| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2010-10-07 13:08:28
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Użytkownik "zażółcony" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:i8kfv3$qgq$1@news.onet.pl...
>
[...]
>> Ma nianię. I będzie mieć następne.
>
> Ale z nianią, szczególnie 'zmienianą' nie zbuduje bardziej zaawansowanej
> relacji 'dziecko-matka'. Nienia nie zostanie alternatywnym dla ojca
> powiernikiem
> tajemnic i problemów. Kimś stałym, z kim można budować przyszłość.
Możliwe, chociaż ze swoją byłem mocno zżyty - tę z lat 3-6 lepiej pamiętam
niż swoją mamę z tego okresu.
Anyway, nie zamykam się. Może kiedyś znowu się ożenię.
Babci niestety brak. Moja mama nie żyje, a mama Renaty jest poważnie chora.
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2010-10-07 13:12:32
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?W dniu 2010-10-07 14:52, zażółcony pisze:
> a ono się ich 'uczy'. Jak sądzę, w sferze emocjonalnej, strata żony
> jest dla Szaulo naprawdę trudnym, ciężkim doświadczeniem
> emocjonalnym. Zupełnie inaczej, niż dla małego dziecka.
> I to doświadczenie straty emocjonalnej jest projektowane
> na dziecko teraz i w przyszłości, kiedy ono przyjdzie pytać
> o mamę. Pytanie może być zupełnie techniczne, ale dorosły może
> je zinterpretować (projekcja) jako prośbę o wsparcie
> w poczuciu opuszczenia przez kochającą osobę.
Dokładnie.
Jak widać, niektórzy już w tym kierunku panicznie teoretyzują,
prawdopodobnie na bazie swoich własnych traum.
> w ten sposób uczy się 'życia w pozycji opuszczenia przez kogoś
> ukochanego'. Jeśli 'od początku' przy dziecku jest jakaś nowa
> mama, to dziecku dużo łatwiej się zdystansować do projekcji
> rodzica. I jemu zresztą też jest dużo łatwiej nabrać dystansu.
Raczej nie dziecku łatwiej się zdystansować, co sam rodzic nie odczuwa
tak osamotnienia, więc tego dziecku nie przekazuje. Natomiast dwie
sprawy mogą być niepokojące IMO - po pierwsze to, o czym pisała Qra:
Dziecko bardzo szybko sobie nową osobą "załatałoby" brak matki i nawet
nie czułoby potrzeby pytania o prawdziwą mamę, więc taką rozmowę trzeba
by wtedy samemu inicjować. Druga sprawa: szukanie kogoś na siłę i pod
potrzebę zapewnienia dziecku matczynej opieki nie wróży powodzenia w
dalszej perspektywie. Niestety, znam taki przypadek z bliskiej rodziny,
kiedy to samotna matka, chcąc zapewnić dziecku ojca zanim jeszcze o
niego zapyta, wyszła szybko za mąż. Nie skończyło się to dobrze -
małżeństwo nie przetrwało, a dziecko o swoim prawdziwym ojcu nie ma
pojęcia do teraz, mimo że jest już dorosłe - nie pytało, bo nie było
takiej potrzeby, a im starsze, tym trudniej. Do tego jeszcze hocki
klocki przy każdej styczności z dokumentami typu metryka urodzenia.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2010-10-07 13:14:55
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?W dniu 2010-10-07 15:08, Szaulo pisze:
> Możliwe, chociaż ze swoją byłem mocno zżyty - tę z lat 3-6 lepiej
> pamiętam niż swoją mamę z tego okresu.
No widzisz, ale miałeś stałą jedną nianię, jak rozumiem.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2010-10-07 13:23:40
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:4cadc7c7$0$22805$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-10-07 15:08, Szaulo pisze:
>
>> Możliwe, chociaż ze swoją byłem mocno zżyty - tę z lat 3-6 lepiej
>> pamiętam niż swoją mamę z tego okresu.
>
> No widzisz, ale miałeś stałą jedną nianię, jak rozumiem.
Tak. Wcześniej miałem inną, ale tamtej w ogóle nie pamiętam.
Zwolniła się po tym, jak nie dopilnowała, żebym nie oparzył się rosołem,
który niosła w drugiej ręce
(miałem wtedy rok).
BTW mam dziwne jakby wspomnienie ulicy widzianej pod dziwnym kątem, być może
z dnia oparzenia (biegła ze mną na rękach do przychodni). Ale może być to
też fałszywa pamięć na podstawie opowieści dorosłych.
Szaulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2010-10-07 13:27:10
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2010-10-07 14:52, zażółcony pisze:
>
>> a ono się ich 'uczy'. Jak sądzę, w sferze emocjonalnej, strata żony
>> jest dla Szaulo naprawdę trudnym, ciężkim doświadczeniem
>> emocjonalnym. Zupełnie inaczej, niż dla małego dziecka.
>> I to doświadczenie straty emocjonalnej jest projektowane
>> na dziecko teraz i w przyszłości, kiedy ono przyjdzie pytać
>> o mamę. Pytanie może być zupełnie techniczne, ale dorosły może
>> je zinterpretować (projekcja) jako prośbę o wsparcie
>> w poczuciu opuszczenia przez kochającą osobę.
>
> Dokładnie.
> Jak widać, niektórzy już w tym kierunku panicznie teoretyzują,
> prawdopodobnie na bazie swoich własnych traum.
>
>> w ten sposób uczy się 'życia w pozycji opuszczenia przez kogoś
>> ukochanego'. Jeśli 'od początku' przy dziecku jest jakaś nowa
>> mama, to dziecku dużo łatwiej się zdystansować do projekcji
>> rodzica. I jemu zresztą też jest dużo łatwiej nabrać dystansu.
>
> Raczej nie dziecku łatwiej się zdystansować, co sam rodzic nie odczuwa tak
> osamotnienia, więc tego dziecku nie przekazuje. Natomiast dwie sprawy mogą
> być niepokojące IMO - po pierwsze to, o czym pisała Qra: Dziecko bardzo
> szybko sobie nową osobą "załatałoby" brak matki i nawet nie czułoby
> potrzeby pytania o prawdziwą mamę, więc taką rozmowę trzeba by wtedy
> samemu inicjować. Druga sprawa: szukanie kogoś na siłę i pod potrzebę
> zapewnienia dziecku matczynej opieki nie wróży powodzenia w dalszej
> perspektywie.
Dzięki, o to mi mniej więcej chodziło.
Są ludzie, co radzą sobie z "ciężarem" rodzicielstwa w pojedynkę. I z
ewentualnymi projekcjami sobie radzą. I im nie potrzebna jest kolejny
partner, by jakieś projekcje wyciszyć.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2010-10-07 13:30:57
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4cadcaaa$0$22795$65785112@news.neostrada.pl...
[...]
> Dzięki, o to mi mniej więcej chodziło.
> Są ludzie, co radzą sobie z "ciężarem" rodzicielstwa w pojedynkę. I z
> ewentualnymi projekcjami sobie radzą. I im nie potrzebna jest kolejny
> partner, by jakieś projekcje wyciszyć.
Na razie chyba daję radę.
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2010-10-07 13:31:35
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Dnia dzisiejszego niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:4cad9002$0$22811$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Sytuacja pierwsza: dziecko wychowywane bez matki zapyta: "gdzie mama" i
>> uzyska odpowiedź: "mama umarła, kiedy byłeś malutki"
>> Sytuacja druga: dziecko w którymś momencie dowiaduje się, że przed
>> obecną w jego życiu od iluś lat mamą istniała mama wcześniejsza
>>
>>> Jak będziecie mielić w świadomości swoją samotność to będzie słabiej,
>>> Wam obojgu.
>>
>> A co ma do tego samotność? Ty masz jakiś problem z byciem samym?
> Ma, bo wtedy dorosły projektuje swoje problemy na dziecko,
> a ono się ich 'uczy'. Jak sądzę, w sferze emocjonalnej, strata żony
> jest dla Szaulo naprawdę trudnym, ciężkim doświadczeniem
> emocjonalnym. Zupełnie inaczej, niż dla małego dziecka.
> I to doświadczenie straty emocjonalnej jest projektowane
> na dziecko teraz i w przyszłości, kiedy ono przyjdzie pytać
> o mamę. Pytanie może być zupełnie techniczne, ale dorosły może
> je zinterpretować (projekcja) jako prośbę o wsparcie
> w poczuciu opuszczenia przez kochającą osobę. Dziecko
> w ten sposób uczy się 'życia w pozycji opuszczenia przez kogoś
> ukochanego'. Jeśli 'od początku' przy dziecku jest jakaś nowa
> mama, to dziecku dużo łatwiej się zdystansować do projekcji
> rodzica. I jemu zresztą też jest dużo łatwiej nabrać dystansu.
A gdzie tu owa samotność?
>> Fizycznie to Szaulo może nawet dziś do syna powiedzieć, że matka mu
>> zmarła. A jak za rok, dwa, pięć syn zapyta, odpowiedzieć z wyrzutem: "No
>> przecież już dawno Ci powiedziałem o tym".
>
> Fizycznie to jego syn teraz potrzebuje kogoś, kto go regularnie przewija,
> przytula, dotyka, gada, prowadzi ustalone rytuały, jest w swych
> zachowaniach rozpoznawalny, stały, konsekwentny.
I to musi byc matka? Ojciec sobie nie poradzi?
> Jeśli jego syn odczuwa
> stratę, to dlatego właśnie, że powyższe rytuały, powtarzalność,
> rozpoznawalność i stałość zostały zachwiane. Coś się konkretnie
> zmieniło, czegoś jest mniej lub jest istotnie 'inaczej'. Taki jest
> wymiar straty odczuwanej przez jego dziecko.
> W ludzkim stadku tego typu stratę bardzo łatwo zapełnić inną bliską osobą,
> np. babcią i dziecko może się zupełnie normalnie rozwijać.
Ale musi zaraz szukać zastępstwa? Czy po ludzku można założyć, że jak spotka
kogoś, z kim będzie chciał być, to się zwiąże?
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2010-10-07 13:44:03
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?W dniu 2010-10-07 15:27, Qrczak pisze:
> Dzięki, o to mi mniej więcej chodziło.
> Są ludzie, co radzą sobie z "ciężarem" rodzicielstwa w pojedynkę. I z
> ewentualnymi projekcjami sobie radzą. I im nie potrzebna jest kolejny
> partner, by jakieś projekcje wyciszyć.
Ludzie są różni. Poza tym często ta "pojedynka" w rzeczywistości nią
_emocjonalnie_ nie jest, bo jest w pobliżu chociażby wspierająca rodzina
(rodzice, rodzeństwo itp). O ile jest wspierająca, a nie naginająca do
szybkiego załatania sprawy nowym małżeństwem i zamieceniem kwestii
śmierci matki pod dywan.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2010-10-07 13:47:23
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Szaulo <z...@p...pl> napisał(a):
> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy i jak
> powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.
>
> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i porównaniami z
> innymi dziećmi?
>
> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?
co Toba kieruje, zeby taka emocjonlana i wazna rozmowe, konsuktowac na _tej_
grupie??? czy potrzebujesz tematow do pisania, masz za dzuo czasu, czujesz
sie wciaz samotny, czy za duzo osob spolnkowales i ci pamiec nawalila? czy
po prostu nie wiesz, ze istnieja do tego odpowiedni ludzie, ktorzy
profesjonlanie do tego podejda...o tej samej nazwie co grupa, ale majacy ku
temu adekwatne uzasadnienie. Tam sie skieruj kiedy juz na powaznie zaczniesz
o tym myslec.
i.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2010-10-07 15:04:16
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Dnia 2010-10-07 15:47, niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
> Szaulo<z...@p...pl> napisał(a):
>
>> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy i jak
>> powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.
>>
>> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i porównaniami z
>> innymi dziećmi?
>>
>> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?
>
> co Toba kieruje, zeby taka emocjonlana i wazna rozmowe, konsuktowac na _tej_
> grupie??? czy potrzebujesz tematow do pisania, masz za dzuo czasu, czujesz
> sie wciaz samotny, czy za duzo osob spolnkowales i ci pamiec nawalila? czy
> po prostu nie wiesz, ze istnieja do tego odpowiedni ludzie, ktorzy
> profesjonlanie do tego podejda...o tej samej nazwie co grupa, ale majacy ku
> temu adekwatne uzasadnienie. Tam sie skieruj kiedy juz na powaznie zaczniesz
> o tym myslec.
Iwon(k)a, weź no trochę poluzuj, bo Ci żyłka pęknie. Pogadać se
przyszedł chłopak po prostu. Ty już doszłaś do takiego etapu, że tylko
ze specjalistami gadasz?
Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |