Data: 2003-05-02 20:39:53
Temat: Re: Krytyka.
Od: "Nieufny" <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "d@\/!d0" <z...@t...pl> napisał w wiadomości
news:b8uhr4$sh3$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Jaki wplyw na czlowieka ma krytyka, zwlaszcza dlugotrwala i ustawiczna,
> przy
> > jednoczesnym braku pochwal?
>
> Ja w takiej sytuacji widzę trzy grupy ludzi.
Od czego to zalezy? Sa chyba jakies czynniki, ktore decyduja, w ktorej z
tych grup czlowiek sie znajdzie...?
> Pierwszą grupę w pewnym momencie ta ciągła krytyka przestaje obchodzić
i
> zaczynają dokładnie zlewać krytykujących.
A potem krytykujacy rodzice maja pretensje, ze sa zlewani i jeszcze bardziej
krytykuja, albo nawet probuja stosowac jakies restrykcje... Moze nie zawsze,
ale... I co wtedy, co dalej?
> Druga grupa tłamsi w sobie coraz większe poczucie niższości - w
> skrajnych przypadkach stają się swoistymi wrakami niezdolnymi do
> podejmowania jakichkolwiek działań z obawy przed kolejną krytyką. To chyba
> najliczniejsza grupa.
I moim zdaniem najbardziej pokrzywdzona. Dlatego tez chcialbym wiedziec, co
z tymi wlasnie ludzmi. Jak oni maja sobie z tym poradzic i czy owa krytyka
ma destrukcyjny wplyw na ich osobowosc? Co sie dzieje z takim czlowiekiem,
gdy na przyklad trafi w "sidla" internetu? Moze mu to pomoc, czy raczej
zaszkodzic? Jesli nie net, co moze pomoc komus takiemu?
> Trzecia grupa potrafi odczytać taką krytykę jako ciągłą motywację, do
> bycia coraz lepszym.
Imho musza byc naprawde silni psychicznie...
> W pewnym momencie zaczyna ich
> bawić takie ciągłe podnoszenie poprzeczki.
A nie jest tak, ze tacy ludzie zaczynaja poszukiwac wciaz nowych wyzwan,
adrenaliny, itp.? Nadmiar ambicji imho tez nie jest zbyt dobry...
> Znam kilka takich osób i szczerze
> je podziwiam.
Szczerze mowiac ja tez.
Tylko teraz takie male wnioski... Z powyzszego wynika, ze taki nadmiar
krytyki jednak nie jest zbyt pozytywny. Najgorsze jest to, ze taki mlody
czlowiek nie jest swiadom, ze cos jest nie tak ze strony rodzicow, a potem
(juz jako dorosly) musi z tym zyc i w koncu jakos wyrwac sie z wplywu tej
krytyki... Hm?
Pozdrawiam,
Nieufny.
|