Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: Piotr <p...@b...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Kryteria oceny czyjegoś stanu zdrowia na psp (a'propos Piotr kontra
E.W.)
Date: Fri, 14 May 2010 22:58:49 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 57
Message-ID: <hskdie$rp5$1@news.onet.pl>
References: <6...@l...googlegroups.com>
<hsj4si$n18$1@news.mm.pl>
<1...@w...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 85.90.84.132
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1273870735 28453 85.90.84.132 (14 May 2010 20:58:55 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 14 May 2010 20:58:55 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.24 (Windows/20100228)
In-Reply-To: <1...@w...googlegroups.com>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:541435
Ukryj nagłówki
darr_d1 pisze:
> On 14 Maj, 11:22, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
>
>
>> Czy bierzesz pod uwagę, że taki chorobowy stan na poziomie somatycznym
>> może być skutkiem powiedzmy ogólnie eksploatowania patologicznych
>> cech osobowości "pacjenta"?
>>
>> Jeśli tak, to czy gdy pojawiają się zmiany chorobowe, aktywność takich
>> cech ustaje, czy nadal triumfalnie "pulsuje"?
>>
>> Sądzę, że podkładanie się osobom chorym na niezdrowych zasadach
>> [zwłaszcza gdy starają się je ustalać/narzycać] tylko dlatego, że stały się
>> słabsze niż niejako inni, w żadnym razie nie jest obligatoryjne.
>>
>>
> Rozumiem co próbujesz mi przekazać. Widzę też jednak że (chyba)
> posunąłeś się jeszcze trochę dalej w ocenie opisanej osoby czy
> sytuacji. Należałoby tu ustalić czym są według Ciebie patologiczne
> cechy osobowości oraz na jakiej podstawie tutaj, na psp, można
> wnioskować (podkreślam - na podstawie kilku/nastu postów) iż ktoś
> takie cechy przejawia.
>
> Zgodzę się, że może być drażniąca postawa: "o jak mi źle, pomóżcie mi
> bo ja sam/a nie potrafię, albo mi się nie chce". Taka postawa
> generalnie jest drażniąca i na mnie też działają irytująco osoby,
> które z założenia są wiecznie pokrzywdzone i nieszczęśliwe. Prawdą
> jest, że "trza być twardym, nie miętkim". Obyśmy tylko właściwie i
> niekrzywdząco dla nikogo potrafili rozróżnić "wiecznie pokrzywdzone"
> od "tymczasowo nie radzące sobie".
>
>
>> Jeśli pomimo to ktoś taki nawet nie próbuje przewartościować swojego
>> specyficznego stosunku do otoczenia, to jak dla mnie pies z nimi tańczył,
>> i IMHO nikt nie ma prawa mnie za to oceniać, czy oczekiwać czynnego
>> asystowania w zbawianiu na siłę jednostek ewolucyjnie niewłaściwych.
>>
>>
> Obowiązku asystowania czy zbawiania na siłę nie ma nikt. Oczywiście,
> że nie. I na pewno nie byłoby właściwe takie poklepywanie kogoś po
> ramieniu i utwierdzanie w słuszności wywlekania tego, co było kiedyś
> albo rozpamiętywanie tego. Jednak osoby niestabilne psychicznie, w
> trakcie leczenia mogą wymagać indywidualnego podejścia w tych
> kwestiach. I wcale niekoniecznie musi być to solidny "kop w dupę",
> gdyż nie na każdego on zadziała w taki sam sposób. Nie sądzisz? ;-)
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
>
Bardziej patologiczne od dyskusji z globem może być chyba tylko
dyskusja z cbnetem.
Jeśli nie chcesz rozwijać cech swojej osobowości w kierunku ew. patologii,
to myślę, że warto z powyższego wyciągnąć stosowne wnioski.
Gdybyś chciał w pierwszym niekontrolowanym odruchu mi zaprzeczyć,
to zauważ wpierw, że z globem niestety miałem jednak rację ;-)
Piotrek
|