Data: 2003-08-07 20:56:33
Temat: Re: Kuchnia maluszka
Od: "Poziomka" <p...@e...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lisiczka" <c...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bgtom6$40f$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Dziękuję na pewno mi się przyda
> ale bardziej mi chodziło o przepisy takie jak zupki, jakieś drugie dania
dla
> zupełnie małego maluszka tak do roku dwóch lat życia:)
Moje dzieci przez pierwszych 6 miesiecy zycia pily mleko, potem wprowadzilam
zupki. Poniewaz mieszkam w miescie, to utrudniony mialam dostep do nie
pryskanych warzyw, do zdrowego miesa. Dlatego bazowalam na sloiczkach Hippa
i Bobovita, sloiki Gerbera nie smakowaly dzieciom, bo mdle. Oczywiscie mozna
doprawic, ale trzeba miec czas. Robilam troche zakupow w sklepach ze zdrowa
zywnoscia i wtedy sama miksowalam: mieso indyka, marchew, jablka, albo
warzywa same lub z miesem, troche soli, troche cukru do smaku w pewnym
momencie mimo wszystko wprowadzilam. Dodawalam troszke koperku, by poprawic
trawienie, ale ciut i czasem. Owoce przerozne, banany bardzo zdrowe
(sparzyc skorke i nie pozwolic by dziecko jej dotykalo), jablka, z warzyw -
buraki i marchew, zeby ich nie zabraklo (ale z niczym nie przesadzac,
zachowac roznorodnosc) wprowadzane ostroznie, po jednym rodzaju, zeby
wychwycic ewentualna alergie. W rezultacie corka nie majac roku wcinala
pomarancze (bo bardzo Jej smakowaly) i w porzadku. Lekarze uprzedzaja o
alergiach, ale nie wszyscy sa alergikami. Do roku zycia dzieci nie
wymyslalam jakis szczegolnych potraw: miks owocow, warzyw, miesa, troche
makaronu w pewnym momencie, jajko, kaszki itp.. Czasem doslodzilam potrawe
(sporadycznie slodzilam, bo staralam sie ortodoksyjnie karmic ;-) bez cukru,
uwaga! miodu nie dawac, bardzo czesto powazne reakcje alergiczne), ale
slodycze trzymalam z daleka. Gdy dzieci pokonczyly ten swoj pierwszy rok
zycia - jadly niemal wszystko. Wiem, ze w niektorych domach dania obiadowe
sa przygotowywane pod katem dzieci. U nas nie. Fakt, sprawdzilismy,
czestujac Je z naszych talerzy (nie doslownie :-))) ) , czy Im nasze dorosle
jedzenie nie szkodzi. Nie. I jedza od tego czasu zupy wszelkie, spaghetti
lubia, klopsiki w sosie pieczarkowym albo koperkowym, rozne kluski,
nalesniki, pierogi, pierjemienje i czieburieki, paszteciki, bigos, twarozki,
chlodniki, wymieniac i wymieniac. Najmniej lubia jesc mieso - musi byc
kruche, latwe do pogryzienia przez szczerbate szczeki :-)))). Najlepiej -
zmielone. Jedzenie u nas jest mocno przyprawione, ale ja nawet bedac w ciazy
nie rezygnowalam z przypraw, troche je ograniczylam, takze karmiac przy
jednym dziecku bardzo uwazalam z przyprawami, bo raz dodalam do swojego
obiadu troszeczke pieprzu i juz noc nie przespana. Przy drugim dziecku
jadlam czosnek, papryke, wszystko i nie szkodzilo. Wiec i to roznie bywa,
zalezy od dziecka. Teraz zwracam tylko uwage, by skladniki jedzenia byly jak
najlepszej jakosci. Obieram owoce, obieram pomidory i papryki. Jesli mleko
do popicia, nie UHT!!!! Polecam artykul we Wprost - o mlekopodobnym napoju -
wlasnie mleku UHT.
Po co ci te przepisy? W "Pierwszym Roku zycia dziecka" takiej obecnie modnej
ksiazce dla mlodych mam widzialam zestaw roznych potraw polecanych. Tak
naprawde wzne jest to, zeby nowosci wprowadzac stopniowo, i zeby dziecko
jadlo zdrowo. Sa tabele, w jakim miesiacu zycia dziecka mozna wprowadzic
dany produkt. Tez nie trzeba sie ich super sztywno trzymac, ale warto sie z
nimi zapoznac. Z kupnych polecam Hippa i Bobovita (do 12 mies. zycia, moze
troszke dluzej, potem juz powoli przyzwyczajac do Waszych smakow, o ile
mieszcza sie w nich zdrowe potrawy.).
To Twoje dziecko Ci odpowie, co Mu najbardziej smakuje i czym chce, bys je
karmila. Dlatego nie podaje Ci zadnego przepisu.
Pozdrawiam! Poziomka
|