Data: 2010-10-08 13:26:50
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: " Iwon(K)a" <i...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
zażółcony <z...@o...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik " Iwon(K)a" <i...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:i8n1m8$4dt$1@inews.gazeta.pl...
>
> >> Takich, których już wielu może nazwać znajomym od lat.
> >> Do niektórych zapewne byłby nawet w stanie odezwać się 'przyjacielu'.
> >> Tu właśnie ;) W tłumneh normalności, _nie tylko_ w sterylnym gabinecie.
> >
> > taaaaaaak, tu wlasnie....przez szklana szybke. Moze ja za bardzo naplues
i
> > jest "niesterylna"??
> Że co ? :) Zupełnie nie skumałem ... Jedynie, że była w tym jakaś intencja
> oplucia.
> Poproszę nie używać zbyt zaawansowanych skrótów myślowych ;)
> Tu akurat (Red-Iwo) relacji przyjacielskiej 'bez słów" nie ma
(jeszcze ?) :)
>
> >> A może po prostu nie ma kasy i czasu na dobrego specjalistę ? Prozaiczne
> >> - ale właśnie takie ... zwykłe i ludzkie.
> >
> > kazdy orze jak moze, fakt. Jadnakowoz szkoda dziecka, skoro jego zycie
sie
> > poleca tutejszym przyjaciolom zza zaplutego ekranu ;)
>
> Ach, jak bardzo ludzie uwielbiają naprawiać cudze dzieci, a jak nie
> naprawiać,
> to przynajmniej stawiać rodzica w pozycji następującej: "słuchaj się mnie,
> ja wiem
> lepiej, a jak się nie posłuchasz to na pewno zaprzepaścisz życie i nie
tylko
> swoje w dodatku jesteś beznadziejny"
>
> Naprawdę, nie mogę się oprzeć silnemu wrażeniu, że przychodzisz tu z
własnym
> silnie wbudowanym kompleksem 'popełnionego niewybaczalnego błędu'. Bije od
> ciebie
> postawą DESTRUKCYJNEGO szantażu emocjonalnego, to wydaje się być Twoim
> głównym narzędziem pracy, które pierwsze kładziesz na stół i pokazujesz.
> Jakiś problem lękowy związany z odpowiedzialnością za inne istoty (ludzi
czy
> zwierzęta).
>
....rzeczywiscie niekumaty jestes.
pozdrawiam
i.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|