>> > Jedna z teorii mówi, że to wydłużanie jest ściśle mechaniczne - mięsień
>> > rzęskowy naciąga gałkę i balon wybrzusza się w kierunku gdzie jest
>> > najsłabszy.
>> W takim razie wada powinna istotnie rosnąć od nienoszenia szkieł. Jest
>> pszeciwnie.

>Dlaczego taki wniosek ?
>Od początku pisałem że oko 'typowego' krótkowidza dostosowało się do
>patrzenia blisko (np. ekran) i właśnie wtedy soczewka jest w stanie
> >spoczynku (spłaszczona).

>Dalsze rozciąganie gałki ocznej może nastąpić tylko jeśli nałożymy okulary
>MINUS, albo żeby wyraźniej widzieć przysuniemy się do ekranu 'troszkę'
> >bliżej za każdym razem, co znaczy że patrzenie na ekran wywoła pracę
>(zaokrąglenie) soczewki.

>Mięśnie okołooczne pomijam w rozważaniu.

Dlaczego pomijasz je? Pszecież mają bardzo istotny wpływ na widzenie.
Jak nie noszę szkieł, mrużę oczy, więc działam także i tymi mięśniami i
prwdopodobnie wykszywiam soczewkę , a na pewno zmieniam kształt gałki ocznej
od jej frontu, w sposub analogiczny jak kształt gałki zmieniany jest pszez
szkło kontaktowe.

Dalej: wcześniej napisałeś, że mięsień żęskowy wykszywia gałkę, pszecież on
jest od soczewki
zawieszony w środku gałki i nie ma wpływu na ciśnienie w srodku gałki.
Miałby jeśli by zmieniał objętość soczewki, a niby dlaczego ma zmieniać
objętość?
On zmienia kształt, ale objętość soczewki pozostaje ta sama.

A poza tym skąd wiesz jak dział mięsień żęskowy?
Wszystkie mięśnie są sparowane: umieją tylko kurczyć się,
więc każdy kurczący się ma do pary kompana rozciągającego go.
Mięsień żęskowy nie ma pary. Być może parą jest sama soczewka mająca pewne
właściwości sprężyste
i wracająca z własnej inicjatywy do pozycji wyjściowej,
ale z tego nie wynika, czy kurczenie mięśnia żęskowego powoduje płaszczenie,
czy kszywienie soczewki.



--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.