Data: 2004-07-05 16:57:07
Temat: Re: Kodeks etyczny boy-lovera ...
Od: "Chiron" <e...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ccbjjo$he0$1@news.onet.pl...
> No dobra - mnie to prawdę mówiąc wali, czy ktoś to nazwie zboczeniem, czy
> nie. Mnie interesuje prawna definicja "zboczenia", czy też dewiacji -
czyli czy
> ma to być etykietka ograniczająca czyjeś prawa, czy nie.
> Jeśli tak - to ja protestuję przed prawnym uznaniem homoseksualizmu
> jako zboczenia, albo wurzucenie z prawa pojęcia "zboczenie" i wstawienie
> w jego miejsce innego - precyzyjniejszego, które nie da podstaw do tego,
> by wszelkie "inności" seksualne wrzucać do jednego worka.
> Pedofilów nie karze się za zboczenie seksualne, ale za czyny, których
dokonują.
> Za to, że są niebezpieczni. Rozumiesz tę różnicę ?
> Ty zaś, widzę, chciałbyś karać za zboczenie.
> Zboczony jesteś.
Znajdź jedno miejsce w moim poście, gdzie coś takiego napisałem. Nie szukaj-
daremny trud. Mam pomysł, że jesteś człowiekiem, który
kwalifikuje interlokutorów do odpowiedniej "szufladki"- i odpala mu tekst
przeznaczony dla tej "szuflady" właśnie- co daje takie wręcz komiczne
spięcia, jak teraz. Inna możliwość- nie masz umiejętności czytania ze
zrozumieniem. Inny pomysł? Może sam to wyjaśnisz?
> Prawo jest w rękach ludzi. Problem jest nie w tym, że prawo ma furtki, bo
> prawo daje się precyzyjnie kształtować - formalnie nie ma żadnych
przeszkód,
> by wprowadzać odpowiedni poziom rozróżniania.
> Problem jest inny - ty nie lubisz homoseksualistów i dlatego bardzo Ci
zależy,
> by trafili do jednego worka z przestępcami-pedofilami.
Nie lubię? Skąd pomysł?!
Chiron
|