pewnie i tak tylko pustkę.
> >>> Zresztą i tak pewnie ją odkryję bez Twojej łaski i pomocy ;-P
> >> Przecież umiejętnością wybitnego filozofa jest wyczytać sens z pustki,
> > >a potem
> >> wystosować do niego szereg skomplikowanych pytań na, które nie ma
> > >jednoznacznych odpowiedzi, w każdym razie satysfakcjonujących i
> > >zrozumiałych.
> >> Czyż nie? ;)
>> Myślałem po prostu, że Covey zostawił w Tobie coś trwalszego. Coś, co
>> może będzie warte jakiegoś zainteresowania. Nie jestem pewien, ale chyba
>> miałem nadzieje nie zastać pustki lub bylejakości.
Czy to właśnie domniemana moja pustka i bylejakość pcha Cię, by
odpisywać mi raz po raz? :)
Czy wyłącznie niezdrowa ciekawość?
Owszem, Covey zostawił we mnie kilka zasad, które udało mi sie z
trudem wdrożyć w życie.
Jednak nie biorę jako dorobk jako materiału do kontemplacji nad sensem
wyższym nienamacalnym - jak Ty zapewne byś się spodziewał jako
filozof. Jego zasady są bardzo normalne, proste, życiowe nie ma imo w
nich
materiału na zbyteczne górnolotnie nic nie dające rozprawianie.
W nich nie ma niezrozumiałości a wręcz przeciwnie jest jasny dla
wszystkich konstruktywny przekaz, który jeśli zastosować w miarę
najlepszych intencji to na prawdę ułatwia życie. Cała reszta, o
której nie będę wspominać a, którą zapewne "znawcy" wychwycą została u
Freuda. W bardziej elokwentny sposób Ci tego nie wyjaśnię, skończyłam
tyko zawodówkę. Michał sporo wie na ten temat a i przekaz nie będzie
tak ubogi.
--
jilett
> --
> Pozdrawiam,
> Janusz Wiszniewski
|