Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Sokrates" <d...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Kto jest winny? - dlugie
Date: Thu, 18 Jul 2002 13:44:57 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 81
Message-ID: <ah69dd$e89$1@news2.tpi.pl>
References: <ah5u35$oh5$1@katmai.magma-net.pl>
NNTP-Posting-Host: pe214.poznan.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news2.tpi.pl 1026992368 14601 213.76.76.214 (18 Jul 2002 11:39:28 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 18 Jul 2002 11:39:28 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:18353
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Harmonny Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w
wiadomości news:ah5u35$oh5$1@katmai.magma-net.pl...
> Z tego wyszlo oczywiscie ze to jest moja wina ze ja w
ogole smiem posiadac
> taki kubek i smialam go wstawic do zlewu z dwoma innymi
kubkami, ktore
> rzekomo rzucily sie na niego powodujac jego roztrzaskanie.
> Przyklad z kubkiem jest trywialny, ale takie zachowanie
mojego TZ dotyczy
> takze mniej trywialnych rzeczy.
Niektórzy tak mają, że winą za własne błędy próbują obarczyć
i jednocześnie się usprawiedliwiać przed samym sobą kogoś
lub coś innego niż faktycznie. Różnie to można nazwać:
"szczeniackie zachowanie", "niedojrzałość" lecz wstrzymałbym
się od jakiegokolwiek nazywania, ponieważ jest to raczej
taka cecha charakteru, z której zwykle się nie wyrasta lub
ewentualnie bardzo późno. Też tak czasami miewam, że szukam
jakiegoś usprawiedliwienia dla własnych potknięć zwłaszcza,
gdy moja "wina" może być niejednoznaczna. Chyba kazdy z nas
ma w sobie taką cechę. Jedni w małym (tylko myślowym)
stopniu, inni dochodzą do takich trywialnych przykładów jak
opisałaś z kubkiem. Naj mniej jest takich ludzi, którzy
wszystko zaraz biora na siebie, nawet nie swoje "winy"
> Pól roku temu pojechal samochodem do kolegi.
> Pytalam go o ktorej bedzie, zeby sie o niego nie martwic.
Powiedzial ze
> posiedzi najwyzej godzine i wroci. Po godzinie zadzwonil i
powiedzial ze
> wlasnie rozbil samochod (wymusil pierwszenstwo i mial
niegrozna stluczke,
> ale pol blachy samochodu bylo do wymiany - co w przypdku
nowego, niebitego
> samochodu jest dosyc przykre), bo - i tu uwaga - musial
sie do mnie
> spieszyc...
To jest naiwne i szczeniackie jeśli już miałbym ta nazwać.
> Po powrocie do domu dodal jeszcze ze on mi wiecej nie
bedzie podawal terminu
> kiedy wroci, ze nie bylo mi wcale potrzebny w domu wiec
mogl siedziec u
> kumpla itp.
Ja robię inaczej. Jeśli nie wiem w miarę dokładnie o której
wrócę, to podaję czas powrotu na wyrost i zawsze jestem
wcześniej. Nikt sie nie denerwuje i dodatkowo się cieszy, że
się nie spóźniam. To takie proste i oczywiste. Uzgodnijcie,
ze tak będzie dla was najlepiej.
> Oczywiscie rozmawiamy na ten temat - wczoraj nawet moj TZ
przyznal ze "to
> jest jego wina z tym kubkiem" ale i tak zadasal sie na
mnie z powodu tego ze
> mam takie buble itp itd.
Z czasem wyrośnie z tego wyrośnie...chyba.
> Jezeli macie jakies pomysly na rozwiazanie tej sytuacji,
to bede wdzieczna
> za wszelkie propozycje.
Wytłumacz mu, że nie oczekujesz od niego, że zawsze będzie z
wszystkim akuratny, ze niczego nie upuści, nie zniszczy itp
i nie musi się w sposób "dziecinny" tłumaczyć, ponieważ tego
nie oczekujesz. Ot, poprostu stało się. Każdemu mogło się
zdążyć. A takie jego automatyczne zwalanie na innych jest w
twoich oczach nie poważne, a przecież wyszłaś za dorosłego i
odpowiedzialnego za siebie i za rodzinę mężczyznę, któremu
mogą się zdarzać różne takie awarie. Coś w tym stylu
--
Pozdrawiam Darek
Adres prywatny pisany bez zdrobnienia
|