Data: 2009-11-03 13:34:27
Temat: Re: Jaka matka taka córka?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 3 Nov 2009 03:42:02 -0800 (PST), Józefinka napisał(a):
> Być może... tymczasem wyobraź, sobie wcale mi to nie uwłacza.
> Nie mogę jednak podpisać się pod tym wysnutym przez Ciebie
> podobieństwem obiema rękami bo nie czytałam poprzednich postów XLki -
> nie podnieca mnie rozszyfrowywanie bab - jestem hetero.
> Z tego co widzę, XLka jest szczerą, otwartą, komunikatywną, pewną
> siebie i swoje wartości kobietą, materialistką .
Mam nadzieję, że miałaś na myśli "realistkę" :-)
Bo z materialnych spraw to ja... tylko brylanty ;-PPP
> Jawnie ją lubię, choć z początku miałam opory.
> A czemu niektórzy za nią nie przepadają z moich obserwacji?
> Bo jest od wielu lat widocznie szczęśliwa w związku o który dba,
> dziećmi z którymi
> ma świetne relacje - bo sie stara (to jej zasługa i praca).
> Nie wiem jak sprawa sie ma z sławetnym 24 cm przydatkiem, ale jej
> wierzę...
Gdybym tylko mogła się zdobyć na przesłanie fotki z "obiektem" na tle skali
- no ale przecież to już byłoby istne porno!
;-)))
> dlaczego miała by kłamać - to nielogiczne.
Nie sposób wymyślić sobie prawdy. Ona najbardziej zaskakuje ludzi
przyzwyvczajonych do kłamstw, zaskakuje ich bardziej, niż najwymyślniejsze
kłamstwa... Dlatego prawda jest dla nich bardziej nie do uwierzenia, niż
gdybym kłamała - ona ich zaskakuje poprzez swą prostotę :-)
> Wracając do clou.
> Ponieważ co w sercu to na języku ...w tym wypadku na klawiaturze to
> ewidentnie
> optuję, że ta kobieta jest szczęśliwa.
> No a, że ludzie są zawistni do szpiku kości z byle gównianego powodu
> nie
> wziąwszy nawet pod uwagę tak istotnych kwestii jak szczęśliwe pożycie
> małżeńskie po 28 latach, to
> dźgają ją sarkazmami na wszelkie możliwe sposoby imputując jej
> zakłamanie, konserwatyzm i staroświeckość....ah no tak i chorą
> egzaltację.
W pewnych środowiskach mówienie o radości życia to choroba :-)
> Ja tez zazdroszczę XLce właściwego spojrzenia na wiele spraw
> życiowych ,w których nomen omen, chciała bym jej dorównywać.
> Ot chociażby to niezmienne, trwałe spojrzenie na męża - wierze, że nie
> pisze ona w tej materii jałowych frazesów, odnośnie tego co między
> nimi jest.
Jak on mnie, tak ja jemu :-)
> Zazdroszczę jej, że żadna zgrzytająca niewybrednymi kolokwializmami
> persona, nie jest w stanie wyprowadzić jej z równowagi jak mnie.
JUŻ nie jest w stanie.
Pozdrawiam :-)
--
Ikselka.
|