Data: 2006-02-20 00:55:01
Temat: Re: Kolejne sondaze wyborcze OBOP cz. 3
Od: Amnesiak <a...@T...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego dnia pp napisał(a) w wiadomości <news:dtau7i$eai$1@inews.gazeta.pl>
takie słowa:
> To moze napisz cos wiecej o tym Twoim liberalizmie.
Cały czas o nim piszę, choćby w odpowiedzi na posty trenera :). W każdym
razie nie jest to żaden "mój" liberalizm :)
Ale w dużym skrócie... Gospodarczy leseferyzm był i jest postulatem wielu
liberałów, ale nie wszystkich (a nawet nie większości). Pojawił się na
pewnym etapie rozwoju doktryny liberalnej (mniej więcej pod koniec XVIII
wieku, początki samego liberalizmu sięgają XVII stulecia), dość szybko
wywołał protesty innych liberałów, a od połowy XIX do lat 70-tych XX wieku
pozostawał raczej na margninesie myśli liberalnej. Ożywił się ok. 30 lat
temu, kiedy na scenę weszli "neoliberałowie" (Hayek, Friedman, von Mises i
inni).
Tym, co liberałów łączyło i łączy, to przekonanie, że najważniejszą
wartością jest indywidualna wolność, która może być zagwarantowana tylko w
państwie opartym na racjonalnym prawie. Jednak nie ma już zgody między
liberałami czym tak naprawdę jest "wolność", a w konsekwencji gdzie tkwią
jej zagrożenia (we władzy? w społeczeństwie? w nędzy? w represyjnej
kulturze? w zależnościach ekonomicznych? w biurokracji państwowej?). Nie ma
również między nimi zgody czym jest "racjonalne prawo", czy - mówiąc
ogólnie - "racjonalizm" (jedni powiadają, że racjonalność polega na
przyjęciu pewnego z góry określonego wzorca myślenia, inni, bardziej
sceptyczni wobec wszelkich finalnych rozwiązań, twierdzą, że sprowadza się
ona jedynie do swobodnej dyskusji i wymiany opinii).
Przekonanie, że niczym nieograniczony wolny rynek może być poważnym
zagrożeniem dla wolności indywidualnej pojawiło się po raz pierwszy bodaj u
Johna Stuarta Milla (niewątpliwie jednego z najważniejszych myślicieli
liberalnych w historii). Chociaż już w latach 30-tych XIX wieku inny wielki
liberał Alexis de Tocqueville zauważył, że rozwój przemysłu w
wolnorynkowych warunkach może doprowadzić do faktycznego odtworzenia cech
społeczeństwa arystokratycznego, z którym wcześni liberałowie zawsze
zdecydowanie walczyli. Tropem Milla poszło wielu innych liberałów w XIX i
XX wieku: Hobhouse, Green, Dewey, Roepke, Rorty, Rawls - choć dzieli ich
bardzo wiele, wszyscy zgodzili się co do tego, że relacje między
kapitalizmem a wolnością jednostki są bardziej złożone niż to sugerują
leseferyści. Warto również zauważyć, że europejskie partie liberalne
bynajmniej nie przyjęły automatycznie koncepcji leseferystycznych (np.
brytyjscy Liberalni Demokraci są może dziś nawet mniej "wolnorynkowi" niż
Partia Pracy). W każdym razie liberalizmów jest wiele, a redukowanie
liberalizmu do postulatu wolności gospodarczej (a to zjawisko ma miejsce
aktualnie w naszym kraju) jest jego nieuprawnioną wulgaryzacją, co
niniejszym chciałem przypomnieć :)
Amnesiak
|