Data: 2006-02-20 00:15:24
Temat: Re: Kolejne sondaze wyborcze OBOP cz. 3
Od: Amnesiak <a...@T...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego dnia pp napisał(a) w wiadomości <news:dtaush$g78$1@inews.gazeta.pl>
takie słowa:
> No tak mi sie wydaje http://www.ipiss.com.pl/teksty/min_grudzien_2003.htm
l
> Z tego co sie zorientowalem sumy sie jakos bardzo nie pozmienialy. A z ta
> nieuprzejmoscia to o co Ci chodzilo?
Chodziło mi o to, że konstrukcja minimum socjalnego jest taka, że wydaje
się oczywistością, że co najmniej połowa Polaków nie osiąga tego poziomu.
Często zresztą mylone jest z minimum egzystencji. Twoje zdziwienie cytowaną
przeze mnie statystyką wzbudziło moje podejrzenie, że Ty również mogłeś
pomylić się w ten sposób. (W mieście, w którym mieszkają moi rodzice (ponad
70 tys. mieszkańców) znalezienie pracy z wynagrodzeniem 1200-1300 uchodzi
za spory sukces. Nie trzeba mieć wcale dużej rodziny, żeby w takich
warunkach spaść poniżej socjalnego minimum.)
> A mozesz napisac jakie to przyzwyczajenia ludzi chcesz respektowac? Czy
> chcesz je respektowac za wszelka cene? Czy uwazasz ze wszystkie
> przyzwyczajenia ludzi sa warte respektowania?
Ooo nie, przeciwnie - niektóre przyzwyczejania naszych rodaków są straszne
:). Tyle, że jeśli narzucimy społeczeństwu coś, co będzie dla niego "ciałem
obcym", to - pomijając już arogancję i niedemokratyczność takiego
rozwiązania - nie powinnismy liczyć na trwałość naszego osiągnięcia. Zasady
nieakceptowane przez społeczeństwo będą przez to społeczeństwo odrzucane w
każdy możliwy sposób. Będzie trochę tak jak z organizmem odrzucającym
przeszczep. Praktycznie może to oznaczać np. sukcesy coraz bardziej
radykalizujących się populistów (co w RP już ma miejsce). Ale... Postawy i
przyzwyczajenia zmieniają się w czasie i można podjąć wysiłek przekonania
ludzi do nowych rozwiązań. Aby to zrobić, należy nawiązać z nimi realną
komunikację, zacząć mówić ich językiem, a nie językiem zaimportowanej zza
Atlantyku doktryny. Należy nawiązywać do ich wyobrażeń i przyzwyczajeń, po
to, by pokazać, że ich korekta nie musi oznaczać ruiny ich dotychczasowego
świata, ale jego ulepszenie. W każdym razie jest to zupełnie inne podejście
do ludzi niż postawa konkwistadora z książką Friedmana w kieszeni.
Amnesiak
|