« poprzedni wątek | następny wątek » |
171. Data: 2014-11-05 21:37:17
Temat: Re: KarmelW dniu 2014-11-05 12:18, XL pisze:
> spsiały - tylko Tescoma (mi) pozostała do kupowania "w ciemno".
Tescomy mam patelnię. Dobra, ale _ciężka_.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
172. Data: 2014-11-05 21:41:34
Temat: Re: KarmelDnia Wed, 05 Nov 2014 21:37:17 +0100, FEniks napisał(a):
> W dniu 2014-11-05 12:18, XL pisze:
>
>> spsiały - tylko Tescoma (mi) pozostała do kupowania "w ciemno".
>
> Tescomy mam patelnię. Dobra, ale _ciężka_.
>
Moja nie aż tak.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
173. Data: 2014-11-05 21:42:08
Temat: Re: KarmelW dniu 2014-11-05 21:28, XL pisze:
> Dnia Wed, 05 Nov 2014 21:13:06 +0100, FEniks napisał(a):
>
>>
>> Czyli wzięłaś się za haftowanie pełną gębą, że tak powiem.
>>
> Nie mówi się z pełną gębą.
Ale haftuje jak najbardziej.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
174. Data: 2014-11-05 21:44:15
Temat: Re: KarmelDnia Wed, 05 Nov 2014 21:42:08 +0100, FEniks napisał(a):
> W dniu 2014-11-05 21:28, XL pisze:
>> Dnia Wed, 05 Nov 2014 21:13:06 +0100, FEniks napisał(a):
>>
>>>
>>> Czyli wzięłaś się za haftowanie pełną gębą, że tak powiem.
>>>
>> Nie mówi się z pełną gębą.
>
> Ale haftuje jak najbardziej.
>
Jak kto umie, tak haftuje. Ja już płótno lniane kupiłam i obrębiam - z
pustą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
175. Data: 2014-11-05 21:45:41
Temat: Re: KarmelPani Basia napisała:
>> A jak jest z garnkami? Chyba bym nie umiał się pokierować nazwą firmy.
>> Żadnej nie kojarzę, ani dobrze, ani źle. Z drugiej strony patelnia od
>> Cygana nie jest dzisiaj moim ideałem.
>
> Lubię Fiskars za solidność i cen umiarkowanie, ale nie jest tak, że
> tylko i wyłącznie.
Fiskars bardziej kojarzy mi się z narzędziami. Ogrodniczymi na przykład.
Jakiś sekator od nich leży u mnie w garażu. Taki ogromny i mocny, co
z każdym badylem sobie poradzi.
> W każdej dziedzinie jest kilka(naście?) firm, których produkty są
> porównywalne jakościowo i cenowo i między nimi trzeba wybierać,
> rozważając te niuanse, które są dla nas ważne.
Kilkaset, kilka tysięcy -- tak też bywa. Firm, rzemieślników, manufaktur,
zakładów. Dawnymi czasy na najprzedniejszej porcelanie, miśnieńskiej
dajmy na to, każdy wytwórca umieszczał gdzieś na spodzie maluteńki,
ledwie widoczny znaczek. Gdy komuś naczynie się spodobało, zawsze mógł
zajrzeć i zobaczyć kto to robi. Ale dopiero wtedy. Jeśli widział rzecz
przeciętną, to pozostawła ona anonimową. Z innymi towarami było podobnie.
I to jest moje podejście. Takich, to ja cenię. Ci, co na pierwszym miejscu
umieszczają swoje logo i zakładają, że zdziała ono więcej niż sam wyrób,
maja oni ode mnie już na starcie minus dziesięć punktów. A ci, którym
do głowy przychodzą pomysły w rodzaju "kampania promocyjna marki", tak
całkiem w oderwaniu od tego, co produkują -- to chyba minus sto.
> Ogólnie największe zaufanie mam do niemieckich i japońskich, jeśli
> chodzi o agd, technikę, elektronikę, kupując coś od nich mam duży %
> pewności, że będzie działać, jak trzeba.
Noże ceramiczne, to zdaje się zaczęła Kyocera. Ta sama firma z Kyoto,
co u nas w Europie znana jest głównie z drukarek laserowych. Całkiem
dobrych zresztą. No chyba, że ktosś jest elektronik -- wtedy mógł się
zetknąć z ich rezonatorami kwarcowymi. Garnki może też oni, musiałbym
sprawdzić dokładniej. A Kyocera, to po prostu "Kyoto Ceramics". Rzecz
ciekawa, że firmy japońskie są zupełnie inaczej postrzegane u siebie,
a inaczej w świecie. Kojarzone są z zupełnie innymi rzeczami. Zresztą
często się okazuje, że japońska firma robi Po Prostu Wszystko.
Jarek
--
Trwa w okolicy popłoch
I zamieszanie spore:
Tatko strzyże żywopłot
Ogromnym sekatorem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
176. Data: 2014-11-05 21:47:39
Temat: Re: KarmelDnia Wed, 5 Nov 2014 21:45:41 +0100, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Zresztą
> często się okazuje, że japońska firma robi Po Prostu Wszystko.
Czyli Nic Dobrego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
177. Data: 2014-11-05 21:54:56
Temat: Re: KarmelW dniu 2014-11-05 21:41, XL pisze:
> Dnia Wed, 05 Nov 2014 21:37:17 +0100, FEniks napisał(a):
>
>> W dniu 2014-11-05 12:18, XL pisze:
>>
>>> spsiały - tylko Tescoma (mi) pozostała do kupowania "w ciemno".
>> Tescomy mam patelnię. Dobra, ale _ciężka_.
>>
> Moja nie aż tak.
Na pewno nie!
Ewa
--
Mam dokładnie taką samą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
178. Data: 2014-11-05 21:59:16
Temat: Re: KarmelPani Ewa napisała:
>> Przecież nie ma lepszych bakalii, niż te na targu kupione! Te wybrane
>> po skosztowaniu spośród wielu podobnych stert daktyli, migdałów, fig
>> czy rodzynek (albo rodzynków).
>
> Zgadzam się. Ostatnio właśnie tak kupuję suszone morele. Nie wyglądają
> ładnie, bo są ciemne, ale ich smak jest o niebo lepszy od tych
> paczuszkowanych żółciutkich "markowych".
Morele, to jeszcze nic. Różnica nie aż tak wielka. Ale śliwki, śliwki,
to dopiero jest nieporozumienie! Jakaś tam śliwka -- za przeproszeniem
-- kalifornijska, to ona do niczego się nie nadaje. A już na kompot,
to zwłaszcza. Gdzież jej go śliwki z zadymionej suśni! Sądeckiej, czy
innej.
Jarek
--
...i jak można załatać stary worek, i co to jest strzybło, i czemu się
mówi szewc i krawiec, a nie krawic i szewiec, a także ile można naraz
mieć siniaków. Potem zaś przyszła długa seria rozróżnień między trelami
i morelami: że pierwsze są łyse, a drugie mają włoski...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
179. Data: 2014-11-05 22:00:04
Temat: Re: KarmelW dniu 2014-11-05 21:44, XL pisze:
> Dnia Wed, 05 Nov 2014 21:42:08 +0100, FEniks napisał(a):
>
>> W dniu 2014-11-05 21:28, XL pisze:
>>> Dnia Wed, 05 Nov 2014 21:13:06 +0100, FEniks napisał(a):
>>>
>>>> Czyli wzięłaś się za haftowanie pełną gębą, że tak powiem.
>>>>
>>> Nie mówi się z pełną gębą.
>> Ale haftuje jak najbardziej.
>>
> Jak kto umie, tak haftuje. Ja już płótno lniane kupiłam i obrębiam - z
> pustą.
Z pustej to nawet Salomon nie wyhaftuje.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
180. Data: 2014-11-05 22:10:16
Temat: Re: KarmelW dniu 2014-11-05 21:59, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>> Przecież nie ma lepszych bakalii, niż te na targu kupione! Te wybrane
>>> po skosztowaniu spośród wielu podobnych stert daktyli, migdałów, fig
>>> czy rodzynek (albo rodzynków).
>> Zgadzam się. Ostatnio właśnie tak kupuję suszone morele. Nie wyglądają
>> ładnie, bo są ciemne, ale ich smak jest o niebo lepszy od tych
>> paczuszkowanych żółciutkich "markowych".
> Morele, to jeszcze nic. Różnica nie aż tak wielka. Ale śliwki, śliwki,
> to dopiero jest nieporozumienie! Jakaś tam śliwka -- za przeproszeniem
> -- kalifornijska, to ona do niczego się nie nadaje. A już na kompot,
> to zwłaszcza. Gdzież jej go śliwki z zadymionej suśni! Sądeckiej, czy
> innej.
Kalifornijskie lubię. Suszone owoce zjadam tak po prostu, a
kalifornijskie do tego najlepsze.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |