Data: 2014-04-26 22:33:44
Temat: Re: Jakie wnioski?
Od: Miriam <5...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
O Ikselcia znalazłem:
Jeszcze w XIX wieku teolog moralny, mnich J. C. Debreyne nawoływał do
clitoridectomii, czyli zabiegu usuwania łechtaczki, która - jak stwierdził Kościół -
służy jedynie perwersji i jest zbędna do poczęcia. Ten drastyczny zabieg stosowano
szczególnie wobec kobiet, które przyłapano na masturbowaniu się. Również w tym samym
wieku uważano orgazm kobiecy za przejaw ataku epilepsji, odbierając tym samym
kobietom prawa do przeżywania przyjemności z seksu (tu także zalecanym ,,leczeniem"
owej epilepsji oraz histerii było wycinanie łechtaczki).?
Tłumienie kobiecej seksualności było zjawiskiem występującym przez wieki, co zaczęło
zmieniać się dopiero na początku XX wieku, gdy przyznano kobietom prawa do
przeżywania przyjemności w sypialni dzięki licznym badaniom i publikacjom, jak choćby
,,odkrycie" Strefy Graefenberga w 1950 r., czy też pracom Mastersa i Johnsona, którzy
ogłaszają w 1965 roku, że kobiety są w stanie przeżywać wielokrotny orgazm, co
przyjmują z wielkim zdziwieniem mężczyźni na całym świecie i co zostaje
spopularyzowane dopiero w 1981 roku w pracach Johny`ego Perry`ego i Beverly`ego
Whipple'a. Zatem orgazm kobiecy ma raptem 60 lat...?
|