Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Kto jest winny? - dlugie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kto jest winny? - dlugie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 17


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-07-18 08:29:46

Temat: Kto jest winny? - dlugie
Od: "Harmonny Wroclaw" <h...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,
przegladam grupe od jakiegos czasu no i postanowilam napisac liczac na
komentarze lub sposoby rozwiazania sytuacji.
Mój TŻ jest fantastyczna osoba gdyby nie to ze nigdy, ale to nigdy nic nie
dzieje sie przez niego. Np. wczoraj, w czasie zmywania kilku kubkow jeden z
nich sie rozbil - byl to kubek od mojej mamy, ktory skadinand bardzo
lubilam. Nie zdazylam niczego powiedziec (zreszta nie mialam nawet zamiaru -
rozbity kubek to nie koniec swiata), a juz uslyszalam, ze:
1. moja matka kupuje nam same buble
2. jest wiecznie za duzo rzeczy do zmywania w zlewie
3. on nigdy wiecej nie bedzie myl moich bublowatych kubkow
itp. itd.
Z tego wyszlo oczywiscie ze to jest moja wina ze ja w ogole smiem posiadac
taki kubek i smialam go wstawic do zlewu z dwoma innymi kubkami, ktore
rzekomo rzucily sie na niego powodujac jego roztrzaskanie.
Przyklad z kubkiem jest trywialny, ale takie zachowanie mojego TZ dotyczy
takze mniej trywialnych rzeczy. Pól roku temu pojechal samochodem do kolegi.
Pytalam go o ktorej bedzie, zeby sie o niego nie martwic. Powiedzial ze
posiedzi najwyzej godzine i wroci. Po godzinie zadzwonil i powiedzial ze
wlasnie rozbil samochod (wymusil pierwszenstwo i mial niegrozna stluczke,
ale pol blachy samochodu bylo do wymiany - co w przypdku nowego, niebitego
samochodu jest dosyc przykre), bo - i tu uwaga - musial sie do mnie
spieszyc...
Po powrocie do domu dodal jeszcze ze on mi wiecej nie bedzie podawal terminu
kiedy wroci, ze nie bylo mi wcale potrzebny w domu wiec mogl siedziec u
kumpla itp.
I tu ja sie pytam - czy np. jak ja sie umowie ze bede o jakiejs godzinie w
jakims miejscu to rowno o tej godzinie dopiero zaczynam wybierac sie do
wyjscia, a potem lece np. na czerwonym swietle zeby mnie samochod potracil?
Oczywiscie rozmawiamy na ten temat - wczoraj nawet moj TZ przyznal ze "to
jest jego wina z tym kubkiem" ale i tak zadasal sie na mnie z powodu tego ze
mam takie buble itp itd.
Jezeli macie jakies pomysly na rozwiazanie tej sytuacji, to bede wdzieczna
za wszelkie propozycje.
pozdr.
Han
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Wylicytuj kosmetyki - Wroclaw - dowóz gratis
http://www.allegro.pl/showother.php?id=432672
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-07-18 08:44:41

Temat: Re: Kto jest winny? - dlugie
Od: "Ania K." <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Harmonny Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ah5u35$oh5$1@katmai.magma-net.pl...
(ciach)
> I tu ja sie pytam - czy np. jak ja sie umowie ze bede o jakiejs godzinie w
> jakims miejscu to rowno o tej godzinie dopiero zaczynam wybierac sie do
> wyjscia, a potem lece np. na czerwonym swietle zeby mnie samochod
potracil?
> Oczywiscie rozmawiamy na ten temat - wczoraj nawet moj TZ przyznal ze "to
> jest jego wina z tym kubkiem" ale i tak zadasal sie na mnie z powodu tego
ze
> mam takie buble itp itd.
> Jezeli macie jakies pomysly na rozwiazanie tej sytuacji, to bede wdzieczna
> za wszelkie propozycje.

IMHO to jest po prostu zrzucanie na Ciebie odpowiedzialności, bo jest
wściekły.
Moja Mama jak byłam mała to ilekroć coś jej spadło na podłogę itp. to była
nasza (moja i brata) wina. Niektórzy tak po prostu chyba mają, że zamiast
się wkurzyć na wylatujący kubek - co pewnie ich zdaniem byłoby
irracjonalne - zrzucają to na kogoś i to już zaczyna być "racjonalne".
Chyba nie trzeba się przejmować takim narzekaniem tylko tłumaczyć, tłumaczyć
i jeszcze raz tłumaczć :-))), ale jak przejdzie fala wkurzenia się.

Pozdr.
Ania

PS Moja Mama ma tak do dziś, ale teraz jest wina młodszego rodzeństwa ;-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-07-18 08:49:15

Temat: Re: Kto jest winny? - dlugie
Od: "JoJo" <g...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Harmonny Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ah5u35$oh5$1@katmai.magma-net.pl...
> Mój TŻ jest fantastyczna osoba gdyby nie to ze nigdy, ale to nigdy nic nie
> dzieje sie przez niego. Np. wczoraj, w czasie zmywania kilku kubkow jeden
z
> nich sie rozbil - byl to kubek od mojej mamy, ktory skadinand bardzo
> lubilam. Nie zdazylam niczego powiedziec (zreszta nie mialam nawet
zamiaru -
> rozbity kubek to nie koniec swiata), a juz uslyszalam, ze:
> 1. moja matka kupuje nam same buble
> 2. jest wiecznie za duzo rzeczy do zmywania w zlewie
> 3. on nigdy wiecej nie bedzie myl moich bublowatych kubkow
[..ciach] i cichutko rotfl cobys sie nie obraziła , ale opis sytuacji - sama
rozumiesz :)
> Oczywiscie rozmawiamy na ten temat - wczoraj nawet moj TZ przyznal ze "to
> jest jego wina z tym kubkiem" ale i tak zadasal sie na mnie z powodu tego
ze
> mam takie buble itp itd.
> Jezeli macie jakies pomysly na rozwiazanie tej sytuacji, to bede wdzieczna
> za wszelkie propozycje.

ja swego czasu miałam pomysł - zabić tłuczkiem do mięcha , ale waga obiektu
(100kg) niestety wpłynęła na niezrealizowanie słodkich planów
postepuję inaczej: olewam zniszczone rzeczy
sama niszczę i mówię, że to przez niego w tak absurdalnych sytuacjach, że
można się tylko śmiać,
to przez niego jest za dużo rzeczy do zmywania bo za duzo je i pije a nie
chce bezpośrednio z opakowań
co do rzeczy podarowanych: wczoraj był numer z pojemnikiem na wędlinę cośmy
w prezencie od mamy dostali
on - ten pojemnik jest do kitu bo nie ma tej pompki próżniowej do odsysania
powietrza
ja- nie lubisz mojej mamusi!
on nadstawiaja pierś (własną) - pluj! ( to tak a propos kawału o żmijach)

a w ogóle spóźnia się notorycznie więc nie dostaje obiadu i już
zmiana zdania co do winnego jakiejś sytuacji nastepuje cyklicznie co 24
godziny -oczywiście u TŻ-ta a nie u mnie

pozdr. Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-07-18 09:03:41

Temat: Re: Kto jest winny? - dlugie
Od: Alex Jańczak <o...@z...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie wiedzieć czemu h...@w...pl napisał(a) na grupę:

> Witam,
> przegladam grupe od jakiegos czasu no i postanowilam napisac liczac na
> komentarze lub sposoby rozwiazania sytuacji.
> Mój TŻ jest fantastyczna osoba gdyby nie to ze nigdy, ale to nigdy
> nic nie dzieje sie przez niego.
> Jezeli macie jakies pomysly na rozwiazanie tej sytuacji, to bede
> wdzieczna za wszelkie propozycje.
> pozdr.

Tylko poczucie humoru może Was uratować. Przy okazji neutralnej rozmowy
przypomnij TŻ, że zwalanie winy na innych jest znane od "zajarania
dziejów" - wystarczy zajrzeć do historii Adama i Ewy (niewiasta, którą
postawiłeś przy mnie dała mi owoc, wąż mnie skusił itd..) i że na Tobie
wrażenia nie robi takie dziecinne zachowanie. A w konkretnych
sytuacjach?
W drobnych - jak ten kubek - wyśmiać - urządzić sąd nad kubkiem, nad
Mamą,
nad zlewem, skazać wszystkich na srogie kary... Jeśli się uda rozładować
sytuację, to będzie co przypominać w poważniejszych sprawach...
A jeśli nie... to chyba pozostaje tylko przeczekać, aż się facet
rozładuje a potem na spokojnie przedyskutować od nowa całą sytuację...
Zależy, czy takie zachowanie jesteś w stanie przeżyć bez problemu,
czy też Cię rani? W tym drugim wypadku oświadczyłabym wyraźnie, że
nie chcę słuchać takich rzeczy, jeśli nie ma do powiedzenia nic prócz
oskarżania innych, to niech poczeka z odzywaniem się aż ochłonie.

Olka
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-07-18 09:58:02

Temat: Re: Kto jest winny? - dlugie
Od: "Marta" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Harmonny Wroclaw <h...@w...pl

> Z tego wyszlo oczywiscie ze to jest moja wina ze ja w ogole smiem posiadac
> taki kubek i smialam go wstawic do zlewu z dwoma innymi kubkami, ktore
> rzekomo rzucily sie na niego powodujac jego roztrzaskanie.
..
> Oczywiscie rozmawiamy na ten temat - wczoraj nawet moj TZ przyznal ze "to
> jest jego wina z tym kubkiem" ale i tak zadasal sie na mnie z powodu tego
ze
> mam takie buble itp itd.
> Jezeli macie jakies pomysly na rozwiazanie tej sytuacji, to bede wdzieczna
> za wszelkie propozycje.

Przede wszystkim nie dawaj się w to wciągać - tj. żadnego przepraszania,
tłumaczenia się, czy prób wyjaśniania, że to nie Twoja wina. Musisz te
zachowania konsekwentnie ignorować, a jak on się uspokoi, to powiedzieć, że
nie życzysz sobie takich bezsensownych zarzutów.
Napisz może, co robisz w takich sytuacjach?
Najgorsze co można zrobić to przepraszanie "dla świętego spokoju", bo to
jakby potwierdza Twoją winę (nawet jeśli kompletnie nie masz związku z
zaistniałą sytuacją), albo tłumaczenie na gorąco "że to przecież nie Twoja
wina", bo takie zachowanie jest odbierane jak próba usprawiedliwiania się, a
co za tym idzie można odnieść wrażenie, że gdzieś tam rzeczywiście
zawiniłaś.
Marta



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-07-18 10:27:51

Temat: Re: Kto jest winny? - dlugie
Od: "gdaMa" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> ja swego czasu miałam pomysł - zabić tłuczkiem do mięcha , ale waga
obiektu
> (100kg) niestety wpłynęła na niezrealizowanie słodkich planów

Ja w sytuacjach wyjątkowych grożę marmurowym wałkiem do ciasta ;-) obiekt
(lżejszy, ale ode mnie duuużo silniejszy) łagodniał natychmiast na widok
wściekłej baby z mocnym narzędziem w dłoni :-))

Pozdrawiam
--
gdaMa
Piaseczno k. W-wy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-07-18 11:05:12

Temat: Re: Kto jest winny? - dlugie
Od: "Marchewka" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Alex Jańczak" <o...@z...com.pl> napisał w wiadomości

> Tylko poczucie humoru może Was uratować.

Oj, tak! U nas to dziala!! Czasami tez mamy takie sytuacje - z reguly to
mnie sie "zrzedzenie" (zlosliwe lub mniej) wlacza, przyznaje. Wtedy moje TŻ
obraca wszystko w zart albo zaczyna mnie calowac, w ten sposob zamykajac mi
buzie. I za chwile juz nie pamietamy, na jaki temat marudzilam.
Polecam!
I pozdrawiam :)
Iwonka




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-07-18 11:18:28

Temat: Re: Kto jest winny? - dlugie
Od: "JoJo" <g...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "gdaMa" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ah65cc$am$1@news.tpi.pl...
> > ja swego czasu miałam pomysł - zabić tłuczkiem do mięcha , ale waga
> obiektu
> > (100kg) niestety wpłynęła na niezrealizowanie słodkich planów
>
> Ja w sytuacjach wyjątkowych grożę marmurowym wałkiem do ciasta ;-) obiekt
> (lżejszy, ale ode mnie duuużo silniejszy) łagodniał natychmiast na widok
> wściekłej baby z mocnym narzędziem w dłoni :-))

kiedyś ciepła żem kilkulitrowym (ok.3 l?) słojem z ogórkami byłymi
małosolnymi w Misia - nie zdążył złapać a właściwie wyśliznęły mu się z łap
i roztłukły
twierdził, ze to przeze mnie się zaśmiardły i mam je wyrzucić więc
wyrzuciłam
jakoś od tej pory (a dawno to było) nie czepia się o ogóry nigdy , nawet jak
idą na spacer

kobieta mysląca zawsze cóś znajdzie :))
i proszę się nie czepiać bo te ogórki to anegdotyczne już u nas są - w
sezonie zawsze to wylezie :)
pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-07-18 11:44:57

Temat: Re: Kto jest winny? - dlugie
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Harmonny Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w
wiadomości news:ah5u35$oh5$1@katmai.magma-net.pl...

> Z tego wyszlo oczywiscie ze to jest moja wina ze ja w
ogole smiem posiadac
> taki kubek i smialam go wstawic do zlewu z dwoma innymi
kubkami, ktore
> rzekomo rzucily sie na niego powodujac jego roztrzaskanie.
> Przyklad z kubkiem jest trywialny, ale takie zachowanie
mojego TZ dotyczy
> takze mniej trywialnych rzeczy.

Niektórzy tak mają, że winą za własne błędy próbują obarczyć
i jednocześnie się usprawiedliwiać przed samym sobą kogoś
lub coś innego niż faktycznie. Różnie to można nazwać:
"szczeniackie zachowanie", "niedojrzałość" lecz wstrzymałbym
się od jakiegokolwiek nazywania, ponieważ jest to raczej
taka cecha charakteru, z której zwykle się nie wyrasta lub
ewentualnie bardzo późno. Też tak czasami miewam, że szukam
jakiegoś usprawiedliwienia dla własnych potknięć zwłaszcza,
gdy moja "wina" może być niejednoznaczna. Chyba kazdy z nas
ma w sobie taką cechę. Jedni w małym (tylko myślowym)
stopniu, inni dochodzą do takich trywialnych przykładów jak
opisałaś z kubkiem. Naj mniej jest takich ludzi, którzy
wszystko zaraz biora na siebie, nawet nie swoje "winy"


> Pól roku temu pojechal samochodem do kolegi.
> Pytalam go o ktorej bedzie, zeby sie o niego nie martwic.
Powiedzial ze
> posiedzi najwyzej godzine i wroci. Po godzinie zadzwonil i
powiedzial ze
> wlasnie rozbil samochod (wymusil pierwszenstwo i mial
niegrozna stluczke,
> ale pol blachy samochodu bylo do wymiany - co w przypdku
nowego, niebitego
> samochodu jest dosyc przykre), bo - i tu uwaga - musial
sie do mnie
> spieszyc...

To jest naiwne i szczeniackie jeśli już miałbym ta nazwać.

> Po powrocie do domu dodal jeszcze ze on mi wiecej nie
bedzie podawal terminu
> kiedy wroci, ze nie bylo mi wcale potrzebny w domu wiec
mogl siedziec u
> kumpla itp.

Ja robię inaczej. Jeśli nie wiem w miarę dokładnie o której
wrócę, to podaję czas powrotu na wyrost i zawsze jestem
wcześniej. Nikt sie nie denerwuje i dodatkowo się cieszy, że
się nie spóźniam. To takie proste i oczywiste. Uzgodnijcie,
ze tak będzie dla was najlepiej.


> Oczywiscie rozmawiamy na ten temat - wczoraj nawet moj TZ
przyznal ze "to
> jest jego wina z tym kubkiem" ale i tak zadasal sie na
mnie z powodu tego ze
> mam takie buble itp itd.

Z czasem wyrośnie z tego wyrośnie...chyba.

> Jezeli macie jakies pomysly na rozwiazanie tej sytuacji,
to bede wdzieczna
> za wszelkie propozycje.

Wytłumacz mu, że nie oczekujesz od niego, że zawsze będzie z
wszystkim akuratny, ze niczego nie upuści, nie zniszczy itp
i nie musi się w sposób "dziecinny" tłumaczyć, ponieważ tego
nie oczekujesz. Ot, poprostu stało się. Każdemu mogło się
zdążyć. A takie jego automatyczne zwalanie na innych jest w
twoich oczach nie poważne, a przecież wyszłaś za dorosłego i
odpowiedzialnego za siebie i za rodzinę mężczyznę, któremu
mogą się zdarzać różne takie awarie. Coś w tym stylu

--
Pozdrawiam Darek
Adres prywatny pisany bez zdrobnienia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-07-18 12:44:39

Temat: Odp: Kto jest winny? - dlugie
Od: "Harmonny Wroclaw" <h...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: Iwona <i...@p...onet.pl>
To: Harmonny Wroclaw <h...@w...pl>
Sent: Thursday, July 18, 2002 2:21 PM
Subject: Odp: Kto jest winny? - dlugie


>
> ----- Original Message -----
> From: Harmonny Wroclaw <h...@w...pl>
> Newsgroups: pl.soc.rodzina
> Sent: Thursday, July 18, 2002 10:29 AM
> Subject: Kto jest winny? - dlugie
>
>
> Droga Harmonny,
> Znam doskonale ten problem, może nie zaistniał on w moim związku ( na
> szczęście ) ale mój ojciec dokładnie w opisany, przez Ciebie, sposób
> postępował,postępuje..
> Zawsze gdy coś mu się rozlało, rozbił talerz czy wysypał cukier zwalał
winę
> na kogoś, przeważnie kto był najbliżej i wyładowywal swoją złość. Nigdy
nic
> się nie mogło stac z jego przyczyny, a już nie na pewno przez przypadek...
> Zaczęłam się zastanwiać dlaczego tak reaguje na sytuacje, w których musi
> przyznać się że to konsekwencja jego działań a nie wpływu osób trzecich...
> Wiem, że nie miał łatwego dziecinstwa, wszystko musiało być jak w
zegarku,
> dziadek bił za wszelkie odstępstwa, a nie do pomyślenia było "zbrojenie"
> czegokolwiek nie mówiąc już o rozsypaniu, potłuczeniu ....
> Najgorsze w tym jest to że pomimo że nie mieszkam z rodzicami od 10 lat to
> mam taki dziwny tik. Jak np moj TŻ zrzuci doniczke to nagle pojawia sie we
> mnie taki lęk, że to ja zaraz oberwę....
> Uważam że działanie twojego TŻ ma swoją przyczynę. Może nie potrafi
> zaakceptować swoich błedów bo jako dziecko był zawsze chwalony i zawsze
> najlepszy i nieszczęśliwe wypadki z kubkiem zaburzają jego poczucie "ja"
> ...
> może jest to zupełnie coś innego....
>
> Pozdrawiam,
> Ivony
>
> Ps: Niestety nie mogę wysłać na grupę. Jeśli chcesz możesz umieścić mój
> post.
>
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

wolontariat
Sokrates o spamie.
lojalność wobec partnera
Pomieszanie
Domowe Finanse

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »