Data: 2015-10-09 17:57:13
Temat: Re: Kastrowanie kobiet polskich
Od: krys <w...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
FEniks wrote:
> W dniu 2015-10-09 o 15:32, krys pisze:
>> FEniks wrote:
>>
>>> W dniu 2015-10-08 o 09:01, krys pisze:
>>>> FEniks wrote:
>>>>
>>>>> W dniu 2015-10-07 o 18:37, krys pisze:
>>>>>
>>>>>> Jeśli chcesz wierzyć, że Twoje dziecko jest wychowywane przede
>>>>>> wszystkim w domu, to proszę bardzo.
>>>>> Jest. Szkoła ma duży wpływ przede wszystkim na zachowania społeczne w
>>>>> większej grupie, ale wzorzec relacji mąż-żona dziecko czerpie przede
>>>>> wszystkim od rodziców.
>>>> No wreszcie.
>>>
>>> "No wreszcie"??? Chyba - wreszcie dotarło.
>>
>> Oczywiscie, ze wreszcie. Bo dotarło, że szkoła ma wpływ na zachowania
>> społeczne. A ja o tym od początku jak chłop...
>
> Od początku pisałaś o relacjach mąż-żona.
Ode tego się zaczęło.
> Zepsute auto - pamiętasz
> jeszcze? JA wtrąciłam, że to, co widzę, że faktycznie zmieniło się na
> gorsze, to kindersztuba, a nie relacje małżeńskie.
I tu nastąpiła róznica zdań, bo to nie kindersztuba, tylko zmiany w
stosunkach miedzyludzkich.
>
>>> Bo się realia zmieniają, także warunki życia, więc niektóre sprawy,
>>> kiedyś niewidoczne lub mniej widoczne, teraz wyłażą przy różnych
>>> okazjach na światło dzienne. Niegdysiejszy ojciec miał w dupie, że żona
>>> nosi ciężkie siaty z zakupami na czwarte piętro, a dzisiejszemu jego
>>> synowi nie chce się opony zmienić, kiedy żona jest w potrzebie.
>>> Ludzie też się zmieniają, owszem, owszem, ale nie aż znowu tak bardzo,
>>> tylko powierzchownie.
>>
>> Serio masz takie doświadczenia?
>
> Z zepsutym samochodem? Nie, to Ty je masz.
Insunuujesz.
>A ja pamiętam kobiety z
> siatami z czasów zamierzchłej komuny, owszem.
Odpłacę pięknym za nadobne - z autposji, oczywiście?
>
>>>> Poczekaj na dzieci dzisiejszych rycerzy. Tych którzy o ukochanej mówią
>>>> per "suczka". I tych dam, których języka nie powstydziliby się nagorsze
>>>> ochlapusy spod budki z piwem z poprzedniego pokolenia.
>>>
>>> To nie moja bajka.
>>
>> Prezecież to mnie szokuje postawa meza wobec żony, nie Ciebie.
>
> Mnie nie szokuje? A gdzie tak napisałam?
No przecież uznałaś za "nic takiego".
> Ja uważam tylko, że to nie jest
> wymysł dzisiejszych czasów, że tak się ludzie w _niektórych_ związkach
> traktują.
> A Ty przyjmujesz tradycyjną postawę marudy "na tę dzisiejszą młodzież".
Jeśli za młodzież uważamy trzydziestoparolatków.
Nie marudzę - nie podoba mi się ich postawa. Może?
>
>>> BTW Twoje dzieci tak do siebie mówią?
>>
>> Nie. I ich koledzy nie walą do mnie po imieniu, wyobraź sobie.
>
> A ja nie zadaję się z ludźmi, którzy mają w dupie swoje żony, wyobraź
> sobie. Może dlatego nie widzę takiej zmiany pokoleniowej.
ŁAŁ. I nie bywasz z takimi na wspólnej przestrzeni. Ani nie zdaża się
pracować.
>
> BTW Skąd wzięłaś to "po imieniu"?
Z Twojej wypowiedzi?
">Obecnie większość koleżanek i kolegów mojej córki
> wali do mnie per ciociu i na Ty bez najmniejszego zająknięcia i
> zapytania."
>
>> Czy ja coś pisałam o zachowaniach społecznych różniących pokolenia?
To było pytanie retoryczne.
>
> Pisałaś o małżeństwach.
O jednym przykładzie.
--
J
|