« poprzedni wątek | następny wątek » |
241. Data: 2010-10-16 22:19:23
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Użytkownik "R" <renatatp@poczta@.interia.@pl> napisał w wiadomości
news:i9d86l$ft2$1@news.onet.pl...
[...]
> Dla dziecka to też dużo lepsze niż cisza :). Choćby dlatego, że jakoś się
> musi nauczyc mówić.
Nie, no, jasne, ale ja naprawdę bardzo dużo do niego mówię :)
Zresztą on do mnie też - na razie nie do końca rozumiem, ale są tam całe
frazy z wykrzyknikami, pytajnikami :)
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
242. Data: 2010-10-16 22:19:48
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Użytkownik "Paweł" napisał w wiadomości
news:i9afne$tq9$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "R" <renatatp@poczta@.interia.@pl> napisał w wiadomości
> news:i9afc8$snh$1@news.onet.pl...
>
> (...)
>> Wydaje mi się, że nic (poza jego osobistą gotowością) nie stoi na
>> przeszkodzie temu, żeby o
>> mamie zaczął synowi opowiadać choćby i dziś albo jutro, np. pokazując jej
>> zdjęcia/filmy i przy okazji wspominać dlaczego jej nie ma z nimi (tak dla
>> wprawy bo syn raczej nic z tego teraz nie zrozumie). Ale też (moim
>> zadaniem)
>> nie powinien czuć sie do tego zmuszonym ani obawiać się, że będzie
>> zmuszony
>> już wkrótce. Tak jakoś mi się wydaje (nie wiem dlaczego), że łatwiej mu
>> będzie do tego dojrzeć jeżeli nie będzie czuł za plecami ogromniej presji
>> czasowej.
>
> Skąd wiedziałaś? :)
Intuicja ;)
> Trochę mu już mówię, zwłaszcza o podobieństwach między nim a Renatą.
> W ogóle strasznie dużo do niego mówię, zawsze to lepsze niż mówienie do
> siebie :)
Dla dziecka to też dużo lepsze niż cisza :). Choćby dlatego, że jakoś się
musi nauczyc mówić.
--
Renata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
243. Data: 2010-10-21 06:37:34
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?W dniu 2010-10-15 23:07, R pisze:
> To też sobie potrafię wyobrazić. Takie coś może zajść choćby i dziś.
> Wyobrażam sobie też, że ten ktoś może zapytać o memę bezpośrednio dziecko.
> Ale też nie wyobrażam sobie aby dziecko młodsze niż powiedzmy trzyletnie się
> tym jakoś mocno zainteresowało i potem o to dopytywało rodzica. Jeżeli
> będzie wcześniej od taty/najbliższych coś niecoś wiedziało o mamie - moim
> zdaniem takie pytanie obcego puści mimo uszu (lub odpowie sobie w duchu coś
> w rodzaju: acha, mama to ta ze zdjęcia/filmu i jest w albumie/odtwarzaczu
> CD).
Jakoś przegapiłam ten post, więc dopiero teraz odpowiadam.
Dokładnie zgadzam się z powyższym, co napisałaś. Mi też chodzi o taki
naturalny sposób wprowadzania dziecka w tę wiedzę o śmierci mamy. O to,
żeby się nie krygować, nie kryć z tą informacją, bo ona jest i tak nie
do ukrycia. Będzie pytać o to lekarz, będą pytać w przedszkolu i w wielu
innych sytuacjach w obecności dziecka, będzie się przy różnych okazjach
oglądało zdjęcia i dziecko stopniowo z tą informacją będzie się
zapoznawało i oswajało.
> Sądzę tylko, że po prostu takie małe dzieci nie rozumieją jescze co to
> znaczy "nie żyje" i że nic się nie stanie jeżeli Szaulo powie o śmierci
> matki synowi dopiero w okolicach 3 roku życia lub później (jeżeli wcześniej
> nie będzie na to gotowy/sam nie będzie chciał).
Ja raczej NIE miałam takiego wyobrażenia rozmowy w stylu: "chodź, teraz
opowiem ci o mamie" (i tutaj następuje wykład na temat mamy, jej choroby
i śmierci). Myślałam raczej o tym, o czym pisałam przed chwilą - o
stopniowym informowaniu przy różnych okazjach oraz udzielaniu odpowiedzi
na pytania dziecka, oczywiście adekwatnych do jego rozwoju. Jak będą
wyglądały te odpowiedzi, to będzie wiedział rodzic, który przecież
dziecko dobrze zna.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
244. Data: 2010-10-21 06:42:02
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?W dniu 2010-10-15 22:38, R pisze:
> chwilę. Z dużym prawdopodobnieństwej dla Twojego syna nie będzie to trudny
> temat (chyba, że ktoś mu wdrukuje, że powinien być trudnym tematem)
Dokładnie!
> kilka/kilkanaście lat (osobiście tego okresu i tych emocji dziecka bym się
> najbardziej bała/boję).
Znowu muszę przyklasnąć. :)
Jednak sądzę, że jeśli się wytworzy dobrą i szczerą relację z dzieckiem
i przyzwyczajenie do rozmawiania na każdy temat, to nawet ten ciężki
okres da się przejść (tutaj teoretyzuję).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |