Beata Mateuszczyk <b...@p...gazeta.pl> napisał(a):

> Miał być EOT, ale prowokujesz mnie. I właśnie to co mi podał na talerzu
> mi sie nie podoba.

Czym ty się tak pasjonujesz? A może Panslavista to zbiorowy nick studentów
socjologii, którzy umieścili w internecie zdjęcie dziadka, a teraz pracują
całą parą, by napisać pracę magisterską na temat "Ludzie i świat wirtualny"?

> Jak widzę fekalia, to w nich nie grzebię w poszukiwaniu diamentu, nawet,
> gdyby tam ten diament miał tam być. "Obrzydliwa" jestem.
> A Ty nie chcesz zobaczyć co się na tym talerzu znajduję. Widzisz tylko
> ciastko, które tam leży. A jeśli obok leżą fekalia, to już nie chcesz
> tego zauważyć.

Bo znam powiedzenie "nie ruszaj g...na, nie będzie śmierdzieć". Nie ruszam.

> I taka postawa jest dla mnie nie moralna. Nie chodzi mi o dewocję, tylko
> antysemityzm. Utrzymując kontakty towarzyskie z taką osobą pokazujemy
> innym, że ją akceptujemy i chcąc czy nie z całym dobytkiem inwentarza,
> czyli z całością jej poglądów.

"Utrzymuję kontakty" w realu z paroma osobami o nie do przyjęcia dla mnie
poglądach na świat. Śpiewamy w jednym chórze /dosłownie/, widuję się z nimi
często, ale ich poglądy mnie na próbach i występach nie interesują. Jeśli
któraś wejdzie z butami w moje życie - nie dam się! A twoim zdaniem powinnam
zrezygnować z jednej z większych przyjemności w moim życiu - bo zmuszona
jestem "utrzymywać kontakty". Jeszcze czego!!!

> Nieważne, ze to antysemita, że obraża
> innych, Ciebie nie obraził, więc można z nim pogadać.

Masz rację. Pojadę go zabić.

Jeszcze raz powtarzam - siedzimy w matriksie. Możemy dowolnie prezentować
się takimi, jakimi naprawdę nie jesteśmy, a jakimi chcielibyśmy być.
Znajomości z netu bez sprawdzenia ich a realu - to fikcja, a nie znajomości.
Można manipulować ludźmi, można zgrywać się na osobę szalenie przystepną,
mądrą i rozsądną - a tak naprawdę być skończonym dupkiem. I na odwrót.

Czyli - internet wymaga luzu.

Ania



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/