Data: 2005-05-18 19:52:45
Temat: Re: Kochanka mojego męża
Od: " Himera" <h...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
m...@p...onet.pl napisał(a):
> Muszę się wygadać, bo mam wraźenie, że ból i złośc zjedzą mnie od środka.
> Pewnie nie pamiętacie już mojego listu sprzed wielu miesięcy, ktory
zresztą
> kikla osób wzięło za nie udany debiut literacki. jak ja bym chciała żeby
była
> to prawda.
> Mój mąż od dwóch lat ma kochankę.
a to skurwysyna kawal.
> On mi proponuje 300 zł
> alimentów na synka , bo na pasożyta ( czyli na mnie ) dawał nie będzie.
300
> to na połowę czynszu. Nie mogę wrócić do pracy. Jestem na nie płatnych
> wychowawczym. Synek ma ponad 2 lata i nie mówi nic, ma głuchotę
> pzrewodzeniowo- czuciową odbiorczą ( jest w trakcie diagnostyki ) nie je
sam,
> nie korzysta z nocnika. wydaje sie troche opóźniony w rozwoju. stoi
> szkalanka. Synek ma w dłoni butelke i chce zeby mu nalać. I nie rozumie,
że
> trzeba podać szklankę.
> A jednak jestem z nim. To idiotyczne, ale kocham męża. I wierzę,że się
> opamięta. Chcę ratować ten związek. Bardzo chcę. Prosze, nie piszcze mi,
jaką
> jestem kretynką...
jestes kretynka ale nie ejst za pozno pojsc po rozum do glowy. sluchaj, zrob
tak, ubezpiecz meza/skurwysyna na bardzo wysoka kwote, po jakims czasie
zaplac ruskim aby go sprzatneli, jako malzonka dostaniesz kase z
ubezpieczenia. pofarbuj wlosy, dziaciaka pod pache i uciekaj z kraju zanim
gliny cos wywesza. wiem ze brzmi to jak jakas tania sensacja ale moze sie
udac.
powodzenia!!
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|