Data: 2007-06-22 19:44:59
Temat: Re: Kobieca przyjazn - CLUE.
Od: "Panslavista" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Hania" <v...@g...pl> wrote in message
news:f5h4p3$5qp$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Panslavista" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> >> > Kochajmy się jak bracia, a liczmy się jak żydzi...
> >>
> >> Żydzi, przed duze "Ż", pseudo-polaczku.
> >
> > Nie ma takowych, od co najmniej 1500 lat.
>
> i dalej bedziesz pierniczyl o milosci blizniego, szowinistyczny
zakłamańcu?
>
> h.
He..he, to jest intelektualna bariera... Ale nie dla mnie.
Załóżmy, że nie znam ciebie. Jesteś kobietą w jakimś wieku, mniej lub
bardziej ładną, podobnie miłą, podobnie wykształconą - nie ma dla mnie
znaczenia w co wierzysz. O ile traktujesz mnie jak człowieka, tzn np. nie
namalujesz mi podczas snu pasków itp. Ja podobnego działania nigdy bym nie
zrobił. Biorę ciebie taką jak jesteś - mogę zawieźć pod drzwi synagogi,
kościoła, meczetu, nie zmuszam ciebie do łamania nakazów religijnych, nie
nawracam ciebie i nie wyśmiewam się z ciebie jako osoby. Reszta może
podlegać krytyce, dyskusji, nie w celu obrażania, a krystalizacji poglądów
czy postaw. Mam tylko jeden warunek - dzieci decydują o swojej religii w
wieku 18 lat. Możesz je uczyć - jeżeli ja mam inną religię też mogę je
uczyć - lecz wybór należy do nich.
Wracam do pasków - mówisz mi, ze to ważny dla ciebie rytuał, czysto
symboliczny, a nawet jeżeli nie, to tłumaczysz, na czym to polega. A ja
kochając swoją żonę, kobietę przystaję, lub nie, nie zmuszasz mnie, lub nie
robisz tego podstępem. Szanujesz mnie tak jak ja ciebie.
To się nazywa tolerancja, a nie to, co pod tym słowem rozumiesz. Tyle
wolności dla ciebie, co i dla mnie.
|