Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-b-01.news.n
eostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
From: XL <i...@g...pl>
Subject: Re: Kuchnia pana Kleksa.
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Reply-To: i...@g...pl
References: <1...@4...net>
<jep288$ddj$1@inews.gazeta.pl>
<1nhi0whp21qc6$.oayqpgeogd5u$.dlg@40tude.net>
<jeq0q7$d0m$1@inews.gazeta.pl>
<1...@4...net>
<jeqcjj$9mv$2@node2.news.atman.pl>
Date: Sat, 14 Jan 2012 00:10:52 +0100
Message-ID: <1c8wl3nxoh9kb.94usisn6q6vf$.dlg@40tude.net>
Lines: 51
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 79.191.138.211
X-Trace: 1326496283 unt-rea-a-02.news.neostrada.pl 1270 79.191.138.211:51987
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:340999
Ukryj nagłówki
Dnia Fri, 13 Jan 2012 23:52:25 +0100, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>>
>>>> Aromaty wędzarnicze służą jedynie temu, co mają w nazwie - AROMATYZOWANIU.
>>>> Dlatego wędzonki tradycyjne w lodówce leżą (o ile leżą ;-P), póki nie
>>>> uschną, a aromatyzowane ich namiastki po 2 dniach nadają się do
>>>> wyrzucenia,
>>>> obślizgłe i rozkładające się.
>>> Umycie lodówki chociaż raz do roku powinno pomóc.
>>
>> Nie myję wcale, bo po co, i tak się ubrudzi :->
>> Moje "osobiste" wędzonki nie robią się obślizgłe w tej samej mojej
>> osobistej lodówce, w której czasem bywają "sklepowe", pewnie ta moja
>> niemyta osobista lodówka się wyspecjalizowała w obślizgiwaniu
>> "sklepowych":->
>
> :-O
Co ":-O"?
>
>>> Albo nie kupuj od razu
>>> wagonu żarcia, tylko tyle ile zjesz. Chociaż to na jedno wychodzi...
>>>
>>>> Poza wszystkim - ludzkość nie wymarła wędząc naturalnie, natomiast ma
>>>> szansę wymrzeć od chemikaliów i ukrytych efektów rozkładu spożywanej
>>>> żywności.
>>> Nie jakość, lecz ilość ma tu znaczenie. Przez wieki ludzie nie jedli mięsa
>>> codziennie. A ci, którzy jedli codziennie - na pewno umarli i już nie żyją
>>> :)
>>
>> Jem codziennie i umrę tak samo, jak ci, co go nie jedzą.
>> Bez mięsa jestem głodna i robi mi się słabo. I moje dzieci mają to po mnie.
>> "Co będziesz jadła, ...niu?" - "Mieśko i koplecika!"
>> "Mamo, mięsa!" - pierwsze słowa po każdym powrocie ze szkoły lub po
>> przyjeździe do domu.
>> 3-)
>
> Nie do końca. Mój mięsożerny na maksa ojciec ma miażdżycę, dnę moczanową
> i nadciśnienie. I nie jest to wina kuchni mamy, tylko jego upierdliwej
> miłości do mięsa.
Opowiedzieć Ci o braciach-bliźniakach, z których jeden leżał lub siedział,
odżywiał się mięsem i wszystkim najgorszym, a drugi się joggingował i
odżywiał wszystkim najlepszym - najgorszym i najlepszym, w jak się okazało
w ich przypadku błędnym przekonaniu?
RAZEM mieli miażdżycę, stan przedzawałowy i potem stenty.
--
XL
|