Data: 2005-10-10 10:26:07
Temat: Re: Jestem kawalerem a chce sie zwiazac z rozwodka z 3 dzieci
Od: wytnij_to <"(wytnij_to)k_s_lis_"@poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Elske napisał(a):
> Użytkownik "wytnij_to" <"(wytnij_to)k_s_lis_"@poczta.onet.pl> napisał w
> wiadomości news:4346353F.4000104@poczta.onet.pl...
>
>>>>Ja powiedziałbym że jest to raczej życiowa bramka samobójcza. Nigdy nie
>>>>jest tak że tylko jedna strona jest odpowiedzialna za rozwód.
>>>>I trójka dzieci na głowie. Niewesoło.
>>>
>>>Jakby Ci to ładnie... Mój TŻ uważa, że całkiem przyjemnie.
>>
>>Hmmmmm, wychowywanie nieswoich dzieci, które już mają tatę, to nie to
>>samo co wychowywanie dzieci których jesteś prawnym ojcem nieprawdaż?
>
>
> No na pewno. Co nie znaczy, że to coś gorszego - nieprawdaż?
Nie gorszego - ale dużo trudniejszego(bo się nie ma praw
rodzicielskich), mniej zadawalającego (bo dzieci nie będą mówiły tata),
bez najpiękniejszych chwil(nie powie do niego po raz pierwszy "tata"),
bardziej niewdzięczne (bo nastalatek powie że przez Ciebie mama i tata
nie żyją razem) itd itp. To może wystąpić, ale nie musi. Wiem, bo mam
znajomą, sierotę, której matka po raz drugi wyszła za mąż.
>>>Jeśli to kwestia charakteru to na pewno nie jej, tylko obojga.
>>>To się nazywa niezgodność charakterów.
>>Masz rację z tą niezgodnością charakterów. Chciałem zasygnalizować że
>>potem ta "niezgodność charakterów" może znowu wystąpić.
> Tak samo jak w przypadku bezdzietnej panny.
Nie. Tu jest znacznie gorzej. W przypadku rozwodników widać że nie
potrafili utrzymać zwiazku.
W przypadku panny to niewiadoma.
>>>Zwykle mówią o rzeczach, o ktorych nie mają pojęcia.
>>
>>Mylisz się.
> Napisałam "zwykle". Bo zwykle widzą to, co na zewnątrz albo to, co im JEDNA
> strona opowie.
OK, ale od tego masz rozum żeby odsiewać propagandę.
>>>To ma być związek a nie kupno miksera bez gwarancji.
>>właśnie, jak mikser będzie zły to się go na śmietnik wyrzuci, a z
>>zwizku, a zwłąszcza małżeńskiego niełatwo wyjść.
> Mikser wywalisz a o związek będziesz próbował walczyć.
Tak, ale lepiej sprawdzić najpierw czy warto pakować się w zwiazek.
Jeśli warto, to wtedy się o niego walczy.
>>>>BTW. najnamiętniejszy okres w życiu to narzeczeństwo + nowożeństwo - sam
>>>>na sam z partnerem (u mnie przez 5 lat). Rozpruwacz tego miał nie
>>>>będzie. Jego strata (wielka).
>>>
>>>Dlaczego nie będzie miał?
>>
>>Dzieci. Odpowiedzialność.
>
>
> Nie widzę związku.
>
>
>> Nie można sobie pozwolić na tygodniowy wyjazd we dwójkę w Bieszczady
>>pod namioty, albo nad Balaton. Nie można przeleżakować całego weekendu w
>>łóżku :). Trzeba uważać żeby dzieci nic nie słyszały itd.
>>Wiem, bo jestem dzieciaty :).
>
>
> No to jakieś dziwne te dzieci masz. Albo zupełnie malutkie.
tak, 2 latek najstarszy.
> Ja swój okres "pierwszego" narzeczeństwa wspominam koszmarnie. Obecnego
> cudownie. IMHO to o czym piszesz nie jest regułą. Dla mnie to raczej
> (wybacz) opinia faceta zmęczonego życiem.
Nie jestem zmęczony życiem :). Drugie dziecko to niemowlak :). Jestem
naprawdę szczęśliwy i piszę o mojej sytuacji :).
> BTW poza wszystkim to zaczęłam się zastanawiać, czemu tak mnie ruszył Twój
> pierwszy post. Wyszło mi, że według Twojego toku myślenia jestem gorsza od
> bezdzietnej panny. Krzywdzące to, bo nie czuję się gorsza.
Tak, jesteś gorszą partią, sorry że Ci to mówię. Podobnie jak i ja
byłbym gorszą partią od syna Solorza.
> Jak wiele
> podobnych mi "rozwódek z trójką dzieci". Według tego Twojego myślenia
> skreśla mnie to, że dostałam kiedyś po tyłku i wychowuję dwie (teraz już
> trzy) najdroższe dla mnie na świecie osoby.
I?? Dla Ciebie są one najważniejsze, dla innych niekoniecznie.
> Jak jeszcze dodam, że od męża
> (obecnego) jestem starsza 6 lat to pewnie wogóle mnie do KF-a wrzucisz...
Nie, do KFu wrzucam za chamstwo. Podziwiam Cię - serio. Ale mając do
wyboru bezdzietną pannę a Ciebie za żonę wziąłbym pannę.
Life is brutal.
Analogicznie: mając do wyboru faceta po studiach, i faceta po zawodówce,
identycznych pod każdym innym względem którego byś wybrała?
pozdr.
Krzysiek.
|