Data: 2008-11-29 02:25:36
Temat: Re: Kochana Redakcjo ... ;>
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" napisał w wiadomości:
> Nie. Ludzie się zmieniają, a najwyższą wartością w związku jest
> porozumienie, unikalność i intymność. Nie mogę powiedzieć, żebym tego
> nie osiągał w związkach. Po co więc szukać cegoś nowego, skoro można
> poprawić stare, które dobrze działało oprócz paru "ale". Ale te "ale"
> będą w każdym związku.
W zwiazku trwającym - tak. Najważniejsze są te elementy, ale jak połowa
związku gdzieś odjechała, to zwiazku już nie ma.
Doświadczenia można przenieść na związek przyszły i tam eliminować te
"ale". A dlaczego z inna osobą? Ano dlatego, że inna osoba też będzie
miała jakąś przeszłość "związkową" i doświadczenie może byc tylko
bogatsze.
>> Jak teraźniejszość
>> boli to może tak ma po prostu być ? Akceptacja bólu i jego
>> samoistne rozpuszczenie, nie przez walkę.
> Hmmmm. Dziś pracowałem w okolicy jednej z eks. Teraźniejszość nie
> bolała, preszłość nie bolała, bolało jedynie to, że dla dupereli się
> rozstaliśmy.
Nie można kogoś wyrywać z kontekstu życia i nakłaniać go do weryfikowania
wspólnej przeszłości. To nieodpowiedzialność i bezduszność. Dla wielu osób
możesz być ważną osobą, ale nie jesteś pępkiem świata!
Znasz jakieś przykłady takich szczęśliwych powrotów? Jeśli tak, to ich
pytaj o radę.
Znam osobiście taka osobę, która po raz drugi wyszła za mąż za tego samego
męża i napisała nawet książkę "Życie po rozwodzie". Nazywa się Krystyna
Chrupek (nie wiem, czy nie pisała pod jakimś psedo). Może poszukaj tej
lektury i przeczytaj?
--
pozdrawiam
michał
|