From: "tren R" <p...@b...plonk>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <dsqlj0$shn$1@news.dialog.net.pl> <dsqmi8$ucf$1@news.onet.pl>
<dsqrog$5ke$1@news.dialog.net.pl>
<e...@n...home.net.pl>
<dsso6v$ae9$1@nemesis.news.tpi.pl>
<d...@n...home.net.pl>
<dst4rb$mrp$1@nemesis.news.tpi.pl>
<6...@n...home.net.pl>
<1jzainxbjkmzq.1f86ijfm8nrfu$.dlg@40tude.net>
<9...@n...home.net.pl>
<akwy9fm2f5sy$.166heq5ruvuaj.dlg@40tude.net>
<1...@n...home.net.pl>
<1...@4...net>
Subject: Re: Kolejne sondaze wyborcze OBOP cz. 3
Date: Fri, 17 Feb 2006 13:28:21 +0100
Message-ID: <5...@n...home.net.pl>
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Mailer: home.pl my.webmail
X-Priority: 3
X-NNTP-Posting-Host: ptcnat.era.pl
NNTP-Posting-Host: 212.85.112.80
X-Trace: news.home.net.pl 1140179300 212.85.112.80 (17 Feb 2006 13:28:20 +0100)
Organization: home.pl news server
Lines: 183
X-Authenticated-User: pdobrowolski.tci@home
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!news.home.net
.pl!not-for-mail
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:339232
Ukryj nagłówki
Amnesiak <a...@T...pl> napisał(a):
>>> Choćby problemów ludzi żyjących w trwałym ubóstwie, którzy nie będą w
>>> stanie z tego ubóstwa wyjść nawet mimo rozkręconej koniunktury
>>> gospodarczej.
>>
>> niestety, tacy ludzie są w każdym systemie. mimo super koniunktur i
>> super programów pomocowych - zawsze sa grupy, którym się nie chce, nie
mają
>> możliwości etc. etc.
>
> Tak, czasem takich ludzi jest więcej, czasem mniej. W Polsce jest ich
> dość dużo. Ale ich ekonomiczna deprymacja nie powinna przenosić się na
inne
> sfery (społeczną, polityczną), bo jest to niesprawiedliwe, a i skutki dla
> reszty społeczeństwa mogą być opłakane.
ich ekonomiczna deprymacja 'nie powinna'...? bo jest to niesprawiedliwe?
co w tym jest niesprawiedliwego?
>> a na marginesie - jak sadzisz dlaczego żyją w trwałym ubóstwie?
>
> Różnie z tym bywa :). Wydaje mi się, że największą rolę odgrywają tu
> czynniki kulturowe, reprodukowane w pewnych zamkniętych społecznościach
> (dziedziczenie aspiracji, motywacji i ubóstwa). Tym bardziej państwo
> powinno zapewnić dobrą publiczną i całkowicie niezależną od poziomu
> zamożności ludzi edukację.
odziedziczyć można krzywe nogi, a nie aspirację. :)
państwo nie powinno dotowac przedsięwzięć, z góry skazanych na porażkę.
z tego co mi wiadomo, edukacja na poziomie podstawowym jest przez państwo
zapewniona - ten poziom ci nie wystarcza? oczekiwałbyś partycypowania
państwa w ponoszeniu kosztów studiów wyższych w całej rozciągłości?
co własciwie masz na myśli mówąc o edukacji niezalezniej od poziomu
zamożności?
> Nie widzę innej szansy na wyrwanie
> przynajmniej części tych ludzi z ich beznadziei. Nawiązując do
terminologii
> giełdowej, powiem, że jest to czynnik rozwoju o wiele bardziej
fundamentalny niż
> roczna stopa inflacji czy wzrostu PKB.
ciekawa teoria.
o ile zgodzę się, ze jest ważną rzeczą zapewniać dostęp do edukacji
podstawowej i wyrywać jak najszersze rzesze z ich beznadziejnego
analfabetyzmu (choć - kto wie - może są w tym bardziej szczęśliwi niż
inteligenci?) o tyle inaczej układam sobie priorytety.
żeby zapewniać i edukować, wyciagać z beznadzieji i nieść kaganek,
potrzebne są pieniądze. a skąd je wziąć?
podwyższając podatki?
powiedz mi amnesiaku, skąd je wziąć...?
>>> kosmiczny projekt PO reformy systemu ochrony zdrowia),
>> czemu ten projekt jest kosmiczny?
>
> Bo opiera się na nierealistycznych założeniach i jest kolejnym
> eksperymentem na "polskim zdrowiu". Jego autorzy uznali, że najlepszym
> wyjściem będzie zastąpienie NFZ kilkoma (kilkunastoma?) funduszami, które
> by konkurowały ze sobą. To trochę tak jakby "wymusić" konkurencję na
> funduszach emerytalnych przy jednoczesnym zobligowaniu każdego z nich do
> wypłacania emerytur identycznej wielkości dla każdego, niezależnie od
> wysokości wpłacanych składek.
założenie wydaje mi się jak najbardziej słuszne. konkurencja jest
najlepszym lekarzem. jak patrzę na tych lekarzy w mojej miejscowości, w
tych państwowych placówkach... ręce opadają. a zrobić badania ciut większe
niż podstawowe? o nie, nie opłaca się. więc odwlekają jak mogą. grunt żebyś
się zapisał do placówki. nie, nie - tak nie może być. im musi na mnie
naprawde zależeć.
odnosze wrażenie, że generalnie skłanisz się ku państwu opiekuńczemu - mam
rację?
>>>> Zauważ, że im mniej usług publicznych, im
>>> więcej sfer życia objętych działaniem wolnego rynku, tym mniejsza
>>> szansa na to, że wielu ludzi będzie mogło wykazać jakąkolwiek istotną
>>> aktywność poza życiem zawodowym i rodzinnym.
> Mogę napisać o artystach (i odbiorcach ich działalności), którzy równie
> zdecydowanie są przeganiani przez polityków-moralistów, co przez wolny
> rynek.
a nie pamiętasz odwiecznej zasady, że artysta musi miec mecenasa?
prawdziwa sztuka obroni się sama, ale najcześciej zdechnie przy tym z
głodu.
> Niemal przed chwilą jechałem tramwajem, z którego nie można już
> normalnie pooglądać miasta, bo w oknach jest "siatka" z reklamami (w ten
> sposób transport publiczny odnajduje się na wolnym rynku).
źle usiadłeś :)
a poza tym w tramwajach się czyta, a nie wygląda przez okna.
a co do odnalezienia się tramwajarzy na wolnym rynku - to masz to komuś za
złe?
> Gdyby ktoś
> chciał wyjść z tramwaju i przespacerować się po wawie, to musi się liczyć
> z tym, że coraz większe części dzielnic są odgrodzone i niedostępne dla
> normalnych ludzi (wszak miasto zamiast realizować mądrą politykę
> przestrzenną zaufało wolnemu rynkowi). W ten sposób wolny rynek rośnie, a
> wolność zwykłych ludzi kurczy się :).
polityka przestrzenna nie została zaniedbana wskutek praw wolnorynkowych, a
wskutek głupoty urzędasów. nie było przez długi czas odpowiedzialnego
naczelnego architekta miasta. co zresztą jest niejako zrozumiałe, przecież
niczego normalnego kiedyś u nas nie było. teraz naprawiamy zaniedbania, ale
pewnych rzeczy cofnać się nie da. a co do ogrodzonych części dzielnic
niedostępnych dla *normalnych* ludzi - chodzi ci o jakieś miejsca dla
*popierdolonych* ? :)
> Jeszcze inny przykład, bardziej ogólny: podjęcie pracy niskopłatnej (choć
> cenionej społecznie), ale pozwalającej na samorealizację, jest możliwe
> tylko wówczas gdy podejmujący ją ma zagwarantowany przez społeczeństwo
> dostęp do pewnych kluczowych usług publicznych (edukacja jego dzieci,
> bezproblemowy dostęp do systemu ochrony zdrowia, pomoc mieszkaniowa
> itp.).
jesli to ma być zawód nastawiony tylko na samorealizacje, mam zasadniczo
gdzieś, że ktoś taki dostaje niewielkie pieniądze. jest wolny rynek i on
stanowi o wycenmie danej pracy. jeśli jest ona uzyteczna li i jedynie
samemu tobie, spadaj sobie na drzewo, jedz korzonki i rozwijaj się. ale
jesli już ktoś taki służy komuś innemu swoją wiedzą - dajmy na to taki
nauczyciel, to w ramach wolnego rynku, jego praca powinna również byc
odpowiednio wyceniona - poprzez np projekt bonów oświatowych. im jestes
lepszy, tym więcej zarabiasz. proste. jasne. przejrzyste.
ale socjaliści wszelkiej maści nie lubią syatemów jasnych, prostych i
przejrzystych - uważają, że sa one niesprawiedliwe. zdefiniowali sobie
sprawiedliwość jako powszechną urawniłowkę i wszystko ma być szyte pod
jeden szynel.
sprawiedliwie - nie znaczy po równo. sprawiedliwie - znaczy tyle, na ile
ktoś sobie zapracuje. a czy sam z włąsnej woli podzieli się z kims efektami
wsojej pracy - to już powinna byc jego decyzja. a nie urzędniczo-odgórna
nakładająca podatki krępujące samodzielność, inicjatywę i myslenie.
> To np. pozwala różnym pasjonatom wybierać takie kierunki studiów jak
> filologia polska, historia czy astronomia.
wolny rynek sprzyjałby pasjonatom. ale pasjonatom, a nie osobnikom, którzy
ida na historię bo wolne miejsca zostały.
> Gdyby neoliberalny sen spełnił
> się i każdy byłby zobligowany do korzystania ze szkoły czy lekarza (dla
> siebie i swojej rodziny) na zasadach komercyjnych, realizacja takich
> aspiracji stanie się praktycznie niemożliwa. W taki sposób wolność
> gospodarcza zabija wolność w innych sferach życia.
neoliberalny sen. a twój sen jest jaki? neosocjalistyczny?
amnesiak, chcesz ograniczac ludzi w imię sprawiedliwości?
nie zbudujesz wieży na kruchych fundamentach, tak jak nie zbudujesz
trwałego paktu stabilizacyjnego na niestałych koalicjantach.
wolność gospodarcza zabija wolnośc w innych sferach życia, przaśne to.
jasne, coś za coś. ale wolność - jest wartością samą w sobie i nie
chciałbym, żeby jakiś zapalebniec narzucał mi jakie sfery życia warto
wspierać, a jakie nakleży wykorzenić. nie ma lepszej drogi jak wolność.
tyczy się to każdej sfery życia. inną sprawą, jest mądre korzystanie z tej
wolności :)
> Że zacytuję klasyka:
> "ci, dla których wolność jest rzeczą świętą i którzy nienawidzą nie tylko
> despoty, ale i samego despotyzmu, mają się tutaj nad czym zastanowić" ;).
włąsnie się zastanawiam, czemu takie parcie masz na ten neosocjalizm ... :)
> Zresztą... kto jak kto, ale Ty to akurat chyba powinieneś rozumieć :)
i jesteś aż takim optymistą, by sądzic, że rozumiem to tak jak ty?
:)
--
A zabawa w relatywizowanie kończy się bezstresowym wychowaniem, masowymi podpaleniami
samochodów i marszami tolerancji w połączeniu z adopcją dzieci nienarodzonych.
(c)mady by szczesiu
|