Data: 2005-11-26 22:43:02
Temat: Re: Koty w pudle bezwymiarowym
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:dmakuo.3vsa8st.1@gorm.hf8cfb0cc.invalid...
> Pudło współczesnego typu, dzięki jedno, bądź dwukierunkowej
> przepuszczalności
> INFORMACJI, umożliwia nie tylko dyskretną obserwację cech "kotów", ale też
> czynne (na ogół nieświadome) uczestnictwo w zmianie tych cech. Najprostszą
> formą pudła jest "blog", gdzie występuje wyłącznie jednostronny przepływ
> informacji (opis stanu "kota" możliwy do odczytania bez ingerencji
> zaburzającej
> jego stan). Umieszczenie w pudle więcej niż jednego "kota" powoduje, iż
> "koty"
Jak zwykle się nie zgodzę. Coś takiego, jak jednostronny wypływ informacji
poprostu ... hmmm nie istnieje ? :) Weźmy sobie rzekniętego bloga. Nie
zagłębiając się w sprawy techniczne, czy nie jest czasem tak, iż autor w
ogólności pisze tak, aby być zrozumianym przez własne wyobrażenie
potencjalnego czytelnika ? Za chwilkę do tego jeszcze wróce, ale nie obędzie
się bez zasygnalizowania jednej kwesti w miedzyczasie. Kwestią jest pojęcie
analogi. Anlaogi używa się w celu wyjaśnienia nieznanego, przy pomocy
znanego. To i nic więcej. Przykładowo - często tłumaczy się kwestie związane
z przepływem prądu, przy pomocy analogi do rur z wodą. Jest to dosyć dobre
podejście dydaktyczne, nie mniej jednak anlogia jako narzędzie odkrywcy
często odkywcę prowadzi na manowce :) Trzymając się przykładu rur i prądu,
odkrywca anlogiczny, stwierdziwszy koniec rur i zauważywszy wodospad
odkryje, że prąd może spadać z końca drutu :) No fakt - w pewnym sensie
można to uznać za odkrycie :) Do czego to ja miałem wrócić ? Aha. Czy aby
ten "jednostronny wypływ informacji", nie wziął się czasem z kwiecistej
analogi miast świadomie subiektywnej obserwacji zjawisk ?
>> To teraz druga sprawa. Czemu zutylizowałem biedne małpy i kołki,
>> pozostawiając jedynie zalążki punktu zaczepienia ? Bo wczucie się w JeTa,
>> może skończyć się ztycztomowaniem :)
>
> Mimo wszystko, zalecałbym ostrożność w diagnozowaniu "kotów", których
> zachowanie widoczne za szybą, w strumieniu aktywizujących je słów, rzadko
> kiedy jest w pełni zgodne z ich pierwotną naturą (świadomą i niezależną
> intencją).
> Pierwotną naturę można zaobserwować wyłącznie u "kota" nieograniczonego.
> Np. O ile jest to kot typowy, można się spodziewać, ze będzie on dążył do
> zapełnienia swego indywidualnego pudła drugim "kotem" - płci przeciwnej.
> Jednak, gdy mu się to uda, wkrótce może się okazać (oczywiście nie musi),
> że zaistniałe koincydencje są na tyle dla "kota" nienaturalne, że będzie
> on szukał
> dla siebie nowego pudla. Z inną, bardziej homeostatyczną zawartością.
To akurat pisałem z przymrużenim kota :) Pewnie kiedyś przymruże o tym bez
kocenia, ale napewno nie dziś :)
> [Dzyń, dzyń...;)?]
>
> Moim zdaniem, to całkiem zdrowa propozycja integracyjna (nóż niekoniecznie
> musi służyć do zabijania, i tylko przewrażliwiony panikarz będzie w nim
> widział
> wieczne zagrożenie). Rola integracji jest tu oczywista. Bez jakichkolwiek
> działań
> wskazujących na istnienie innych poziomów wymiany słów niż koprolatywne,
> nie ma mowy o kumulacji czegokolwiek innego prócz koprolaliów.
A tak nawiasem pytając, doszedł do Ciebie wtedy(spotkanie bezAllowe) mail z
moim numerem telefonu podanym w celach integracyjnych ? Że wysłałem mogę
ręczyć, ale czy doszedł - po dziś dzień się zastanawiam :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|