Data: 2010-07-01 07:11:31
Temat: Re: Kopciuszek :-)
Od: J-23 <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 29 Cze, 22:43, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dobra znajoma z lat dziecinnych, 40-latka, od lat nauczycielka w dużej
> wiejskiej szkole w mojej rodzinnej miejscowości, niedawno wyszła za mąż,
> urodziła córeczkę.
> Wydawałoby się, że jej świat poróżowiał, ja też się ucieszyłam bardzo, ze
> jej się życie układa. Mąż fajny, zaradny, miły i kochający, mężczyzna po
> przejściach, przy niej znalazł sens życia - wyremontowali dom i obejście po
> jej rodzicach, wszystko się zmieniło i w niej, i wokół niej na lepsze, tak
> to oceniam...
> Tymczasem Jadzia zaszczuta czemuś, oczy zapłakane często, no więc pytam, co
> jest.
> Ano, dotychczasowe pracowe i sąsiadkowe koleżanki/psiapsiółki nagle
> odsunęły się od niej, panie w biurze szkoły wciąż nieżyczliwe i opryskliwe
> - dziewczyna zwierzyła mi się, pełna żalu, jak ją traktują, jak najgorszą
> kategorię. Ale czemu, czemu???
>
> Bywam tam rzadko (dom po moich rodzicach, naprzeciw ktorego mieszka
> Jadzia), ale spotykamy się i gadamy - w końcu to sąsiadka z naprzeciwka i
> koleżanka z zabaw dziecinnych. A ja - "świeże" oko na sprawy, zawsze
> zresztą mogłyśmy pogadać.
> Dziewczyna od zawsze nieśmiała do bólu, skromna, choć niczego jej nie
> brakuje, bo to i figura śliczna, i włosy, i uroda niesztampowa, aż dziw, że
> się uchowała (tzn ja akurat wiem, dlaczego, ale inni nie wiedzą) - słowem
> świetny materiał dla hien samiczych, bo bronić się toto nie potrafi,
> pyskiem nie nabluzga, tylko najwyżej pójdzie płakać w kącie, wiec
> satysfakcja dla hien tym większa...
> Zatem jej wytłumaczyłam, jak to wszystko działa: ona tu oto, po latach
> staropanieństwa z którego hienom tylko radość, nagle młoda mężatka, młoda
> mama, zdrowa, kwitnąca i śliczna, i seksu jej się chce z mężem i co gorsza
> jemu z nią, a tamte, choć niemal rówieśnice, to cóż - bezzębne, otyłe,
> większość już babciami jest, mężowie w nich już dawno kobiet nie widzą, bo
> i jak, kiedy to worki tłuszczu, zaniedbane czupiradła i złośliwe jędze.
> A moja Jadzia sunie im tu przez wieś, dla nich jak limuzyna najlepszej
> marki. To i stłamsić toto trzeba natychmiast! To nic, że miła, skromna i
> stara się na siebie jak najmniej uwagi zwracać, chowa się na pobocze, w
> cień, cichutka, aby tylko nie drażnić, ubrana na szaro i długo, włoski w
> kitkę bo trza być skromną w tym wieku. I tak sama się prosi, aby jej w
> biurze szkoły kolejne przykrości robić i kłody pod nogi rzucać, upokarzajac
> na każdym kroku. Parę takich mi opowiedziała - no po prostu potwierdzenie
> wszelkich moich teorii.
> Znam ja te baby osobiście, wiem, że Jadzia nie kłamie. Zaznałam i ja od
> nich tego i owego, póki tam mieszkałam czy bywałam częściej. Moje teorie
> m.in. z tego się wzięły, tzn z praktyki.
>
> Więc mówię: "Jadźka, bierz mi tu dziecko w wózek, odstaw się na bóstwo i
> dawaj mi tu pod ich oknami w te i wewte spacerować, nie tajniacz się
> (wstydziła się dziewczyna iść z dzieckiem na spacer, bo taka niby stara z
> niej matka, no nie wypada...) Jesteś młoda, cudna kobieta, a one - cóż,
> zawiść i sromota, tyle. Stare kwoki, zawistne i złośliwe, bo przekwitłe z
> powodu samej zazdrości, a ty "W TYM WIEKU" śmiesz być młoda".
>
> Jadźka na to oczy jak talerze, bo nikt do niej jak żyje tak nie mówił, a ja
> dalej w tym tonie.
>
> I co? - no, wyciągnęłam dziewczynę z depresji, no nie ta babka dziś :-)
nawet nie chce mi sie tego przeczytac
ale najlepszy happi end z innej "bajki"
on - kocham cie
ona - kocham cie
i zyli zgodnie dlugo i szczesliwie
osobno!
J-...
|