Dnia Mon, 17 Jul 2006 15:06:44 +0200, Gosia Plitmik napisał(a):


> Juz byłam prawie zdecydowana na kosiarke z
> napedem, a tu mi babka od ogrodów powiedziała, ze absolutnie!
> Ze przy duzym i pofałdowanym terenie sie nie sprawdzi;-(bo "sama bedzie
> jechała i nie przyspiesze i nie zwolnię nią. Prawda to czy fałsz????


Pożycz kosiarkę bez napędu zaproś babkę od ogrodów i zostaw ja sam na sam
z dużym i pofałdowanym terenem.
Ciekawe jak sobie poradzi...

Poprzednią kosiarkę miałam lżejszą (ale szerokosć koszenia taka sama,
silnik też), obecna ma kosz, który zapełniony też swoje waży. Nie wyobrażam
sobie żebym to ustrojstwo miała pchać bez pomocy napędu. Teraz koszenie
znacznie mniej mnie męczy i zajmuje mniej czasu.
W tym roku robiłam też eksperyment i kosimy ok 20 arów łąki kosiarką ze
zdjętym koszem, małoleniemu zajmuje to ok. 3 godz. Oprócz traw, sporo tam
chwastó z twardymi łodygami
Nie wiem jak jest w innych kosiarkach, ale w mojej napęd to dźwignia, którą
przytrzymuje się z łatwością jedną ręką i w każdym momencie można zwolnić.
Na marginesie, ta babka ma ogród tak w ogóle?

Pozdrawiam,
Marta

--
http://tabaza.sapijaszko.net/