Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!wsisiz.edu.pl!plix.pl!newsfeed1.plix
.pl!newsfeed00.sul.t-online.de!t-online.de!news.glorb.com!postnews.google.com!m
38g2000yqd.googlegroups.com!not-for-mail
From: Józefinka <k...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jaka matka taka córka?
Date: Tue, 3 Nov 2009 06:15:53 -0800 (PST)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 79
Message-ID: <f...@m...googlegroups.com>
References: <hci95r$lkc$3@news.onet.pl> <1...@4...net>
<f...@k...googlegroups.com>
<hcn69j$uda$1@news.onet.pl>
<5...@t...googlegroups.com>
<hcna3h$bll$1@news.onet.pl>
<8...@r...googlegroups.com>
<hcom7e$8sc$1@news.onet.pl>
<0...@a...googlegroups.com>
<hcoqrn$mfc$1@news.onet.pl>
<2...@c...googlegroups.com>
<hcortg$pu6$1@news.onet.pl>
<e...@l...googlegroups.com>
<hcp33e$gn3$1@news.onet.pl>
<2...@a...googlegroups.com>
<hcp80o$a9$1@news.onet.pl>
<7...@p...googlegroups.com>
<hcpash$9hp$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 83.28.90.205
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1257257753 17840 127.0.0.1 (3 Nov 2009 14:15:53 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Tue, 3 Nov 2009 14:15:53 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: m38g2000yqd.googlegroups.com; posting-host=83.28.90.205;
posting-account=lwPgZAoAAACY17aBy269wMC4-U3_96l5
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 7.0; Windows NT 6.0; Trident/4.0;
GTB6; SLCC1; .NET CLR 2.0.50727; Media Center PC 5.0; .NET CLR
3.5.30729; .NET CLR 3.0.30729),gzip(gfe),gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:482431
Ukryj nagłówki
On 3 Lis, 14:23, Janusz Wiszniewski <s...@a...pl> wrote:
> Józefinka pisze:
>
> > Czy to właśnie domniemana moja pustka i bylejakość pcha Cię, by
> > odpisywać mi raz po raz? :)
> > Czy wyłącznie niezdrowa ciekawość?
>
> Dlaczego niezdrowa? A co, chora jesteś?
>
> > Owszem, Covey zostawił we mnie kilka zasad, które udało mi sie z
> > trudem wdrożyć w życie.
> > Jednak nie biorę jako dorobk jako materiału do kontemplacji nad sensem
>
> Kotuś, kontemplacja to, z polskiego na nasze, po prostu obserwacja i nie
> bardzo chyba można 'kontemplować nad sensem'.
>
> > wyższym nienamacalnym - jak Ty zapewne byś się spodziewał jako
> > filozof. Jego zasady są bardzo normalne, proste, życiowe nie ma imo w
> > nich
> > materiału na zbyteczne górnolotnie nic nie dające rozprawianie.
> > W nich nie ma niezrozumiałości a wręcz przeciwnie jest jasny dla
> > wszystkich konstruktywny przekaz, który jeśli zastosować w miarę
> > najlepszych intencji to na prawdę ułatwia życie. Cała reszta, o
> > której nie będę wspominać a, którą zapewne "znawcy" wychwycą została u
> > Freuda. W bardziej elokwentny sposób Ci tego nie wyjaśnię, skończyłam
> > tyko zawodówkę. Michał sporo wie na ten temat a i przekaz nie będzie
> > tak ubogi.
>
> Pytałem o konkrety, ale dobra, zostawmy już to, bo faktycznie robi się z
> tego jakaś masakra.
> --
> Pozdrawiam,
> Janusz Wiszniewski
Wiesz Januszu co powoduje, że rozumiemy sie tak dobrze?
Oboje pragniemy tego samego, mianowicie nadnormatywnego podniecenia
wszystkich zmysłów.
Naturalnie nie po to by powodować nimi w sypialni, bo jesteśmy
wystarczająco
zmysłowi i kochliwi.
Potrzebujemy stale tego żaru w umyśle by nas nosił w egzystencji -
często szarej i przeciętnej.
Po to by chciało sie rano wstać, po pracy w uniesieniu nim wrócić do
domu a potem
napawać się nią na dobranoc.
Hmm... smutna ta kolej rzeczy, że to całe uniesienie kończy się zanim
sie nią człowiek rozsmakuje - osobiście bardzo mnie to smuci. Gdyby to
zależało ode mnie do celebrowała bym każdy dzień, dotyk, spojrzenie,
uśmiech, wspólna przygodę, radość - jak ten pierwszy raz. Niestety
życie jest inne i nie zawsze, albo prawie wcale nie mamy
tego czego pragniemy. Coś w nas pęka .. czasem jednostronnie i nawet
doraźne świętowania nie są odświętne. Co więcej podejrzewam, ze gdyby
dobry los ofiarował nam(takim jak my) zmierzenie sie z upragnioną
rzeczywistością(naturalnie adekwatnie do osobistych oczekiwań),
przerosła by ona nas niepomiernie. Okazało by się zapewne, ze jak to
mówi mądra kiega ; "nie wprzęgajcie osła i konia w jedno jarzmo bo
obydwoje cierpią" Oto tak.
Covey... cudów w sercu nie czyni, ale pomaga racjonalnie myśleć ...
wrócić na uczęszczany stabilny stary tor, naprostować kurs wpierw
obrany i szybciej wolniej zmierzać do ostatecznej stacji zwanej-
rodzinny grobowiec z włoskiego marmuru. :-/
--
jilett lirycznie
|